Marzy mi się Polska

Polska – cóż za krótkie słowo… Zawiera zaledwie sześć liter. Niby takie zwyczajne, pospolite. Zapisane tylko wielką literą. Nawet dwuznaku w nim nie ma. Można go podzielić na dwie sylaby, w każdej po trzy głoski. Zostanie wtedy „Pol” oraz „ska”. Ale czy to będzie nadal ten sam wyraz? Nie. Nie istnieją bowiem oddzielnie „Pol” i „ska”. Albo się je połączy, albo zlikwiduje. Wybrano drugą opcję…

Powyższa aluzja dotyczy oczywiście sytuacji naszego kraju pod koniec XVIIIw. Był to czas rozbiorów. Wtedy właśnie Polska została podzielona. Nie na dwie części („Pol”, „Ska”), lecz na trzy, pomiędzy Prusy, Rosję i Austrię. Ta grupa „wielkich” mocarstw perfidnie wykorzystała nasz wewnętrzny kryzys. Zaatakowała w najmniej oczekiwanym momencie. Zorganizowano trzy rozbiory. Po ostatnim Rzeczpospolita zniknęła z map Europy…

Jednak żyła jeszcze ludność polska, która nigdy nie zapomniała o swojej Ojczyźnie. Chociaż znajdowała się w zupełnie innym środowisku, o zaostrzonym rygorze, to nigdy nie traciła nadziei. Wciąż wierzyła, że w odległej przyszłości powstanie jakby z martwych ta dawna Polska – jej ukochany kraj.

Powstała… Po 123 latach… I nadal jest… Potomkowie ludzi, którzy żyli w tamtym okresie, jeszcze pamiętają te jakże smutne, poniekąd też okrutne wydarzenia. W walce z wrogiem zginęło przecież tylu Polaków. Zaborcy czynili wszystko, aby pozbyć się tożsamości narodowej wśród ludności. Pozostały jednak wspomnienia. Czas im ich nie zmył… Teraz mieszkają w wolnym państwie, snują marzenia. Jest inaczej…

Ja również marzę. Pragnę zmian… Jakich? …

Marzy mi się Polska…, w której nigdy nie zabraknie chleba.

Marzy mi się Polska…, w której rządy będą sprawowane sprawiedliwie.

Marzy mi się Polska…, w której wiara i religia nie będą w żaden sposób prześladowane i dyskryminowane.

Marzy mi się Polska…, w której każdy obywatel znajdzie odpowiednią pracę.

Marzy mi się Polska…, której mieszkańcy będą potrafili stanąć w obronie swej Ojczyzny.

Marzy mi się Polska…, w której będzie żyło się bezpiecznie.

Marzy mi się Polska... otwarta na prawdę.

Marzy mi się Polska… o wrażliwym sercu.

Marzy mi się Polska... potężna w słowie i w czynie.

Marzy mi się taka Polska, dla której słowo „wojna” przestanie istnieć…

 

Wyobraźmy sobie, że mija kolejne dwudziestopięciolecie. Jest rok 2039. Znacząca data. Sto lat temu w Polsce wybuchła II wojna światowa. To jednak miniony czas…

Dwudziestego maja 2039r. Natalię, która mieszka w Zduńskiej Woli, budzi dźwięk telefonu. Ach, tak… Środa, 6:30 - pora wstawać. Najpierw się pomodliła. Przeżegnała się , zmówiła porządnie „Ojcze nasz”, a potem jeszcze „Zdrowaś Maryjo”; bowiem w jej rodzinie wiara była na pierwszym miejscu. Następnie udała się do łazienki. Szesnastolatka założyła odpowiedni ubiór i obuwie, rozczesała potargane włosy, spryskała się perfumami. Jak wszystkie dziewczyny w jej wieku chciała wyglądać elegancko, by móc przyciągnąć uwagę chłopaków. Jednak do szkoły nie malowała się. Została tak nauczona i tego się trzymała. Śniadanie zjadła w pośpiechu. Nie miała czasu na posilenie się dwiema kanapkami. Wzięła tylko jedną. Do picia była woda. Widocznie mama zapomniała rano zaparzyć owocowej herbaty.

Z domu do szkoły wychodziła zazwyczaj późno, chociaż nigdy się nie spóźniała. Nauczyciele ją bardzo chwalili i uważali za dojrzałą osobę. Przyjaciół również jej nie brakowało. Uczyła się naprawdę dobrze. Zasługiwała na świadectwo z paskiem, na stypendium. Gdy ktoś potrzebował pomocy, zawsze próbowała mu jej udzielić. Rodzice Natalii posiadali w domu prawdziwy skarb.

Tym razem zajęcia lekcyjne skończyła szybciej, bo o 14:00. Pani od matematyki się rozchorowała. Po powrocie do domu, od razu zajęła się odrobieniem pracy domowej. Zajęło jej to 2 godziny. Potem zamierzała posprzątać swój pokój i umyć okna. Na koniec przygotowała jeszcze wyśmienitą kolację dla swych rodziców. Miała wielką nadzieję, że będzie im ona smakowała.

Rodzice nareszcie przyjechali. Matka Natalii pracowała jako dentystka. Codziennie przyjmowała do swojego gabinetu tłumy pacjentów. Nic dziwnego, że była bardzo zmęczona. Natomiast ojciec dziewczyny zajmował się informatyką. Naprawiał niedziałające sprzęty komputerowe, tworzył różne oprogramowania. Większość czasu spędzał w domu. Natalii bardzo się to podobało. Miała zawsze tatę blisko siebie.

Rodzicom bardzo smakował posiłek, jaki przygotowała im dziewczyna. Ciągle powtarzali, że są z niej dumni. Uważali, że powinna trochę odpuścić z nauką. Jest przecież najlepsza w klasie. Sądzili, że więcej czasu mogłaby poświęcić na własne zainteresowania i rozrywkę. Oczywiście uczęszczała na różnorodne zawody pływackie. Pięknie recytowała wiersze. Miała talent plastyczny. Otrzymywała wiele nagród, dyplomów i medali. Rodzicom jednak nie o to chodziło…

Po zjedzeniu kolacji cała trójka wybrała się na koncert „Pectus” – ulubionego zespołu Natalii. Był to pomysł rodziców. Dziewczyna bardzo ucieszyła się, że mogła z bliska zobaczyć wykonawców. Po zagraniu kliku utworów, dziewczyna poprosiła głównego wokalistę o autograf. Ten zgodził się bez namysłu. Natalia otrzymała także ich płytę ze specjalną dedykacją. Nastolatka była ogromnie zadowolona.

Kiedy przyjechała do domu, długo rozmyślała o dzisiejszych zdarzeniach. Cieszył ją fakt, że zdobyła dwie piątki, odebrała kolejny medal, zdała kurs rysunku. Wiele radości dostarczyły jej również sukcesy rodziców. Oboje otrzymali podwyższę, zmniejszyła im się liczba godzin pracy. W dodatku do mamy gabinetu przywieziony został nowy sprzęt dentystyczny.

Już zatem wiadome było, gdzie kochająca się rodzina spędzi tegoroczne wakacje. Padł wybór: Hiszpania!

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Monia999 16.08.2014
    Ogólnie fajne, ale uważam, że Natalia jest trochę za idealna
  • Black Princess 16.08.2014
    Świetne.
  • Łowczyni 29.03.2016
    Dziękuję! :)
  • Łowczyni 16.08.2014
    Dziękuję. :)
    Monia999 - Właśnie taki miałam zamiar, żeby te wartości, o których była mowa, zostały wcielone w życie Natalii i jej rodziców. :)
  • bogumil1 02.04.2020
    Łowczyni, świetny tekst, gdzie jesteś wracaj, więcej takich tekstów. Szkoda, że już Ciebie nie ma. Chociaż po latach piątkę Ci jeszcze postawię. Łza się w oku kręci. Pozdrowienia.
  • bogumil1 02.04.2020
    Czytano ponad 500 razy i tylko trzy oceny? To chyba ślepi czytali.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania