Marność istnienia – Mamusia

Marzył o dobrej pracy. O dobrym mieszkaniu. O dobrej żonie. O dobrym życiu.

Wracając do świata rzeczywistego. Miał dobrą pracę (koszmarną!), bardzo dobre mieszkanie (ledwie przyzwoite), wspaniałą żonę (eufemizm), i ogólnie dobre życie […]

 

W drodze do pracy wstąpił do kawiarni po swoją ulubioną latte z podwójnym espresso. Kolejka jakby tę kawę za darmo rozdawali! Spóźni się do pracy. To pewne. Cholera! Z gorącą kawą w ręku podbiegł do tramwaju. Przynajmniej uniknie korków. Jest zadowolony. Już jest przed budynkiem, już wchodzi do windy. Nie spóźnił się. Jest dopiero pięć po ósmej, nikt nie zauważy. Wchodzi do biura, siada za biurkiem i włącza komputer. Szef (stary pierdziel) nie zauważył. Jest dobrze.

Dzień mija spokojnie, nikt nic od niego nie chce. Ma święty spokój, ale to cisza przed burzą. Wie to. Idzie na lunch, ale nie kupuje tego, na co ma ochotę. Nie ma jego ulubionego dania. Trudno. Kupuje coś innego i wraca do pracy. Jeszcze cztery godziny i będzie w domu. Wypije piwo, obejrzy mecz i odpocznie. Żona idzie do koleżanek. Będzie miał święty spokój. To dobrze.

Jeszcze czterdzieści minut w tym burdelu (firmie o dobrej pozycji na rynku). Dzwoni telefon. Żona. Cholera!

– Halo. Kochanie? – mówi słodkim głosem.

– Misiu, mama dzisiaj wpadnie na kolacje. – szczebiocze.

– Aaale jak to? Dzisiaj? Mama? Przecież miałaś iść do koleżanek, dziubku. – świergocze.

– Miałam, miałam. Ale misiaczku, mamusia zadzwoniła, jakaś taka przybita była. Zaprosiłam ją. Ale nie gniewasz się, prawda? – jej głos jest tak słodki, że aż rzygać się chce.

– Ależ skąd, dziubku. Bardzo się cieszę, że mamusia przychodzi. – jego głos, ehh […]

– Wspaniale. Do zobaczenia misiaczku.

– Pa dziubku.

Kurwa! Kurwa! Kurwa ja pierdolę! Mamusia. Ta stara, wredna krowa (może i ropucha?). „Na kolację”. „Misiaczku”. Zaraz mnie szlag trafi. Piwo i mecz poszło się […]. Spokojnie, oddychaj – pomyślał. Będzie dobrze. Spakował torbę i nie śpiesząc się, wrócił do domu.

– Już jestem, dziubku!

– Mamusia już jest. Chodź do nas misiaczku. – znowu szczebiocze. (jeśli jeszcze raz powie do mnie „misiaczku”, zwymiotuję – pomyślał).

Usiadł przy stole. Mamusia zmierzyła go wzrokiem. Nie lubiła go (nienawidziła).

– Jak tam w firmie? – zapytała na pozór miłym głosem.

– A dziękuję mamo. Wszystko dobrze. – wysilił się na uprzejmość.

----

– No nie wiem, nie wiem.

– Czego mamusia nie wie?! – podniósł głos.

– No i sam widzisz. Po co się tak unosisz? Ja wiedziałam, że jesteś porywczy. Ja zawsze to wiedziałam.

– JA NIE JESTEM PORYWCZY!

– Misiaczku, uspokój się. – wtrąciła żona.

– NIE MÓW DO MNIE MISIACZKU!

– Ależ misiaczku...

– ZAMKNIJ SIĘ!

– No i widzisz kochanie, ja ci mówiłam, że to nieudacznik, a do tego agresywny i pijak!

– TY STARA, WREDNA, ŚMIERDZĄCA KURWO! JAK ŚMIESZ TAK O MNIE MÓWIĆ?!

----

 

– Misiaczku, dlaczego nic nie mówisz? Misiaczku?

– Co? Przepraszam, zamyśliłem się. A jak tam zdrówko mamusi?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (26)

  • KarolaKorman 06.05.2016
    To chyba Teodor, ale jeszcze przyszedł mi na myśl ktoś inny, ale nie kojarzę teraz :)
  • Grubas 06.05.2016
    Co tym razem podpowiada? Jelito cienkie? Wyrostek? :) (oczywiście się nie naśmiewam)
  • Karo 06.05.2016
    A mi tutaj śmierdzi... Nazarethem!!!!! jak w każdej innej!!!!
    A tak na poważnie, to kompletnie nie wiem czyj on jest :P Mówiąc szczerze nie spotkałem się tu jeszcze z podobnym tekstem. (Autorze zdobyłeś moje serce początkiem :P )
  • Nazareth 06.05.2016
    Wszystkim wszystko śmierdzi Nazarethem :p
  • TeodorMaj 06.05.2016
    Nazareth No i co zrobisz :P Życie :P
  • Nazareth 06.05.2016
    TeodorMaj wiem że ten jest twój misiaczkuXD
  • TeodorMaj 06.05.2016
    Nazareth Hahahaha XD
  • TeodorMaj 06.05.2016
    A po czym wnosisz, jeśli można? XD
  • Nazareth 06.05.2016
    TeodorMaj po objawiających się w zwyczajnych okolicznościach socjopatycznych skłonnościach bohatera ;)
  • TeodorMaj 06.05.2016
    Nazareth XD
  • Nazareth 06.05.2016
    TeodorMaj co się smiejesz? Nie mam racji?
  • TeodorMaj 06.05.2016
    Nazareth Co do skłonności socjopatycznych zapewne ;)
  • alfonsyna 06.05.2016
    Moim zdaniem zdecydowanie TeodorMaj - kojarzy mi się to z jego formami krótkimi. :)
  • Nożyczki 06.05.2016
    TeodorMaj :)
  • Grubas 06.05.2016
    Teodorze, gratuluje. Dosłownie rozjebało mnie to wtrącenie ;)
  • TeodorMaj 06.05.2016
    Skąd pewność, że to mój tekst ;) Może to ktoś inny :)
  • Saris 06.05.2016
    TeodorMaj szanowny, nawiasy Cię wydały, nie wyprzesz się ich, wszak to Twoje dzieciątka,
    dosyć często stosowane : P
  • TeodorMaj 06.05.2016
    Saris Hmm... :P
  • Margerita 06.05.2016
    Misiaczku chyba zaraz pęknę ze śmiechu to było dobre
  • nagisa-chan 06.05.2016
    Wszyscy na Teodorka x'D ja z resztą też xD
  • TeodorMaj 06.05.2016
    nagisa-chan I Ty też... xD
  • nagisa-chan 06.05.2016
    TeodorMaj jasne że tak to napewno twoje ja ci mówię amnezje masz czy co???
  • Neurotyk 06.05.2016
    Teodorek, Teodorek, przyznaj się :D
  • TeodorMaj 06.05.2016
    Neurotyk Nigdy w życiu! :D
  • Kociara 06.05.2016
    Przeczytałam początek i jestem pewna TeodorMaj xD nie wypieraj się :D
  • Neurotyk 06.05.2016
    A tak na marginesie – świetny tekst, jeden z Twoich lepszych, chodź nie czytałem kilku ostatnich jeszcze. Scenka, ten humor, ironia, zgryźliwość, rozmowa z mamusią jak wyjęta z życia, a okazała się tylko wyobrażeniem bohatera, świetny tekst, brawo, 6,7,8, co tam, 10 :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania