majówka
niektóre kobiety we wsi nosiły wodę
wiadrami ze studni
wpychały kurczętom ziarna kukurydzy w przełyki
potem sprzątały osrane podwórka
inne
opowiadają o swoich wychodkach kochankach
znieczulonych sielskim klimatem
i wyobraź sobie smak ich pragnień
pasztet albo paprykarz
niezmienność pór roku podawaną na talerzach
w niebieskie kwiaty szorstką skórę na piętach
i wyobraź sobie że jesteś lepsza bo pachniesz jak Olympea
jakby kilka kropel perfum miały uczynić
cię inną łatwiejszą
chcesz tego tej prostoty
zdarzeń wyrzeczeń
dla jakiegoś mechanika który nawet nie chce jej
dotknąć
oni są wszyscy lepsi stworzeni do wyższych celów
tylko - kiedy łapią cię za piersi nie ma znaczenia
jędrność twoich myśli
obmywanych wschodem majowego słońca
Komentarze (34)
Oddająe narrację kwiatom, porom dnia, porom roku, poetka odkrywa się przed nami odrobinę, pochyla się nad ludzkimi słabościami, ulotnością istnienia, zadaje wiele pytań, a w wybranych utworach – Jutrzniach i Nieszporach – zwraca się do boga, nieustająco podważając jego istnienie, choć, by być fair, pozwala mu odpowiadać. W „Dzikim irysie” „dyskusja rozpisana jest na głosy kwitnącej ziemi, człowieka i boga, będące zarazem jednym i tym samym głosem poetki, jej rozmową z samą sobą, lirycznym solilokwium” – pisze dalej Dąbrowska i ubolewa, że nie zdążyła wysłać listu do Glück, by zapytać ją o te głosy właśnie. „Oddanie bowiem ich migotliwości, nakładania się na siebie, to największe wyzwanie przy tłumaczeniu «Dzikiego irysa»” – dodaje w posłowiu.
Dobrze w upalny wieczór, gdy i tak organizm odmawia pośpiechu, usiąść w ogrodzie, na tarasie czy w parku, by zanurzyć się w słowa i wyjątkową wrażliwość Louise Glück. To orzeźwiająca lektura.
Podsuwam Państwu jeden utwór, zatytułowany „Letnie przesilenie”, w którym autorka udziela głosu surowemu bogu:
nieruchome powietrze pełni lata
splątane z tysiącem głosów
każdy wykrzykuje
jakąś potrzebę, jakąś prawdę absolutną –
w imię których nieustannie
dławią się nawzajem
na otwartym polu –
Po co? Dla przestrzeni i powietrza?
Przywileju bycia
kimś pojedynczym w oczach niebios?
Nie mieliście
Być wyjątkowi. Byliście
moim wcieleniem, wszelką rozmaitością
nie tym co waszym zdaniem widzicie
Muszę wyłączyć słownik:)
my
oni
i
tamci?
Życie to nie tyłko błękit i róż.
Pozdrawiam serdecznie
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania