„Maska”
„Maska”
Maciej Żołądkiewicz
Na twarzy blask, jak słońca promienie,
lecz w sercu cisza, pustka, zwątpienie.
Oczy się śmieją, iskry w nich płoną,
choć w duszy cienie wciąż mnie osłonią.
Słowa są lekkie jak wiatr w ogrodzie,
lecz myśli toną w burzliwym chłodzie.
Gesty spokojne, uśmiech łagodny,
choć w wnętrzu panuje mrok niewygodny.
Nikt nie dostrzeże, nikt nie zapyta,
bo maska lśni niczym złota płyta.
Tak łatwo wierzyć w światło na twarzy,
gdy nikt w głąb duszy spojrzeć nie marzy.
Gdy noc zapada, gdy cisza krzyczy,
prawda się skrada, choć nikt nie słyszy.
Tonę w tej masce, w fałszu codziennym,
zagubiony w świecie zimno-kamiennym.

Komentarze (1)
Więcej czytać nie chce mi się, bo licho wie jakie jeszcze rojenia napotkam. Jak te śmiejące się oczy z płonącymi iskrami przy duchowej pustce.
Ktoś sobie żarty robi także z iskier. Popiół na pewno nie iskrzy...Belkot to jest. Serce tego nie podyktowaloby, a bez niego tandeta.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania