Małe życie
Cztery ściany podtrzymują sufit
Moje własne małe niebo
Świat z oknem dawno przestał kusić
Nie wychodzę już na zewnątrz
Na suficie wisi stara lampa
Moje własne małe słońce
Sypie złotem niezmiennego światła
W każdym dobrze znanym kącie
Wszystkie sprzęty stoją tak jak trzeba
To mój własny mały kosmos
W szklance trzymam mały mój ocean
Puszcze zaś w doniczkach rosną
Tylko książki nie chcą siedzieć cicho
W moim własnym małym bycie
Obrazami wyobraźni krzyczą
Jakie piękne
Jak bogate
Tracę życie
Komentarze (7)
Pewnym wyjątkiem jest ostatnia zwrotka, gdzie nie jest to już tak poukładane, co bardzo mi się podoba w kontekście jej treści.
Przesłanie jest smutne, ale nie wiem czy je rozumiem. Chodzi o to, że bohater popadł w depresję i z nikim nie rozmawia ani nic takiego? Dlatego nie wychodzi i tak dalej? A czytanie... Jest piękne, ale ile można tylko i wyłącznie czytać?
Piąteczka poleciała już dawno. Warto było. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania