Marność istnienia - Drożdżówka
Wszyscy wraz z Kasią, na koloniach, wyczekiwali na porę kolacji. Kiedy wkońcu nadeszła godzina dziewietnasta zwołano ich w stołówce.
- Podano do stołu! - krzyczały Kucharki.
Wszyscy po koleji podchodzili po drożdżówkę. Szczęśliwi z pełnymi brzuchami odchodzili do swoich pokoi. Po każdym dniu jedzenia drożdżówki na kolację Kasi tak zbrzydla że nie jadła dwóch ostatnich kolacji pod koniec koloni. Kaśka w domu, stęskniona za przyjaciółmi z koloni zaczęła wpierdalać tyle drożdżówki, że jej mama zdenerwowana na Kaśkę, tym jej ciągłym proszeniem o drożdżówkę krzyczała co dzień pez okno
- I to kurwa dopiero 'marność istnienia'
Komentarze (15)
No dobra, przyznaje się, uśmiechnąłem się czytając :) 4
Ty, anonimie, ty te, kurwa, jebane błędy popraw, no! Tak hańbić język ojczysty? :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania