Magia świąt

Znowu święta? Przecież dopiero co były. Wokół świąteczne dzwonki i śmiechy, a u mnie ponure gongi deprechy. Ach wizja twórcza świąt w książkach zaskakuje mnie swoim optymizmem. Na przykład „Już czuć w powietrzu ten magiczny czas. Ludzie zabiegani w przygotowaniach do wigilii, uśmiechnięci poszukują ostatnich drobiazgów na przyjazd rodziny. Mijamy zakochane, szczęśliwe pary a to wszystko w pięknej zimowej scenerii…”

Nie wiem w jakim świecie żył autor tej magicznej wypowiedzi ale u mnie wygląda to z goła inaczej. Zamiast „zimowej scenerii” jest błoto i mgła, ludzie na około są zdenerwowani brakiem czasu i całą swą uwagę poświęcają przygotowaniu domu bo inaczej jakaś ciotka będzie przez cały boży rok wszystkim opowiadać że firanki były szare. Zakochane pary tak naprawdę cały czas myślą tylko z kim wybranek serca ostatnio ich zdradził a jeżeli tego jeszcze nie zrobił to kiedy to nastąpi. Na dodatek jedyne co czuje idąc ulicą to smród smogu krakowskiego. Wybaczcie, tak to wygląda z mojej perspektywy.

Jadąc ostatnio tramwajem usłyszałam jak rozmawiały dwie naiwne nastolatki.

- Myślisz, że pary na całym świecie poznają się w Wigilię? – zapytała drugą – Bo jest… świątecznie i tak magicznie?

Tak, moja droga – pomyślałam – nie zapomnijmy tylko o tym, że potem magia świąt mija i wszystko się sypie. Ktoś może pomyśleć, że to ze mną jest coś nie tak, że pesymistycznie podchodzę do życia bo dokładnie dwa lata temu zostawił mnie pewien dupek i od tej pory przez całe dwa lata wszystkie moje związki to porażki albo po prostu zabawa. Może tak jest, nie przeczę. Ale gdybym nie miała racji to czy byłaby taka piosenka jak „Last Christmast”? Więc chyba nie tylko ze mną jest coś nie tak.

Tak więc jak widać nie jest kolorowo. Myślisz sobie, że gorzej być już nie może. Ale kiedyś pewna bardzo mądra osoba powiedziała „Zawsze może być gorzej” i te cztery słowa sprawdzają się na każdym kroku. W tym roku oprócz licznych depresji nad tym pięknym świątecznym czasem dopadła mnie też choroba. Więc leżę w łóżku nie i mając siły ruszyć żadną częścią mojego obolałego ciała myślę i stukam palcami w klawiaturę. Pomijając piętrzące się papiery z pracy, które wzięłam do domu (bo w sumie co innego może zaprzątać głowę singla, który nienawidzi świąt, może chociaż dostanę awans albo tytuł pracownika roku), jedyne co zostało mi do roboty to odpisywanie na z tym dobrze. Raczej współczuję im tej całej rodzinnej szopki i sztucznych uśmiechów.

I z takim cudownym podejściem żyje już dwa lata, a właściwie żyłam do dzisiejszego poranka. Wszyscy mają w głowie „Cudowna przemiana”. Prawie. Po totalnie nieszczere życzenia świąteczne od znajomych, którzy tak naprawdę myślą tylko jak to mi współczują siedząc w swoim rodzinnym gniazdku. Ale naprawdę mnie jest nieprzespanej nocy zrobiłam sobie gar herbaty kanapkę z serem i zabrałam garść tabletek, które powinny mnie uzdrowić. Po wykonaniu tych trzech czynności dotarłam do łóżka zmęczona jakbym zdobyła wszystkie najwyższe szczyty za jednym zamachem. Odruchowo włączyłam radio i usłyszałam wyżej już wymienianą świąteczną piosenkę „Last Christmast”. Na chwile świat jakby się zatrzymał. Wgapiona w okno zaczęłam myśleć o wszystkich najmniejszych dobrych rzeczach jakie mi się przytrafiły w życiu. Ten zawiesz trwał jakieś 10 minut po czym stwierdziłam, że jednak życie ma jakiś sens i czasem warto wierzyć w marzenia i tzw. magię świąt. I tego się trzymajmy.

Wesołych świąt!

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Larwa 24.12.2016
    Wesołych świąt! ^^
    5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania