Masz truciznę w żyłach
Gdy wyrazy w blasku powietrza
Nieustannie osadzają się w głowach,
Me serce rozkrusza się jak lód,
A dreszcz opanowuje ciało.
Nie znasz ciężaru cudzego smutku,
Bo świat był zawsze pod twoim dotykiem,
Gdzie żaden cień nie miał prawa istnieć,
A co dopiero odsłonić twarz spod maski.
Rozsiewasz ciernie słów jak truciznę,
Która trafia jak strzała w skronie,
A niewinne dusze wylewają oceany
W mrocznej przestrzeni, samotnie.
Wkrótce sama wchłoniesz smak słów,
Które padały prosto z twoich ust,
Jak żyletka wspomnień wrócą,
Pewnej nocy, gdy grad ostrzy
Poskłada się jak puzzle w całość, spadając na twą skórę.
(Do M.R)
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania