Matka wszystko zrobi dla swojego dziecka. Smutna opowieść. Wykorzystanie matczynej miłości do dziecka. Cały łańcuch niesprawiedliwości społecznej z okrutnym zakończeniem. Wiara w uzdrowienie czasem przerasta nas samych. A uzdrowiciele tylko czekają na takich klientów.
Pozdrawiam
Ciekawa i smutna opowieść o tym, że nie należy zmieniać losu, gdyż może mieć to jeszcze gorsze konsekwencje. Ale czego nie zrobi dla swojego dziecka matka, zwłaszcza nieświadoma konsekwencji swoich działań, dlatego że zaślepiła ją nadzieja? A nawet ona potrafi być niebezpieczna.
Pozdrawiam :)
Napisałeś piękną bajkę z przesłaniem, Bajkopisarzu :) Magiczny świat, cierpienia, a akcja z rosołem się udała. Gdzieś tam kropka Ci uciekła pod koniec zdania, ale to nieistotne.
Lektura przyjemna :)
Bajkopisarzu→Hmm...Gdyby człek był świadomy wszystkich konsekwencji swoich decyzji... to mógłby nie podjąć żadnej:)
Matka chciała pomóc. Prośba została wysłuchana... tylko wiadomo, co się stało... i dziecko....
Życie to poplątany łańcuch zdarzeń i wyborów jakby. Każdemu inaczej....
P,S→''Mąż poległ w wielkiej bitwie z...''→tak chyba lepiej. Wiadomo, że jej:)
https://wordcounter.net/ https://www.interpunkcja.pl/ →czasami korzystam:)
Pozdrawiam:)→5
Jakby człowiek wiedział, że się przewróci to by się położył. Ja tam się cieszę, że nie wiem co będzie dalej...
Z tym "jej" to jest na zasadzie: zginął mi pies, a nie: zginął mój pies. Ale tutaj nie ma mi-mój tylko w obu przypadkach jej.
Dzięki za linki, podszkolę się.
Jak miło czytać tekst tak dobry i przemyślany. Długi ale ciekawy z interesujacymi dialogami i niebanalnym słownictwem. Do tego wiarygodna historia chociaż wzięta rodem z baśni. Gratuluję. Mnie się podobało. Zająknęła się bym tylko dała chyba, że to było celowe zająknięcio-jęknięcie:D
Dziękuję za miłe słowo i zapraszam ponownie, jak dopracuję kolejną bajkę.
Zajęknięcie to mieszanka jąkania i jęczenia, ale chyba nie wyszło, skoro wzbudziło podejrzenia ;)
"Zapadłe chaty, chlewiki, obory, zrujnowana gospoda, a po środku tego" – pośrodku
"- Poczekaj! – Wstrzymał ją szaman." – można małą literą, no chyba, że wstrzymał ją ręcyma... ?
"cienki łańcuszek, ostatnią pamiątkę po poległym mężu" – kropek
"- Przychodzę… - zajęknęła się wdowa." – zająknęła/zajęknęła można jako żargon
"- Nalegam! – Upierała się wdowa." – można małą literką
Dywizy są bardzo nie teges, a szczególnie dlatego, że stawiasz także półpauzy – nie rozumiem o co kaman...
Ktoś tutaj pisał już bajki, takie w sensie tradycyjnej kanwy, lecz o uaktualnionych realiach.
Przygnębiające jest to opko, ale trafnie uchwycone ku adekwatnej epoce ? pzdr
Bajkopisarz Dobrze napisałam jednak jeśli nie dostałeś emaila proszę podaj jak się pisze twój email. Ponieważ nie wiem czy dobrze napisałam te kropka małpa itp. Przepraszam za kłopot?
Natkaz21 Nie doszło. Pisz Neil.Robertson małpa interia.pl
Nie napiszę całego bo roboty wyszukiwawcze zaraz znajdą i zaspamują skrzynkę reklamami, jakbym ich jeszcze za mało miał.
Bardzo smutna bajka, miłość kontra rozsądek. Poświęcenie matki nie uratowało dziecka. Nie wzięła pod uwagę, że bez niej nawet gdy znormalnieje, nie przeżyje. Łatwo ulec złudzeniom i pragnieniom. Pojawiło się tyle dziwnych chorób, w świecie bajkowym nie ma lekarzy, są tylko cudotwórcy niekoniecznie kompetentni. Można zabrać chorobę i oddać kalectwo innej osobie, ale nie rozwiązuje to problemu. Morał jest prosty, daremne poświęcenie nie uratowało dziecka. Czy zdana tylko na siebie mogłaby walczyć o przeżycie dziecka? Zapewne nie starczyłoby jej sił. Końcówka to typowa eutanazja, pozwolić przestać cierpieć to zabić. W okolicy nie ma uzdrowiciela, podobnie jest w życiu, utrudniony dostęp do lekarza dla niezamożnych, a dla bogatszych ryzyko i niekoniecznie szczęśliwe zakończenie, wszak na nieszczęściach żerują pseudo znachorzy. Ciekawy tekst zmuszający do refleksji. Serdecznie pozdrawiam!
Smutna opowieść, ale jakoś mam do takich dziwny sentyment... :) Bardzo mi się podobało. Zakończenie przerażające i dające do myślenia. Czekam na więcej bajek. :)
Wszystkie uwagi to moja subiektywna ocena. Tekst jest super.
1."poległ był w wielkiej bitwie z Drewlanami" - "poległy" , poległ". albo "który poległ" Chyba, że to celowy zabieg.;)
2. "sam stać " - "stać o własnych siłach(?)
3."Takie dzieci w zasadzie nie miały prawa zbyt długo przeżyć" - "do długiego życia"
4. "Pamiętasz, że" - Pamiętasz jak.--> jakoś lepiej mi brzmi, ale może to tylko moja wyobraźnia.
5. "większe problemy" - -> może "cięższe?
6."Płachytka nie będzie z tobą nawet gadał" --> "Płachytka nawet na Ciebie nie spojrzy.
7" była całkiem dobrze zachowana" - całkiem dobrze się zachowała(?)
8. "zajęknęła" - zająknęła
9." resztę sama sobie zapłacisz" - resztę zapłacisz później(?)
5/5
Wielkie dzięki za komentarz i uwagi. Słowem wyjaśnienia:
1."poległ był w wielkiej bitwie z Drewlanami" - celowo
2. "sam stać " - "stać o własnych siłach(?) - pewnie byłoby to poprawniej, ale z drugiej strony nie wiem czy nie przegadane
3."Takie dzieci w zasadzie nie miały prawa zbyt długo przeżyć" - "do długiego życia" - prawo do długiego życia sugerowałoby, że miały prawo krótko żyć, a potem z urzędu musiałby być zabite, a tu nie o to chodzi.
4. "Pamiętasz, że" - Pamiętasz jak.--> jakoś lepiej mi brzmi, ale może to tylko moja wyobraźnia. - słusznie, lepiej będzie z :"jak"
5. "większe problemy" - -> może "cięższe? - oba tak samo dobrze
6."Płachytka nie będzie z tobą nawet gadał" --> "Płachytka nawet na Ciebie nie spojrzy. - chodzi o gadanie, bo ma interes, ale dzięki za zwrócenie uwagi, bo usunę nawet i będzie ok.
7" była całkiem dobrze zachowana" - całkiem dobrze się zachowała(?) - słusznie
8. "zajęknęła" - zająknęła - słusznie
9." resztę sama sobie zapłacisz" - resztę zapłacisz później(?) - tu celowo: sama sobie zapłaci. I wszakże zapłaciła
Zaprosiłes mnie, więc wpadłam.
Historia jest niezwykle przejmująca, pokazuje jak wielką siłę ma matczyna miłosc. Czasami ta miłosć bywa silniejsza od rozsądku jak stało się tutaj. Wdowa wiedziała jak wielkie podejmuje ryzyko, a mimo to zaryzykowała. Niestety nie uratowała synka, a siebie skazała na pewną smierć.
Podoba mi się styl całej historii. Widziałam, że niektóre wyrażenia czy konstrukcja zdań, mimo że nie brzmiało to dobrze stylistycznie, były zamierzane, co nadało też innosci temu opowiadaniu. Widać, że piszesz nie od dzis i swietnie operujesz słowem. Historia ma swój niebywały klimat, największą robotę zrobiły tutaj opisy, zniszczonej wioski, Płachtyki.
Pozdrawiam! :)
Wielkie dzięki :) Kierowanie się dobrem innych może być ok, pod warunkiem, że nie zapomina się całkowicie o sobie. Bo jak się zapomni, to gdzieś ta wątła równowaga znika. I skrajny altruizm i skrajny egoizm się nie sprawdzają.
Tak jak obiecałam, nadrabiam bajki. :)
Hm, zauważyłam, że styl w tych nowszych bajkach się zmienił, przybrał bardziej poważny, bogatszy wyraz. W tej poczułam co jakiś czas pewną ubogość, jednak nie zepsuło to odbioru. To oczywiście może być tylko moje subiektywne uczucie, ale też jednocześnie znak, że się rozwijasz pisarsko. ;)
Sama fabuła - świetna jak zawsze, z głębokim przesłaniem. Jak to się mawia, "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane". Matka była gotowa ponieść najwyższe poświecenie, byleby jej dziecko było zdrowe, co ostatecznie doprowadziło do tragedii obojga. Ciekawe, czy w tej historii było jednak inne wyjście? Może gdyby matka pomyślała, że skoro choroba przejdzie na nią i jakie to będzie mieć konsekwencje, zdołałaby dziecko komuś powierzyć? A może jednak lepiej było zostawić to tak, jak się zadziało, czyli kontynuować opiekę nad chorym dzieckiem? Los jest naprawdę zawrotny, nigdy nie wiadomo jak coś może się potoczyć, gdybyśmy jednak podjęli inne decyzje...
Dziękuję :) Kluczowe w tym co napisałaś jest to, że matka powinna pomyśleć. Nie zrobiła tego jednak, tylko zadziałała instynktownie, aby chronić dziecko i dla niego zrobić jak najlepiej. Widziała tylko ścieżkę, nie widziała zaś mimo ostrzeżeń nic co dookoła. Czasami nie ma idealnego wyjścia z sytuacji, nawet w bajkach ;)
Powiem szczerze. Przeczytałem, bo żona kazali. Powiedziała, że bardzo dobre i jej się podoba. Przeczytałem i bardzo dobrze zrobiłem. Rewelacyjne opowiadanie. Akurat dzisiaj komentując Błękitną Sadzawkę DD wspominałem powiedzenie: "Uważaj o co prosisz, bo jeszcze ci się spełni". Matki niestety czasem są durne. Ciekawy jestem, ile z nich w przypadku rzeczywistego zagrożenia w samolocie założyłoby maskę najpierw sobie, a dopiero potem dziecku, jak nakazuje procedura. Pamiętam znakomity film turecki "Kedi" o kotach w Stambule. Pierwsza scena pokazuje matkę-kocicę, która zasuwa po mieście i zdobywa pokarm... dla siebie. Najada się tak, aby mieć siłę, aby być w pełni sprawną, dopiero potem zdobywa jedzenie dla dzieci i je karmi. W razie zagrożenia ma siłę, aby reagować. Z tymi prośbami to myślę, że jest błąd w metodzie. Nie należy prosić o rzecz, określony stan, ale o mądrość, która pozwoli tę rzecz zdobyć lub ten stan zmienić.
Bardzo klimatyczne masz Bajko te swoje opowieści, bardzo. Wchodzi się w jakąś zalesioną przestrzeń, nawet jeżeli o lesie nie ma ani słowa, porusza się między jakimiś drzewami, nawet jeżeli o drzewach nie ma ani słowa. I ta urzekająca prosta równowaga. Ktoś zaczyna chorować, to znaczy, że ktoś zdrowieje. Człowiek tworząc takie bajki chyba tęskni za magicznym, ale jednocześnie logicznie i prosto poukładanym światem. Twoje teksty pachną dymem, igliwiem i nie wiem czym jeszcze, nawet jeżeli w ich treści pojawia się smród (jak tu, gdy kobieta robi pod siebie). Jak to jest z tym Bajko u Ciebie? Z tą tęsknotą za prostą ale sprawiedliwą magiczno-logiczno równowagą. Przyjemność olbrzymia z przeczytania tekstu. Pozdrawiam.
Dzięki za tak obszerny komentarz :)
Napisałem też bajkę, jak jeden człowiek prosił o rozum. Dostał go tyle, że z nadmiaru wiedzy całkiem zgłupiał, co tylko potwierdza fakt, że trzeba się mocno zastanowić, o co się prosi. Zwykle to wygląda tak, że wyrażający życzenie myśli, iż siła je spełniająca jeszcze je idealnie dopasuje do rzeczywistości. Tymczasem życzenie to jest coś, czego w danych warunkach być nie powinno, więc ono zawsze wygląda trochę jak wielki głaz na równej niczym stół łące. Wyróżnia się i zaburza.
Może coś w tym jest, że pisząc bajki wszystko wypośrodkowuję. Nie ma jednoznacznie złych i jednoznacznie dobrych, wszyscy są bardziej i mniej szarzy. Jeśli do klasycznych bajek dodać nieco logiki i autorefleksji bohaterów, to wychodzą całkiem nowe opowieści, żyjące własnym życiem.
Komentarze (37)
Pozdrawiam
Pozdrawiam :)
świetna pointa. Czasem lepiej nie ruszać tego, co jest, bo można jeszcze bardziej zaszkodzić w sytuacji. I dobrze mówił, że to bez sensu.
Błędy:
Niestety, malec, który ku rozpaczy matki, wykazywał objawy niedorozwoju.
albo bez "który", albo dodać "to" przed "malec".
Proszę, poradź, gdzie ma się udać, by błagać o uzdrowienie mego syna!
MAM się udać - chyba?
- Poradzić mogę – westchnął w końcu, - ale nie wiem czy to coś da.
niepotrzebny przecinek.
Rozejrzała, ale nie zobaczyła nic ciekawszego niż do tej pory.
brak "się".
Poza tym trochę błędów interpunkcyjnych.
Pozdrawiam.
Lektura przyjemna :)
Matka chciała pomóc. Prośba została wysłuchana... tylko wiadomo, co się stało... i dziecko....
Życie to poplątany łańcuch zdarzeń i wyborów jakby. Każdemu inaczej....
P,S→''Mąż poległ w wielkiej bitwie z...''→tak chyba lepiej. Wiadomo, że jej:)
https://wordcounter.net/ https://www.interpunkcja.pl/ →czasami korzystam:)
Pozdrawiam:)→5
Z tym "jej" to jest na zasadzie: zginął mi pies, a nie: zginął mój pies. Ale tutaj nie ma mi-mój tylko w obu przypadkach jej.
Dzięki za linki, podszkolę się.
Zajęknięcie to mieszanka jąkania i jęczenia, ale chyba nie wyszło, skoro wzbudziło podejrzenia ;)
"- Poczekaj! – Wstrzymał ją szaman." – można małą literą, no chyba, że wstrzymał ją ręcyma... ?
"cienki łańcuszek, ostatnią pamiątkę po poległym mężu" – kropek
"- Przychodzę… - zajęknęła się wdowa." – zająknęła/zajęknęła można jako żargon
"- Nalegam! – Upierała się wdowa." – można małą literką
Dywizy są bardzo nie teges, a szczególnie dlatego, że stawiasz także półpauzy – nie rozumiem o co kaman...
Ktoś tutaj pisał już bajki, takie w sensie tradycyjnej kanwy, lecz o uaktualnionych realiach.
Przygnębiające jest to opko, ale trafnie uchwycone ku adekwatnej epoce ? pzdr
Nie napiszę całego bo roboty wyszukiwawcze zaraz znajdą i zaspamują skrzynkę reklamami, jakbym ich jeszcze za mało miał.
1."poległ był w wielkiej bitwie z Drewlanami" - "poległy" , poległ". albo "który poległ" Chyba, że to celowy zabieg.;)
2. "sam stać " - "stać o własnych siłach(?)
3."Takie dzieci w zasadzie nie miały prawa zbyt długo przeżyć" - "do długiego życia"
4. "Pamiętasz, że" - Pamiętasz jak.--> jakoś lepiej mi brzmi, ale może to tylko moja wyobraźnia.
5. "większe problemy" - -> może "cięższe?
6."Płachytka nie będzie z tobą nawet gadał" --> "Płachytka nawet na Ciebie nie spojrzy.
7" była całkiem dobrze zachowana" - całkiem dobrze się zachowała(?)
8. "zajęknęła" - zająknęła
9." resztę sama sobie zapłacisz" - resztę zapłacisz później(?)
5/5
1."poległ był w wielkiej bitwie z Drewlanami" - celowo
2. "sam stać " - "stać o własnych siłach(?) - pewnie byłoby to poprawniej, ale z drugiej strony nie wiem czy nie przegadane
3."Takie dzieci w zasadzie nie miały prawa zbyt długo przeżyć" - "do długiego życia" - prawo do długiego życia sugerowałoby, że miały prawo krótko żyć, a potem z urzędu musiałby być zabite, a tu nie o to chodzi.
4. "Pamiętasz, że" - Pamiętasz jak.--> jakoś lepiej mi brzmi, ale może to tylko moja wyobraźnia. - słusznie, lepiej będzie z :"jak"
5. "większe problemy" - -> może "cięższe? - oba tak samo dobrze
6."Płachytka nie będzie z tobą nawet gadał" --> "Płachytka nawet na Ciebie nie spojrzy. - chodzi o gadanie, bo ma interes, ale dzięki za zwrócenie uwagi, bo usunę nawet i będzie ok.
7" była całkiem dobrze zachowana" - całkiem dobrze się zachowała(?) - słusznie
8. "zajęknęła" - zająknęła - słusznie
9." resztę sama sobie zapłacisz" - resztę zapłacisz później(?) - tu celowo: sama sobie zapłaci. I wszakże zapłaciła
Jeszcze raz dzięki, pozdrawiam!
Ciekawe opko. Dorzucam kolejnego piątala.
Pozdrawiam!
Historia jest niezwykle przejmująca, pokazuje jak wielką siłę ma matczyna miłosc. Czasami ta miłosć bywa silniejsza od rozsądku jak stało się tutaj. Wdowa wiedziała jak wielkie podejmuje ryzyko, a mimo to zaryzykowała. Niestety nie uratowała synka, a siebie skazała na pewną smierć.
Podoba mi się styl całej historii. Widziałam, że niektóre wyrażenia czy konstrukcja zdań, mimo że nie brzmiało to dobrze stylistycznie, były zamierzane, co nadało też innosci temu opowiadaniu. Widać, że piszesz nie od dzis i swietnie operujesz słowem. Historia ma swój niebywały klimat, największą robotę zrobiły tutaj opisy, zniszczonej wioski, Płachtyki.
Pozdrawiam! :)
Hm, zauważyłam, że styl w tych nowszych bajkach się zmienił, przybrał bardziej poważny, bogatszy wyraz. W tej poczułam co jakiś czas pewną ubogość, jednak nie zepsuło to odbioru. To oczywiście może być tylko moje subiektywne uczucie, ale też jednocześnie znak, że się rozwijasz pisarsko. ;)
Sama fabuła - świetna jak zawsze, z głębokim przesłaniem. Jak to się mawia, "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane". Matka była gotowa ponieść najwyższe poświecenie, byleby jej dziecko było zdrowe, co ostatecznie doprowadziło do tragedii obojga. Ciekawe, czy w tej historii było jednak inne wyjście? Może gdyby matka pomyślała, że skoro choroba przejdzie na nią i jakie to będzie mieć konsekwencje, zdołałaby dziecko komuś powierzyć? A może jednak lepiej było zostawić to tak, jak się zadziało, czyli kontynuować opiekę nad chorym dzieckiem? Los jest naprawdę zawrotny, nigdy nie wiadomo jak coś może się potoczyć, gdybyśmy jednak podjęli inne decyzje...
Bardzo klimatyczne masz Bajko te swoje opowieści, bardzo. Wchodzi się w jakąś zalesioną przestrzeń, nawet jeżeli o lesie nie ma ani słowa, porusza się między jakimiś drzewami, nawet jeżeli o drzewach nie ma ani słowa. I ta urzekająca prosta równowaga. Ktoś zaczyna chorować, to znaczy, że ktoś zdrowieje. Człowiek tworząc takie bajki chyba tęskni za magicznym, ale jednocześnie logicznie i prosto poukładanym światem. Twoje teksty pachną dymem, igliwiem i nie wiem czym jeszcze, nawet jeżeli w ich treści pojawia się smród (jak tu, gdy kobieta robi pod siebie). Jak to jest z tym Bajko u Ciebie? Z tą tęsknotą za prostą ale sprawiedliwą magiczno-logiczno równowagą. Przyjemność olbrzymia z przeczytania tekstu. Pozdrawiam.
Napisałem też bajkę, jak jeden człowiek prosił o rozum. Dostał go tyle, że z nadmiaru wiedzy całkiem zgłupiał, co tylko potwierdza fakt, że trzeba się mocno zastanowić, o co się prosi. Zwykle to wygląda tak, że wyrażający życzenie myśli, iż siła je spełniająca jeszcze je idealnie dopasuje do rzeczywistości. Tymczasem życzenie to jest coś, czego w danych warunkach być nie powinno, więc ono zawsze wygląda trochę jak wielki głaz na równej niczym stół łące. Wyróżnia się i zaburza.
Może coś w tym jest, że pisząc bajki wszystko wypośrodkowuję. Nie ma jednoznacznie złych i jednoznacznie dobrych, wszyscy są bardziej i mniej szarzy. Jeśli do klasycznych bajek dodać nieco logiki i autorefleksji bohaterów, to wychodzą całkiem nowe opowieści, żyjące własnym życiem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania