Max Dauthendey (1867-1918) - Pełnia (Vollmond)

Żółty lód

I zielona mgławica.

 

Świecą kalii chore kwiaty,

Gdy z bladych kielichów spływa

Złoty olej delikatnym strumykiem.

 

Ciepły namuł,

Nagie czaszki,

Ponad bielą pustyń marmurowych

Milcząc uciekają

Czarne łabędzie.

 

Oryginał:

 

Gelbes Eis

Und gruene Nebel.

 

Kranke Kallablueten leuchten,

Von den bleichen Bechern rinnet

Goldnes Oel in sanften Stroemen.

 

Warmer Moder,

Nackte Schaedel,

Ueber weisse Marmorwuesten

Fliehen lautlos

Schwarze Schwaene.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Pasja 12.10.2020
    Całkiem gładko poszło ci przełożenie mocnego tekstu na nasz język ojczysty. Max Dauthendey zmarł w zasadzie za szybko (51), ale pisząc wtedy był jakby odkrywcą, nowatorem kolejnej epoki... wyszedł jej naprzeciw. Czy to nie zastanawia?
    Czy ty Befano nie weszłaś w jakąś fuzję z duchem tego pana. Bo te kolory trącają magią.
    Pozdrawiam serdecznie
  • Szpilka 13.10.2020
    U nas kalia to symbol śmierci, mroczny klimat w wierszu ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania