MECZ I JUŻ PO MECZU
MECZ
Zaczyna się piękny dzień
Słonecznie, lekki mrozek
Światło wypełnia serca sień
Nic nie zapowiada grozę
Dziś decyzja o kredycie
Wrócę z rymem pod wieczór
Los dowiedzie niezbicie
Wynik o życie meczu
Staję w szranki z losem
Do nierównej walki
Gotów na unik przed ciosem
Przechyłu Temidy szalki
Starcie to będzie ostatnie
Przed nieznanym dalszym ciągiem
Czeka mnie nadzieja odpłatnie
Czy podróż w dal pociągiem?
Poza mną i beze mnie
Bankier palcem decyduje
Danie obcym takiej władzy
Nieustannie mnie szokuje
JUŻ PO MECZU
Faworyt znowu wygrał
Przegrany zwiesił głowę
Los co go wciąż ciemiężył
Zabiera i drugą połowę
Nie żal róż gdy płoną lasy
Mówią zwykle podpalacze
Nie żal biedaków bez kasy
Mówią fortun posiadacze
Coraz trudniej mi tu żyć
I nie będę co widać kryć
Myślę zrazu coraz częściej
Gdy od negatywów gęściej
Żeby się stąd uwolnić
Bez wypowiedzenia
I wreszcie się uzdolnić
Do samostanowienia
Bo tu jestem niewolnikiem
Magnatów i masonów
Nie po to moja wolna jaźń
Rodowodu jest eonów
Komentarze (3)
I niewinne urządzać sobie drwinki
Mam na tym forum widać stałego fana
Przykuwam uwagę nieznanego mi pana
Od którego aż zionie "symptatią"
Nie piszę dla takich jak ty
Ale właśnie o takich jak ty
Co apatię mylą z empatią
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania