Mam
Mam skłonność do autodestrukcji
Wycofam się do mojej dziury
Zakopię się w brudzie
Blada skóra i szkliste oczy
Dziwne nocne stworzenie
Karmię się tylko gramami proszku
Zakrztuszę się kroplą w moim gardle
Wyrzuć to z siebie
Pozwól temu odejść, po prostu pozwól temu odejść
Kiedy ucieknę z tego wszechświata
poza nasz wymiar,
Moją jedyną nadzieją będzie to, że nigdy się nie pojawię
Zamknięty w dziurze na zawsze
Utknąłem w nieskończonej pętli
Na zawsze skazany na powtarzanie się
Wynurzam się, czując się gorzej niż wcześniej
Chwytając się przelotnej euforii
Prześlizguje się przez palce jak piasek
A wszystko, co mi zostało, to węgiel
Wypalanie dziury w dłoni
Wdychając dym z mojego palącego ciała
Zadławię się cierpkim smakiem popiołu
Upadam ponownie
Nic do stracenia
Ale bardzo się staram
Nie czołgać się po podłodze
Przez wszystkie zużyte igły
I potłuczone szkło
Przynajmniej wiem
Wiem
Komentarze (2)
mię koha
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania