Poprzednie częścimąż nauczycielki

mąż nauczycielki

kierowca sanitarki

i trzykrotne rozwiązanie matematyczki

z przetasowanego akademika

nie do wyhaczenia bez skobla w jej furtce

przed pracą piją kawę bez zachłyśnięć

przemoczonym deszczem kłakiem światła

za szybą która wyciąga ze środka myśli

jak podchodził do innej stromizną słów w gardle

na pierwszym głodzie życia

wszystko przemija nawet wszystko

pierwsza zdobyczna krew

odchodził niehonorowo

bo każda mogła sponiewierać

i że nie musiały zbyt długo żałować

tego wszystkiego we wstecznym lusterku

nie do odebrania przez mrok i wycieraczki

w życiu zabezpieczonym jedynie ostatnią myślą

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • kikimora 27.02.2022
    Ciekawy wiersz, z dozą lirycznego smutku w iście Grainowskim stylu.
  • Grain 28.02.2022
    dzięki za oddźwięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania