:) Cieszę się z Twojego komentarza. Mimo pewnych dosłowności większość czytelników tu grzęźnie. Ale to pewnie kwestia doświadczeń. Panie, które mają szczęście do cholernie bolesnych okresów odgadywały od razu. :)
Dzięki! :)
:) Cieszę się z Twojego komentarza. Mimo pewnych dosłowności większość czytelników tu grzęźnie. Ale to pewnie kwestia doświadczeń. Panie, które mają szczęście do cholernie bolesnych okresów odgadywały od razu. :)
Dzięki! :)
Jako facet niewiele albo zgoła nic nie wiem na ten temat... tylko to, co usłyszałem od mych partnerek "w te dni" - to wystarczyło, by już przy samym początku domyśleć się o co chodzi. Miałem kiedyś, dawno dawno temu, dziewczynę Czeszkę - tak wiem, od razu pomyślicie, że było wesoło - ale nie, gdy zbliżał się już ten czas nie było już wesoło... najpierw PMS z siłą szkwału i trzaskaniem talerzy a potem, gdy razem byliśmy na uczelni potrafiła zemdleć z bólu... Dobry Bóg musi Was wyjątkowo kochać za tę kradzież jabłka, skoro poza w "bólu rodzić będziesz" dodał jeszcze bonusowo - i co miesiąc flaki własne z bólu wypluwać...
Ale jako facet - nie znam nawet wierzchołka tej ognistej góry lodowej... zawsze widziałem to z boku i dostawało mi się tylko rykoszetem... Gdy nagle kochana twarz zmieniała się w wykrzywioną maskę... Chwała Bogu, że nas mężczyzn, jako głupszych i mniej na ból odpornych - od tego oszczędził.
Za młodu i omdlenia się zdarzały. A co do PMS... Gdy siarczyście się kłócę, mam dekadencji nastrój, a szklanka do połowy pusta, to już wiem co będzie (i wszyscy wokół też niestety :D).
Dziękuję Hypokryto! :)
Bardzo plastyczny opis bólu i te grzebienie, patrzenie z góry też tak mam jak w któryś z wierszy twarz spod sufitu;) grzebień i ból extra to zobrazowałaś. Ps po porodzie czesto jest już lepiej i z wiekiem tez :) i czas z 7 do 3 dni się skraca.
Jeszcze za tym zatęsknicie Drogie Panie! A poza tym ( to aby Was rozjuszyć ! ) i tak macie lepiej od facetów - nie musicie się golić ! i baby Was sobie nie biorą za mężów ;))
A tak bardziej serio to poszukałbym dobrego (!!!) ginekologa szkoda zdrowia Waszego i Waszych bliskich też trochę to tłucze. ;))
Piątunia za zmyślność , Piatunia za tekst... niestety skala bezlitosna ;c 5!
Końcówka faktycznie nie pozostawia złudzeń, co do tego o czym tekst jest. Ja akurat żałuję, że to dopełniające wyjaśnienie padło. Wcześniej obstawiałem ból jako taki. Ale ból "jako taki" dawał większe pole manewru wyobraźni.
Ogólnie napisane bardzo ładnym (jak zresztą wszystkie Twe, które czytałem, prace) językiem.
Pozdroxix
Canulas, dziękuję za fajny komentarz. Miałam już głosy o tym dopowiedzeniu, ale jednocześnie były fora, na których tekst nie był w ogóle bólowo rozpoznawany. Ciężko wyważyć.
No i "ten" ból jest bardzo specyficzny. Ból głowy, zęba, czy rwy kulszowej (obecnie kontempluję :)), opisałabym inaczej. Może kiedyś skuszę się na cykl :D.
Jeszcze raz dzięki za wizytę :).
"Wizja urywa się wraz z końcem gry wstępnej. Sekunda przerwy, biorę głębszy oddech. Intensywność poszczególnych ruchów wciąż nie jest duża. Wraca zmodyfikowany obraz. Teraz brzuch mam cały, choć jest opuchnięty. Pod skórą widać ruchy. Do akcji wkroczyły grzebienie. " Wow!:) strasznie "obrazowy", celny i trafny opis:) w ogóle pomysł na temat tekstu ciekawy:) Można by jeszcze trochę pozłorzeczyć co prawda, tak dal ulgi, ale ...bardzo dobry tekst:) Pzdr.
Komentarze (20)
Dzięki! :)
Dzięki! :)
Dzięki :)
Ale jako facet - nie znam nawet wierzchołka tej ognistej góry lodowej... zawsze widziałem to z boku i dostawało mi się tylko rykoszetem... Gdy nagle kochana twarz zmieniała się w wykrzywioną maskę... Chwała Bogu, że nas mężczyzn, jako głupszych i mniej na ból odpornych - od tego oszczędził.
Dziękuję Hypokryto! :)
A tak bardziej serio to poszukałbym dobrego (!!!) ginekologa szkoda zdrowia Waszego i Waszych bliskich też trochę to tłucze. ;))
Piątunia za zmyślność , Piatunia za tekst... niestety skala bezlitosna ;c 5!
I bardzo dziękuję :)
Ogólnie napisane bardzo ładnym (jak zresztą wszystkie Twe, które czytałem, prace) językiem.
Pozdroxix
No i "ten" ból jest bardzo specyficzny. Ból głowy, zęba, czy rwy kulszowej (obecnie kontempluję :)), opisałabym inaczej. Może kiedyś skuszę się na cykl :D.
Jeszcze raz dzięki za wizytę :).
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania