Makaron Bez Filtra — cięte
[Zjedz nad zlewem — zobacz, czy bez widzów też smakuje.]
Na story wszyscy podsmażają życie na maśle klarowanym.
Kroją cebulę pod muzykę z szablonu, nawet łzy mają filtr.
W kadrze zostają ręce, twarze kryją się za ring lightem.
Dwa — przepis na śniadanie.
Dwa — przepis na nowego siebie.
Cztery — reklamy między jednym a drugim łykiem kawy.
Mikrofon za trzy wypłaty łapie skwierczenie oleju i chrupnięcie skórki.
Cięcia gęstnieją. Danie powstaje w dwadzieścia sekund montażu.
Influencerzy krztuszą się: „to takie proste, serio”.
Na finał rodzina mówi „mmm” na trzy głosy.
Komentarze bulgoczą głośniej niż rosół.
Każdy szef, każdy degustator. Nikt nie myje garnków poza kadrem.
Scrollujesz dalej, aż zgłodnieje ci coś pod mostkiem.
Wstajesz, gotujesz makaron bez przepisu i bez hasztagów.
Jesz nad zlewem, ciszej niż wszystkie dzisiejsze rolki.
Dobrze, że nikt tego nie widzi.
Komentarze (2)
2 2 4
Daje ocenę 8?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania