Maleńka samotność

Byłam najurodziwszym kwiatem

w twoim ogrodzie.

Byłam najpiękniejszym powietrzem,

które wdychałeś z rozkoszą.

Tak, przypominałam gwiazdę

na piedestale samotności.

 

Wiedziałam jednak, nie wystarczy myśli,

nie wygram walki z życiem.

Kwiat zwiądł od nadmiaru łez,

powietrze stało się nagle ciężkie,

gwiazda runęła w przepaść.

Nie pozostało nic,

co pozwoliłoby mi pielęgnować

wieczność, dbać o czas, troszczyć się

o czarnooką nadzieję.

 

Znienacka zabrakło mi przeszłości,

zbrakło słów, którymi mogłabym

sycić ciało, karmić wiarę,

że pewnego poranka wszystkie pory roku

rozpoczną się jednocześnie,

że zjednoczą strony świata.

 

Na własne oczy zobaczę smutek

przyklejony do twoich ust,

ujrzę maleńką samotność

w twoich ojcowskich ramionach.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania