M2 (2)

Frittata ze szpinakiem. Szejk proteinowy, suplementacja, szybki rozruch. Po rozruchu przeczytać końcówkę dziesięciu przykazań ludzi sukcesu wskoczyć do windy, wyskoczyć z niej zarabiając pierwszy milion. Na pewno tak wyglądałby mój poranek, gdybym go nie przespał. Obecnie próbuje przypomnieć sobie swoje nazwisko szukając zapalniczki na podłodze. Może przy okazji znajdę na niej chęci do życia, albo chociaż wodę, ponieważ czuję się jak Nakji z przeceny. Popielniczka stoi na Locie nad kukułczym gniazdem Keseya. Być takim pisarzem jak Kesey, to byłoby najlepsze życie z możliwych żyć. Napisać kilka książek i spierdolić do Oregonu orać pole. Może z wyjątkiem HCC, ale to tylko drobny szczegół. Papieros tworzy kolejną żółtą plamę na umywalce, przy okazji wtłacza mi dym do i tak już zawędzonych oczu, nad nim stoję ja próbujący wypłukać posmak mydła z ust zastanawiający się nad nieszczelnością moich warg. Otwieram drzwi w szlafroku, aby zabrać spod drzwi pudełka z tekturą rozdzieloną na pięć posiłków oraz prasą. Zostawiam pod wycieraczką 5 dych dla chłopaka, który codziennie przed świtem zostawia mi ten szajs pod mieszkaniem. Ciekawe w tym jest to, że gazety bardziej nadają się do jedzenia, a znowu zawartość pudełek jest ciekawsza, jeśliby skupić się nad sensem czytania składu posiłku. W swoim apartamencie mogę przejść drabiną wykonaną z taniego drzewa sandałowego na dach. Żaden z mieszkających obok garniturków ze swoimi dzierlatkami nigdy nie korzysta z tej przestrzeni. Jest to zbyt wielkim odstępstwem od normy w codziennym życiu – zjeść śniadanie na dachu budynku, w którym mieszkają – czy tak wiele się od nich różnię? Popijam tekturę wodą, aby ułatwić żołądkowi przetrawienie tej mieszanki. Spoglądając na okładki bulwarówek, zauważam, że od wczoraj nic się nie zmieniło, tamten, który przejebał 70 milionów, nadal uważa, że nic złego nie zrobił, druga strona ciągle liczy na ukamieniowanie sprawcy. Z papierosem w dłoni zastanawiam się, co mogą przynieść kolejne dni, jedna jaskółka ponoć wiosny nie czyni, na pewno nie generuję emocji w pustym świecie.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Cain dwa lata temu
    Formatowanie tekstu jest wszystkim. To jak z CV, jak będziesz miał bajzel na dokumencie to nikt ci na niego nawet nie spojrzy.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania