Marysia i jabłecznik cz.1
Czesc wszystkim jezdem Adam i to moje pierwsze opko mam nadzieje ze sie wam spodonba. Prosze nie krytykujcie mnie bo siem dopierom uczem pisania.
__
Pszygotowawszy opiad, byłam jusz gotowa na pszyjecie gości. Wiedziałam że bendzie cięszko, ale postanowiłam dać radę. Wyjąwszy kurczaczka z piekarnika i ustawiwszy go na stole w jadalnej izbie oczekiwałam na dzwonek do drzwi. Jusz kilka minut puźniej rozlekł się pszeciągły jego dźwięk. Ding dong ding dong darł sie dzwonek.
Otforzyłam i moim oczom ukazał sie uszykowany męszczyzna. Zaprosiwszy go do śrotka, usadowiwszy przy jadalnym stole, rozkazałam czekać na reszte gościów. Spuśniali się jusz kwadrans. Zdenerwowawszy sie zatelefonowałam do pszyjaciułki.
-no elo gdzie ty sie podzifasz? Czekam z kurczaczkiem i nowym gościem przy stole w jadalnej izbie i nie wiem co z nim robic.
-maryśiu nie martf sie, bedem jak tylko tramwaj doleci do przystanku.
Puł godziny puźniej, pszyjaciułka była i rozebrawszy sie z palta, usiadlszy przy jadalnym stole, rozpoczeli uczte a tego dnia kurczaczek smakowal wyśmienicie był soczysty i kruchy a jednocześnie suchawy. Męszczyzna ktury miał bujną czuprynę a zarazem byl lysy jak kolano spogladal podejżliwie na dziewczyny. Ale Marysia wiedziała co takiemu chodzi po głowie same kosmate - mysli pomyślała - i
podąrzywszy do sąsiedniego pokoju kturym był rozległej wielkości salon napaliła w kominku arzeby rozluźnic atmosfere tego poranka. Dohodziła siudma wieczór a poranek zdawal się pżedłóżać w nieskończoność. Magda pszyjaciułka Marysi ponagalała ta arzeby podala wreszcie deser bo gość się niecierpliwił i przygotowawszy pyszna szarlotę i podawszy ją do jadalnego stołu ktury był z dębowego drzewa ze słojami olchy usiadłszy przy nim rozkoszowali sie smakiem ciasta z jabułek. Byly pyszne i słodkie ale terz kwaśne że arz gęby im wykręcało. Wtedy uw męszczyzna wstał i ogłosił -szarlota byla dobra ale chcem czegos wiencej musicie-mi dac coś extra od siebie. Powiedziawszy to -zaleg na kanapie w salonowym pomieszczeniu i zacza hrapanine ze az okna z ram powywalalo a drzwi zaczely jeczec. Na koniec maryska z madzią runely na kolosa i pogłaskawszy go i usiadwszy na sofach ruwnierz zalegly i zasły. Rano męszczyzna kazal sobie zrobic dobże ustami i nie tylko. Pszelecial je a one nie wiedzialy jak do tego doszlo poniewarz byly rozohocone i podnieciwszy sie chialy wiecej ciasta jabulkowego...
cdn
Komentarze (2)
Dawno tu trolla nie było, ledwo ostatni odszedł a kolejny się zjawił. Haha. Postarałes sie bardzo, by w co drugim zdaniu zrobić błąd. Doceniam ten gest. 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania