Mechaniczna pomarańcza
Nikczemny stary człowiek
Się pleci po trotuarach,
Z-pod wiszących nisko powiek
Ogląda brzydki świat ten stary
"A co się dzieje dzisiaj tutaj?"—
Podszedł do młodego chłopca,
A on mu szybko mówi rzutem:
"Ja cię zabiję jutro nocą!"
Nie zrozumiał starszy tak od razu,
Zapytał po raz drugi:
"A co się dzieje dzisiaj tutaj?"
"O tyż jesteś zarazą!"—
Uderzył starego w twarz,
Na kolana spadł bohater nasz,
Uderzenie pierwsze, drugie,
Umiera on, przyjmując daną Bogiem ulgę...
***
Mechaniczna pomarańcza,
Nie ma o co, żyjąc, walczyć,
Skurwiele panują w społeczeństwie,
Niemożliwie osiągnąć zwycięstwa,
Każdego dnia chodząc na zewnątrz,
Gnijesz, sukin synu, wewnątrz,
Ty widzisz te budynki,
Mijasz naokoło skrzynki,
Zaglądasz do okien ludzi szczęśliwych,
Wspominasz o chwilach byłych,
I czekasz na jakąś reformę,
Nie ma gadania o rewolucyjnym sztormie,
Tylko o zakończeniu własnego życia,
Jesteś w antyutopii,
Bynajmniej nie w udanym byciu,
Tak przetnij już sobie w końcu ostatnie stropy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania