martwi-ca
znad kaloryferów
unoszą się opary
śmierdzą ropą ścierki
spragnione rozerwania
kapkę już wstawione
chyba znów popłyną
skoro tylko chłoną
co niezasklepione
nawet szare mydło
czy rąk mocne tarcie
nie zmyją decyzji
nie wyżymią znaczeń
w kotłach ledwo pyrka
czas dopala ogień
na wszystko za późno
– tkanka zmienia kolor
Komentarze (18)
Mam skojarzenie, z chłonięciem tego, co jeno łatwe i nie wzmacnia. Raczej przeciwnie. A zaś już za późno→3 i 4
Aczkolwiek może tekst dotyczyć, tego, co się samo narzuca, także w: 3 i 4. Mniej metaforycznie, bardziej przyziemnie.
Pozdrawiam:)↔5
Gdy jeden cierpi, drugi choćby zdrowy, również choruje... z miłości i nadziei. Ale to akurat dobra "choroba", bo to oznacza, że jeszcze czujemy coś... bo najgorsza obojętność na cierpienie, tych którzy są dla nas ważni.
Nie bójmy się tej dobrej "choroby"... która czyni nas człowiekiem.
Tak to widzę.
Pozdrawiam Koci.
A obraz bardzo sugestywny. Niewątpliwie coś gnije.
A te – szmato bandaże jakby przyjemność miały w spijaniu tego "co niezasklepione". Widać karmią się zepsuciem, niezgodą. Można by próbować jeszcze jakiegoś ratunku, ale podmiot liryczny dzieli się z nami dobitną informacją, że jest już za późno.
To już zatem gangrena.
Wiersz wymaga małych szlifów, ale bardzo mi się podoba.
Przykre są takie zakończenia związków rodzinnych, przyjacielskich, czy - miłosnych.
Ze spraw technicznych:
- zastanowiłabym się nad kolejnością wersów w pierwszej strofie (słabo wygląda przejście z drugiego do trzeciego: znad kaloryferów/ wiszą mokre ścierki)
- w pierwszej i drugiej strofie masz słówko "znów". Można coś zrobić z tym powtórzeniem. Ale - oczywiście, niekoniecznie. Wszystko w Twoich rękach.
Temat główny: obyczaj
Temat dodatkowy: Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.
Można zamieścić obydwa tematy, albo jeden z dwóch. Piszemy jeden wiersz.
Czas do 30 marca /północ/
Liczymy na Ciebie!!!
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania