Małkier.

Wystarczy już tych pauz, przeskoków,

czasowych niepoczytalności,

kiedy jedna z dłoni staje się kotwicą,

a na drugą ktoś zarzucił kurtynę, wydał wyrok.

Druga stała się tak nieistotna,

że właściwie wcale jej nie ma

i gdyby nie środek ciężkości, odgryzłbym ją,

jak wilk złapany w potrzask.

 

A przecież jestem zaledwie kotem,

z heterochromią,

jedno oko mam zielone, po babci,

drugie twoje.

Drugie jest nierozpoznawalne na tyle,

że kiedy patrzę przez nie, to jakby przez szybę,

dodatkowo posypaną deszczem.

I ona pęka.

Krople przeskakują przez nią - co druga -

tak, że te parzyste wpadają mi do oka,

a reszta kapie na dłoń, nie jedną przecież,

skoro są ciepłe i zgubiły się w czasie.

Sięgają ku sobie przez odległości,

stając się kotwicą i statkiem równocześnie,

co na pełnym morzu, na pełnej kurwie...

 

Bicykl: Detoks /Awokado.

Dzień piąty, tygodnia piątego.

Nowy rok pański.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (19)

  • Materazzone 05.04.2023
    Bardzo lubię Twój styl pisania ale recenzent ze mnie słaby i choć mam swoich milion przemyśleń, wrażeń i obrazków po przeczytaniu to jednak ogranicze się do prostego: podoba mi się i to bardzo :D
  • Szalej. 05.04.2023
    Trochę szkoda. Lubię rozmawiać o obrazach, które wywołuję. Lubię konfrontować swoje przemyślenia, z tym jak ktoś widzi daną sytuację. Ale rozumiem.
    Dzięki serdeczne i wszystkiego dobrego :)
  • Materazzone 05.04.2023
    Szalej. Wiesz, sam chętnie bym podyskutował ale używając aparatu mowy, zamiast klawiatury telefonu :D
  • Szalej. 05.04.2023
    Materazzone że tak polecę wspólnym znajomym - wolę dziewczyny ? hahaha.
  • Materazzone 05.04.2023
    Szalej. Ziemniaczany żart :D
  • Szalej. 05.04.2023
    Materazzone chciałem to napisać od razu, ale wyszłoby, że żartuję co do swojej orientacji, więc wolałem nie kontynuować, żeby nie wyszło dwuznacznie ?
  • Dekaos Dondi 05.04.2023
    Szalej. Kiedy dwa obiekty wirują blisko siebie, to przy pewnych spelnionych warunkach, mogą się wzajemnie wykluczyć i powstanie: bezruch. A zatem ta "druga dłoń" – szczególnie jej położenie→też istotne, aczkolwiek nie warto jej odgryzać, gdyż można jeszcze bardziej skomplikować. Ważny też, sens deszczu, przez którego się patrzy.
    I co się tylko widzi oczami, a co dostrzega naprawdę.
    Kotwica i statek jednocześnie. Nie zboczy z kursu, ale też nie popłynie.
    Takie skojarzenia me z tekstem:)↔Pozdrawiam?:)
  • Szalej. 05.04.2023
    Jak zwykle dzięki :)
  • JamCi 05.04.2023
    Tu jest magnetycznie. Wpadłam jak wiatr, wrócę spokojna, bo jest po co.
  • Szalej. 05.04.2023
    Zapraszam.
  • JamCi 05.04.2023
    Szalej. Będę ze wszystkimi władzami a nie tylko z powierzchownością.
  • Szalej. 05.04.2023
    JamCi zabrzmiało jak groźba :)
  • JamCi 05.04.2023
    Szalej. Nie. Nie chcę powierzchownie, bo wiersz warty więcej.
  • MartynaM 05.04.2023
    Jakby trwanie z jednoczesną próbą uwolnienia... rozdroże, gdzie nie wiadomo co wybrać, czego się trzymać, a co wypuścić z rąk. Niepokoi mnie ta druga ręka. Z wyrokiem. Jest jak oko, w którym rozpacz... połowa trzyma się nadziei, a połowa już się poddała
    I zakończenie ''na pełnym morzu'' - huśtanie łajbą na wszystkie strony. Sztorm.

    Tyle mniej więcej zobaczyłam... ale to tylko moja wyobraźnia.
    Wiersz ciekawy. 5
  • Szalej. 05.04.2023
    W rzeczywistości jest znacznie prościej. Z czego się w sumie cieszę, czytając interpretację.
    Jakbyś nie doczytała do końca. Owszem, na pełnym morzu, ale jest też druga część puenty.
    W sensie coś takiego, żeby za wszelką cenę walczyć o te relacje.

    Niemniej, dzięki za wizytę :)
  • MartynaM 05.04.2023
    Szalej. tak naprawdę nie wiedziałam jak odczytać ''na pełnej kurwie'' i szczerze mówiąc jakoś mnie to raziło, dlatego pominęłam.
  • Szalej. 06.04.2023
    MartynaM nie używam żadnych słów przypadkowo :)
  • JamCi 13.04.2023
    Czasem to nie jest takie proste, jak myślimy. Czasami jest inaczej. Moja pierwsza kota, po którą jechałam, to była biała malutka z heterochromią. Była cudownie wystraszona i patrzyła mi w oczy bez chwili przerwy. A wróciłam do domu nie z nią a z jej histerycznym bratem. Rudzielcem. Z perspektywy wiem, ze on mnie bardziej potrzebował. I kocham go całkiem. A nasze miłości czasem trudno ogarnąć rozumem. Przynajmniej moje trudno. I czasem trudno przestać kogoś kochać. Bo chcemy (chcę) kochać dalej. Mimo wszystko. "Wszystko" jest przereklamowane.
  • Szalej. 13.04.2023
    To wszystko z czasem po prostu staje się nie tyle codziennością, co schodzi zwyczajnie na plan dalszy. Bo ważne staje się to, żeby ta osoba zwyczajnie przy nas była. Godzimy się na pewne ustępstwa, kompromis. Byleby być blisko.

    Dzięki za powrót.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania