Malarz z klasą
umiał ująć ruch, szelest oddechu
malownicze kropki ścieliły się warstwami
trzepotem pędzla popychał dmuchawce
sunął z motylami poprzez źdźbła
pulsował nerwami skrzydeł
a powietrze
rozpychało ramy
urzeczone damy
wzdychały pragnieniem wsiąkania w płótno
z klasą
zajrzał więc do dusz, umysły przetrząsnął
wędrował skwerkami, po opłotkach
i niczemu nie chcąc uchybić,
nic dodać nic ująć,
z należytym ukłonem
darował dyptyk właścicielkom
czyściusieńki
jak łza
Komentarze (22)
usiądę ..pomyślę...
Dzięki :)
Nie. Jak najdalej od takich tam..
Tylko moja jaskinia :)
Pozwolę sobie odczytać jako niezłe zioło :D
z pierwszym mogę się zgodzić
z końcówką nie mogę :)
heheh :) :)
nie nadążam! wyparowuję :) z pierwszym wersem..
ale..ale..
przecież ramy tak ładnie uwypuklają ich "jedyne co mają"
no jak to porzucić...
to zawsze jakiś pkt zaczepienia dla nich, aby i płótno z czasem próbować dopasowywać
może drastyczny kontrast je kiedyś obudzi?
Poczekajmy, może ktoś z przeciwnym zdaniem wystąpi...
może...
prosiły o jego spojrzenie, no i zajrzał; stąd czyste płótno, które dla mnie jest zwykłą pustką.
Nie omieszkał jednak docenić perfekcji makijażu. Subtelnie podarował o co prosiły.
W końcu to gość z klasą :)
Jesteś niesamowicie pozytywna zatem.
I przekonująca.
matko ...co tu się wydarzyło? :D
ale Ktoś tu wyżej miał swój wkład :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania