Maluch
Pewnego razu był sobie ktoś, kto miał na imię Łukasz, ale wszyscy wołali na niego: "Maluch", ze względu na jego niski wzrost. Codziennie, idąc do pracy, sklepu lub parku, musiał znosić wiele szyderstw i upokorzeń. Ciągle spotykały go kąśliwości w stylu:
– Te, ile masz wzrostu?
Wielu śmiało się na jego widok, a kiedyś nawet ktoś go złapał i próbował zmierzyć centymetrem. Starał się to ignorować, jednak czuł, że w ten sposób jedynie rozzuchwala swoich prześladowców. Czasami przez głowę przemykała mu myśl, by zemścić się na nich za wszystkie zniewagi, lecz jego łagodna natura "zapisująca urazy na wodzie", zaraz ją utrącała.
Któregoś dnia wpadł na pomysł, by zacząć poruszać się po mieście na szczudłach. Miał nadzieję, że w ten sposób uda mu się ukrócić docinki związane z jego posturą. Stało się dokładnie na odwrót - gapie wybuchnęli jeszcze wścieklejszym rechotem, turlali się po chodnikach i wskazywali na niego palcami. Ktoś wrzasnął:
– Patrzajcie, Maluch na podnośniku!
Zrobiło mu się naprawdę przykro. Poczuł, że już nic nie jest w stanie odmienić jego losu. W pracy czekało na niego całe mnóstwo papierów i spraw, ale nie mógł myśleć o niczym poza bolesną przygodą na ulicy. Kiedy wreszcie nadeszła chwila przerwy, postanowił wyżalić się Indze, koleżance, która pracowała przy sąsiednim biurku i zawsze okazywała mu sympatię, nie przyłączając się do chóru prześmiewców:
– Mam już tego wszystkiego dość! Jestem mały i bezradny, a wszyscy ciągle się ze mnie śmieją! Ja tak nie chcę, chyba pójdę na gałąź! - wyrzucał z siebie ogrom negatywnych emocji, które wywołały wielkie zatroskanie jego przyjaciółki:
– Nie mów tak! To zwykłe pustaki; ja znam cię już od paru lat i wiem, że jesteś świetnym, wrażliwym człowiekiem! Kochasz muzykę i przyrodę - pamiętasz, jak w biurze zobaczyliśmy pająka i wszyscy chcieli go zabić, a ty im nie pozwoliłeś? Już wtedy zrozumiałam, że jesteś super!
Ta krótka rozmowa, a także jej niezliczone efekty, sprawiły, że relacje Ingi i Łukasza zaczęły stawać się coraz serdeczniejsze. W pewnym momencie rozwinęły się one tak bardzo, że postanowili wziąć ślub. Niski wzrost uniemożliwił mu przeniesienie Panny Młodej przez próg, ale i tak żyli długo i szczęśliwie.
Komentarze (22)
Nawet jak jest pomysł, czy temat, to piszesz schematycznie, bezbarwnie, bezlotnościowo i pierdolatowo.
Takie nico.
Czasami na kiblu je czytam.
Możesz słać bez pudła!.
To literacka patologia.
Wiem, maluszku, boś mały nie tylko ciałem, ale i duchem, niczym mnie nie zaskoczyłeś ?
Napisałam kiedyś w wierszyku, że klasy nauczyć się nie da.
Ja o sobie w ogóle nie piszę, nie cierpię na zburzenia narcystyczne, tymczasem, skoro komentarze uważasz za hejterskie ?
Ogólnie, tekst zdecydowanie potrzebuje rozbudowania. Akcja dzieje się zbyt szybko. Bohater narzeka na wszystko, a tu nagle jest już szczęśliwy, a potem już ślub i żyli długo i szczęśliwie. Za szybko, zdecydowanie za szybko. Brakuje tego co "pomiędzy" tym wszystkim.
Poza tym brakuje większej ilości emocji, opisów tych emocji, takiego wzmocnienia tego, jak czuje się bohater. Jego jakiś przeżyć wewnętrznych, czegokolwiek. Bo tak to wychodzi nam tylko bohater, który narzeka, że jest mały, a przy tym zachowuje się jak dziecko, a zważywszy na to, że pracuje, to raczej dzieckiem nie jest.
Jest jeszcze kwestia, że tak to nazwę "przełomowych momentów" w tekście, czyli rozmowa z Ingą no i ten pająk. Rozmowa zdecydowanie za krótka i mało przekonywująca, bo co? Przekonała go dwoma? Trzema zdaniami? Gdy ona był przecież taki "wzburzy", że chciał iść na "gałąź".
Mówi ona, że Łukasz lubi muzykę? Jaką Lubi? Dlaczego lubi? Aż się prosi, aby to opisać, bo tak to nic nie wiadomo. Mówi, że lubi przyrodę? No i ten pająk. Tutaj też się prosi o bardziej rozbudowany, dokładniejszy opis tej sytuacji z przeszłości, oczami kobiety. Co ona wtedy czuła, co myślała i tak dalej i tak dalej. Jest tyle możliwości.
Aż się prosi również, aby dokładniej, więcej opisać przeszłości Łukasza, czy on też coś czuł do tej kobiety, czy ją zauważył i tak dalej.
Podsumowując mój długi wywód, pomysł jest, ciekawa historia mogłaby z tego powstać, przy odpowiednim wykonaniu, a przede wszystkim przy rozbudowaniu tekstu, bo w tym momencie jest on po prostu ubogi. Brakuje tego co uwarunkowałoby tą, że w lawinowym tempie pędzącą akcję.
Każda historia może zaciekawić i być ciekawa. Trzeba ją tylko odpowiednio zbudować, rozbudować i przedstawić.
Kiedyś nawet napisałem tekst o tym, że wszystko może być ciekawą historią, ale to tak na marginesie.
Czyli, już na taki koniec koniec:
- rozbudować tekst
- dodać więcej przemyśleń bohatera/ów
- dodać więcej emocji, że tak powiem zajrzeć w głąb postaci
- uwarunkować działania bohaterów, dlaczego postępują tak, a nie inaczej
- wzbogacić tekst o opisy, tego wszystkiego o czym wspomniałem
Dzięki temu tekst zyska na wartości i na pewno stanie się ciekawszy :)
Pozdrawiam ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania