matko Weroniki zostały jeszcze dwie
w starej stodole
wciąż słychać głos dziadka
a myszy niestrudzenie młócą
dawno strawione ziarno
jest duszno
choć siano postokroć oddało zapach
grabie odpoczywają
nie żałując już pogubionych zębów
sierp czeka na dłoń
spód siana wystaje znieruchomiała sieczkarnia
dziurą w dachu co i rusz wpada wiatr
buja pajęczynami
podrywa kurz
warstwa po warstwie
mielę w ustach słowo recykling
zbieram do worka
pierwszy śnieg pierwszy raz
entą pierwszą Gwiazdkę
wszystko to tyle dziś znaczy co walizka
z którą wróciłaś z wygnania
uboższa o jedną córkę
Komentarze (25)
Wszystkiego dobrego dla Ciebie.
Cały czas piję... herbatę. Mocną
Ale można odwrócić proporcje.
Idę zrobić gorącą, też chcesz?
Niczego nie dodaję, bo mi nie smakuje z dodatkami
Słuchałam. W sumie to nie wiadomo jak się odnieść, jakieś to całkowicie porąbane
Też nie wiem, jakby wypowiedzieć się w sprawie, są takie jednostki, że słów całkiem brakuje.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania