Maleńka samotność
Byłam najurodziwszym kwiatem
w twoim ogrodzie.
Byłam najpiękniejszym powietrzem,
które wdychałeś z rozkoszą.
Tak, przypominałam gwiazdę
na piedestale samotności.
Wiedziałam jednak, nie wystarczy myśli,
nie wygram walki z życiem.
Kwiat zwiądł od nadmiaru łez,
powietrze stało się nagle ciężkie,
gwiazda runęła w przepaść.
Nie pozostało nic,
co pozwoliłoby mi pielęgnować
wieczność, dbać o czas, troszczyć się
o czarnooką nadzieję.
Znienacka zabrakło mi przeszłości,
zbrakło słów, którymi mogłabym
sycić ciało, karmić wiarę,
że pewnego poranka wszystkie pory roku
rozpoczną się jednocześnie,
że zjednoczą strony świata.
Na własne oczy zobaczę smutek
przyklejony do twoich ust,
ujrzę maleńką samotność
w twoich ojcowskich ramionach.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania