Matka

przyszła do mnie matka

taka młoda wypoczęta

ubrana na biało

 

suknia lekka zwiewna

trochę pomięta

na brzegu łóżka usiadła

 

delikatna i krucha

na twarzy blada

może teraz pobladła

 

wzrok w moją stronę skierowała

nie mówiąc nic przez chwilę

za rękę trzymała

 

mamo odeszłaś przecież

choć w to nie wierzyłam

nie wróci mówili

 

oni mnie nie znali cieszmy się

spotkaniem cieszmy się

z tej chwili

 

u mnie ciągła wiosna ten sam maj

muszę dbać o białe róże które

od was dostałam

 

stanęła w progu

jakby chciała się pożegnać

ja nie pozwalałam

 

zabierz mnie ze sobą mamo

wyprasuję ci sukienkę

zadbam o te róże

 

tyle kwiatów wokół ciebie

jesteś jeszcze im potrzebna

zostań z nimi dłużej

 

pozostał migający cień na ścianie

jakby ktoś szybko przewijał kadr

marzenia bywają złudne

 

zapaliłam światło chociaż ręka drżała

to był sen czy jawa

tego nie wiedziałam

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • ireneo pół roku temu
    może jawa może nie
    póki nie krzywdzi to innych
    a tobie niesie ulgę, tak wierz:)

    A wiersz, jest troska, pamięć
    tęsknota, nadzieja - ty jeteś
    a o to w wierszach chodzi
  • KaMaRo pół roku temu
    Pamięć i tęsknota nigdy nie minie. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam
  • Aisak pół roku temu
    Właśnie sobie uświadomiłam, że Moja Matka dawno mi się nie śniła.
    Może dzięki temu wierszu i różom mi się przyśni...
    Pozdrawiam KamMaRo.
  • KaMaRo pół roku temu
    Aisak jeśli sen będzie przyjemny to życzę z całego serca ! Dziękuję za komentarz i pozdrawiam .

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania