Matka Boska
Nie spieszyła się, kiedy jej kaprala szukało pół kompanii.
Dwie bezwyjściowe dziewczyny czekały na posłowie
prozaicznych wojaczków. Spirytus z nerwowego rocznika
żarł się sam ze sobą, w butelkach po oranżadzie.
Matka, szwaczka robotnica i uczennica obsiadły ławki.
Odleciały pięćdziesiątką - dostawczakiem siary kobiet.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania