Małżeństwo
Mimo pól pokrytych śniegiem
pośród kwiatów obumarłych
stoi wciąż wpatrzona w siebie
para dwojga zakochanych
Czasem zanika słońce
przykryte czarnymi chmurami
wypadnie z nich morze łez
wystrzelą piorunów salwy
Po nich tylko nieba błękit
rozdmuchane zatrute powietrze
kilka pięknych, ciepłych chwil
aż znów puch przykryje ziemie
Nawet ich marznące dusze
z ostrych podmuchów podłości
otoczeni białym murem
ogrzeją się ogniem miłości
Choć gnić też będą twarze
które wyraźnie podkreślą metryki
świecić wciąż będą blaskiem
dopóki otwarte zostaną powieki
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania