Medialny pasztet

Biją naszych! skowyczy dziennikarska brać. No właśnie, że nie dziennikarska, tylko fajansiarska; istniejąca jako pokłosie i odpowiedź na masowe zamówienie. Ci, co lamentują, w odróżnieniu od zoilów wyhodowanych przez Internet, siedzą cicho i ze zgrozą patrzą na obniżenie się poziomu kultury pisania, czytania i rozumienia.

*

Z rozumieniem tekstu nie było różowo nigdy, a od czasów komuny, jeszcze gorzej. Do czego przyłożyli pióro (lub klawisze) prawdziwi dziennikarze: zamiast protestować przeciwko grafomańskim lawinom tandety, przyłączyli się do stada jej wielbicieli. Więc narzekanie na słowotwórcze chamstwo i zubożenie języka jest z ich strony cokolwiek nietrafne.