Marcin: Leniwiec - koszykarz.

Był sobie leniwiec o imieniu Marcin. Marcin był inny niż pozostali leniwce.

On nie lubił po prostu spędzać całego dnia na drzewie, jedząc liście i nic nie robiąc. Marcin lubił ruch i wolał biegać i skakać niż siedzieć w jednym miejscu.

Jednego dnia Marcin powiedział swoim rodzicom i przyjaciołom, że chciałby zacząć grać w koszykówkę. Jego rodzice i przyjaciele byli zszokowani.

-"Marcinie, przecież leniwce nie uprawiają sportów!" - powiedziała jego mama.

-"Nie możesz robić tego, co nie leży w twojej naturze" - powiedział jego tata. -"To po prostu niemożliwe".

Marcin poczuł się zrozpaczony. Czy faktycznie nie może robić tego, co kocha? Czy musi pozostać przy swoim leniwym stylu życia?

Zadzwonił do swojego najlepszego przyjaciela, niedźwiedzia Tomka, aby podzielić się swoimi myślami.

-"Tomek, czy naprawdę nie mogę grać w koszykówkę, bo jestem leniwcem?" - zapytał Marcin.

-"Nie, Marcinie" - powiedział Tomasz. -"Nie ma nic złego w tym, aby spróbować czegoś nowego. A jeśli to, co kochasz, nie leży w twojej naturze, to po prostu zmień swoją naturę!"

Marcin poczuł się zmotywowany. Potrzebował tej jednej osoby, która powie mu, że to możliwe. Postanowił, że będzie trenował codziennie, aby stać się dobrym koszykarzem. Zaczął biegać i ćwiczyć swoje umiejętności na podwórku.

Po kilku tygodniach ciężkiej pracy, Marcin był gotowy, aby dołączyć do szkolnej drużyny koszykówki. Na początku jego koledzy byli sceptyczni i nie wierzyli, że leniwiec może grać w koszykówkę, ale Marcin ich zaskoczył. Okazało się, że leniwiec jest niesamowitym koszykarzem! Jego szybkość i zwinność były, ku zaskoczeniu wszystkich niezrównane, a jego umiejętności w rzucaniu wręcz niesamowite.

Jego drużyna zaczęła wygrywać mecze, a Marcin był ich gwiazdą. W końcu, w wielkim finale pomiędzy wszystkimi lasami w kraju, Marcin zdobył ostatni punkt, który dał drużynie mistrzostwo.

Marcin był przeszczęśliwy. Zrozumiał, że nie musi być jak inni leniwce i że może robić to, co kocha. Wystarczyła jedna osoba, która powiedziała mu, że naturę można zmienić, żeby zmotywować go do treningu i zrobienia pierwszego kroku w kierunku spełnienia marzeń.

Wszyscy byli pod wrażeniem jego wysiłku i ciężkiej pracy, którą włożył w treningi.

Od tamtej pory, Marcin stał się inspiracją dla innych leniwych, którzy chcieli zmienić swoje życie. Nie tylko w swoim lesie, albowiem wieść o jego karierze szybko rozeszła się po wszystkich lasach świata.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Dekaos Dondi rok temu
    Monika Ewa↔Ładnie napisane i nawet z morałem. Czasami wystarczy kilka słów motywujących, by uwierzyć w realność spełnienia marzenia.
    Jeno dialogi, to raczej tak. Bez cudzysłowu i dłuższe kreski:
    – Marcinie, przecież leniwce nie uprawiają sportów. – powiedziała jego mama.
    Pozdrawiam?:)
  • Monika Ewa rok temu
    Dzięki. To pierwsze opowiadanie, na pewno poprawie
  • Dekaos Dondi rok temu
    Monika Ewa→Jednak bez kropki, przed drugą półpauzą↔... sportów – powiedziała jego mama.
  • Monika Ewa rok temu
    Dekaos Dondi jeśli się odwarze na następne opowiadanie to na pewno się bardziej przyłożę. Dziękuję za cenne uwagi :)
  • Monika Ewa rok temu
    *odważę
  • Marcin to głupie imię dla leniwca.
  • Monika Ewa rok temu
    Imię to imię ;)
  • Leniwiec Leon, koszykasz - brzmi lepiej.
    Lub
    Wawrzyniec: koszykarz leniwiec - brzmi jeszcze lepiej.
  • Monika Ewa rok temu
    słone paluszki Wersja z Leonem mi się nie podoba, ale Wawrzyniec faktycznie brzmi lepiej. Dzięki.
  • Z przyjemnością pragnę zaprosić do Bitwy, bo warto rozwijać wyobraźnię i dzielić się z innymi słowem. Myślę, że czas obudzić w sobie zachetę na opowiedzenie historii o kimś, kto nie jest człowiekiem, ale tak jak my myśli i ma serce, i pragnie żyć, potrzebuje przyjaźni, zrozumienia i miłości. Tak po prostu!
    Bohaterem naszych wyzwań ma być ktoś ze świata fauny. Może będzie to niebanalna opowieść, albo bajka, fantasy, albo prawdziwe zasłyszane zdarzenie, zadziwiające oryginalnością i zarazem chwytające czytelnika za serce.

    Gorąco zapraszam i liczę na zainteresowanie. Piszemy do końca marca, do północy. Liczę na ciebie!

    Literkowa

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania