Memento dla kobiet; o ratowanie każdej zagrożonej duszy,
Memento dla kobiet; o ratowanie każdej zagrożonej duszy,
Gdzie życie na podobieństwo do samobójstwa, niech każdego wzruszy.
To ostrzeżenie; jak przez Boga, wolna wola ustanowiona,
Przy pomocy wolnego człowieka, przez Złego została zniewolona.
Współczuję Ci, trafiona przez pioruna , że cierpisz moralne katusze,
Ale przez słowa „zawiążę pakt z diabłem” jemu już oddałaś duszę.
Pewnie się dziewczyny i młodzieńcy zdziwicie,
Ale za żonę wziąłem dwudziestodwuletnią dziewicę.
Dlatego wierny i bez żadnych moralnych zaszłości,.
Radując się z obszernej Rodziny, dożyłem starości.
Człowiek Boży śpiewa ; radośnie Panu hymn śpiewajmy ,
Bez zgryzoty – ufając Bogu, dobroć Jego wysławiajmy.
Mówi Ci to starzec, bojownik o Wolnej Polski ratowanie ,
Bo takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie .
Wspominasz molestowanie jako traumę osobistą ,
A chcesz obdarzyć nią według Gender , każde dziecko z duszą czystą.
Więc dziwię się ,że popierasz z zachwytem, depopulację wg rezolucji WHO,
W sprawie nauki molestowania dzieci w Przedszkolu, co stanowi główne zło.
Mają to czynić seks-edukatorzy w osobach Twojego potwora trenera,
Dużo wcześniej niż od 13 lat, co Twojemu EGO już nie doskwiera.
To dowodzi, że zaburzyły Ci się życiowe i moralne priorytety,
Zamiast uporządkowanego życia , wzięły górę chuci niestety .
Ten któremu się zdaje ,że zamknęła się przed nim Boska droga,
Niech zaufa Miłosierdziu Jego, a nie dopadnie Go żadna trwoga.
Według Dobrej Nowiny , kto uwierzył Jego nauce , jest już zbawiony,
A kto odrzucił słowa Chrystusa , ten sam przez siebie jest wykluczony.
Na wędrówkę w nieznane Naród Wybrany dostał dwie alternatywy,
Kładę przed Tobą życie i śmierć , wybieraj życie abyś był szczęśliwy .
Bo inaczej nie zechcesz wiedzieć ; kto twym ojcem , matką i bratem
A dzieci nie zechcesz rozpoznać, wstydząc się ich przed światem .
Sprawi to, zachowany grzech ze szczepu Sodomy z przed 3 tyś. lat
To oznacza, że w swym zwyrodnieniu człowiek cofnął się o tysiące lat.
Abyś nie mówił, że mam do wyboru między złym i dobrem wiele dróg,
Przez Dekalog ,właściwą drogę wyznaczył Ci Jezus Chrystus Bóg.
Co znaczy wierzyć w Naukę Jezusa Chrystusa- wynika ze słów Jego kazania,
Ten Mi matką, siostrą i bratem, kto spełnia Ojca Mojego Przykazania .
Nie mam zamiaru prowadzić żadnego umoralniania ateuszy,
Bo poczucie dobra i zła jest zakodowane w każdej duszy.
Będziesz miała w Piekle z własnego wyboru, równe traktowanie,
Za barbarzyńskie słowa o zabijaniu dzieci i katolików opiłowanie.
Niebo, przez daną Aniołom wolną wolę , przeżyło bunt Lucyfera,
Strącony na Ziemie jako Lucyper, teraz ludziom niewiernym doskwiera.
Więc każdy na Ziemi podatny na szatańskie zniewolenie,
Musi stawiać odpór, mając do pomocy własne sumienie.
Pamiętaj, że tu nie chodzi o żadne prawa kobiety,
Ale o planowane wytępienie Słowian dla Lebensraum niestety.
Bo do urodzenia dziecka człowieka, jest uzdolniona tylko kobieta
Stąd taki zmasowany atak na życie i taka negatywna podnieta
Co komu po Akademiach i co komu po rozumie ,
Jak sam podstawowej prawdy o życiu pojąć nie umie.
Albowiem, czym bardziej zgłębiasz budowę i organizację Kosmosu
Tym bardziej, jesteś pełny podziwu dla Stwórcy Swojego losu
Bo tylko Wszechmogący Bóg, może to wszystko ogarnąć,
I człowieka stworzonego na Swoje podobieństwo przygarnąć.
EdOGO W dniu ohydy Sejmowego zdziczenia.2024-05-16.
Komentarze (105)
A w kosmos ci każe lecieć.
Skoro już wspominasz o ludzkiej i anielskiej wolnej woli, to mam pytanie. Jak ma się koncept posiadania wolnej woli w kontekście Adama i Ewy, którzy nie posiadali przed popełnieniem grzechu wszystkich informacji wymaganych do grzeszenia? Na darmo tego owocu "owocem poznania dobra i zła" nie nazywamy. Czy można za wolną wolę i niegrzeszenie uznać życie, kiedy nie wiedziało się nawet czym jest "zło"?
Nie chodzi o szmate a cielesną powloke.
Gdzie mieszać? Rozbudowuję jedynie swój punkt widzenia. Autor, jakkolwiek nie zgadzałbym się z jego przekazem czy formą, zdecydowanie jakieś opinie czy wiedzę posiada. Tylko kretyn powtarzałby w kółko swoje, nie próbując nawet zrozumieć drugiej strony. A, czekaj...
Ty się powstrzymaj od wciskania wszędzie polityki, bo to Ciebie jak jakiegoś pajaca maluje. Nie możesz się zdecydować z której strony ugryźć argument, którego nie pojmujesz, więc na zmianę albo od lewaków, albo od ateistów wyzywasz.
Zapytałem o coś, co mnie nurtuje, osobę, która wyraźnie jest lepiej ogarnięta w temacie, jeśli jakiekolwiek opinie podpiera wolną wolą. Ale skoro Ty konserwatysta, to poszerzanie horyzontów i poszukiwanie nowej wiedzy też Cię pewnie boli, co?
"Próbowałem z tobą o polityce rozmawiać, ale to próba pokuwania żaby" - nie interesuje mnie, kogo czy co pokuwasz. Z Twoich rozmów o polityce wyszły tylko bzdury, których wyparła się nawet partia polityczna, którą sobie buzię wycierałeś.
"A co do twoich tanich zaczepek i prób wkręcenia mnie w najpewniej wyzwiska. Powiem również krótko- jestem ponadto" - patrz pierwszy akapit, określenia w tych -> "" znaczkach. Ty przychodzisz z dupy i zaczynasz wyzywać, powtarzając w kółko te same sklejki, jakbyś nie mógł nawet czegoś nowego (że już nie wspomnę - adekwatnego!) wymyślić.
Pawarotii Btw - jaki odłam chrześcijaństwa? Przypuszczam katolicyzm, ale czy reszta jest mniej "prawdziwa"? Wszak napisałeś ogólnikowo "Chrześcijaństwo".
Nie zgodzę się jednak że istnieje jedyna słuszna wiara - jako religia. Myślę że może istnieć coś jak uniwersalny rodzaj postępowania by wygrać tą grę, lub cokolwiek innego to jest - zwaną życiem.
Ty jestes jak Ursula.
Myślę że jako ludzie porównujemy się zawsze do czegoś by zdefiniować czym jesteśmy.
Używamy różnych abstrakcyjnych idei by powołać coś do życia, zrealizować zamysły rodzące się w głowie gdy doświadczamy życia w świecie.
Być może bóg jest właśnie czymś takim, "na obraz i podobieństwo" rodzajem lustra w którym przeglądamy potencjał własnego istnienia. Co nie czyni "boga" prawdziwym.
Pisałeś że jesteś szczęśliwym dziadkiem i pradziadkiem, że jesteś otoczony rodziną, prawdopodobnie w większości definiujesz się przez te doświadczenia, jesteś ugruntowany w swoim życiu i na tym opierasz sens swojego istnienia, więc "bogiem" w twoim przypadku będzie właśnie twoja wiara w te "Chrześcijańskie wartości". Zazwyczaj wierzymy w rzeczy z którymi się utożsamiamy.
Od czasu do czasu tylko krzyczę "sprawdzam"! - z chęci zrozumienia tego czym naprawdę kierują się inni ludzie. Daleki jestem od akceptowania czegokolwiek na samą wiarę. I nie jest to bluźnienie komukolwiek, to jest oddawanie szacunku samemu sobie jako istocie "obdarzonej wolną wolą". Jeden z moich przyjaciół jest osobą bardzo wierzącą i szanuje go, różnice w światopoglądzie nie przeszkadzają nam w przyjaźni.
Uznaję że jeśli kogoś wiara jest silna, jeśli ktoś wierzy nie tylko słowami ale czynami w swoim życiu to nie jest w żadnym zagrożeniu by się potknąć o owe "kłody" o których mówisz.
NO!
Do SS i SW. Zacznę ten komentarz od tyłu, bo mam wrażenie ,że znalazłem się w środowisku pederastów.
Co do kosmosu z twojego oczytania- to tyle wiesz, coś się dowiedział z ateistycznego tvn. To wszystko, to tylko dociekania o wielkim wybuchu z supermaterii lub superenergii. Jak właściwie powstał Wszechświat, może wiedzieć tylko jego Stwórca. Bóg niczego nie zakrył przed ludźmi, polecając poznawać świat i czynić go sobie poddanym. Boga też poznają ci, co na to zasłużą . Inni będą cierpieć ciągłą tęsknotę ,że nie mogą należeć do Boga , co w skrócie nazywa się piekłem udręczenia z własnej woli. Człowiek istnieje setki tysięcy lat i tyleż ma jego nieśmiertelna dusza, przeznaczona do Królestwa Niebieskiego. Nauka Jezusa stanowi ,że ludzie będą sądzeni według własnych słów i uczynków, co nie dotyczy ludzi nagich „ a któż ci powiedział że jesteś nagi”. Adam to po prostu nazwa własna „Człowiek” z drugim określeniem „ziemia „ , jako że został stworzony ze składników znajdujących się na Ziemi . Jego żona Ewa , po prostu oznacza funkcje do jakiej została stworzona, czyli rodzicielka „dająca życie”. Człowiek w Raju nie był niczym ograniczony, z wyjątkiem własnego myślenia, aby przez swoją wolną wolę, nie sprzeciwiać się Woli Stwórcy. To jest podobne zlecenie jak Mojżesz dał Izraelitom "kładę przed tobą życie i śmierć-wybieraj życie abyś żył wiecznie". Czyż dzisiejsza walka z życiem nie jest kontynuacją tych samych podszeptów szatana?
Co do dorosłych wnuków i prawnuków , każdemu bym życzył takiej harmonii rodzinnej. Najmłodszy na Dzień Dziadka powiedział :Dziadziu ty jesteś tak dobry jak Tatuś. To wystarczy.
Prawdziwy intelekt filozofii Sokrates powiedział „Wiem, że nic nie wiem”, aby uzmysłowić nabuzowanym bufonom o ogromie wiedzy do poznania.
"Co do dorosłych wnuków i prawnuków , każdemu bym życzył takiej harmonii rodzinnej. Najmłodszy na Dzień Dziadka powiedział :Dziadziu ty jesteś tak dobry jak Tatuś. To wystarczy." - no to gratulacje.
Z ciekawości - na stare lata Cię wzięło na takie poematy wyklinające wszystko, co Ci się nie podoba i stoi w sprzeczności z wiarą, czy na wcześniejszych etapach życia też byłeś jakoś aktywnie zaangażowany w propagowanie religii?
Twoje domniemania o bogu, przeznaczeniu człowieka, stworzeniu świata, to tylko domniemania, natomiast nauka ma potwierdzone fakty. I tutaj, kolego, leżysz.
kleci, aby szakale i hieny nie wykradły jej dzieci. Bez sentymentów bye, bye.
Starotestamentowy Bóg też wiele miał za uszami. Jeśli to jakkolwiek się liczy. Mniejsza o to, czy jest bytem nadrzędnym, czy miał prawo robić pewne rzeczy i czy to się trzyma "kary za nieprzestrzeganie przykazań". Fakt faktem (a właściwie "biblia biblią") takie rzeczy miały miejsce.
Nie mylmy pojęć. "Absolutna wolność" to nie to samo, co "wolna wola" (lub nawet "absolutna wolna wola"). Jeśli teraz wolna wola jest ograniczona przepisami prawnymi i konsekwencjami, to podobnie było w Raju, choć zasad było mniej.
Sam fakt, że debatujesz i rozwlekasz koncept wolnej woli i wolności absolutnej niejako sugeruje, że nie widzisz sensu w utrzymywaniu, jakoby człowiek wolną wolę posiadał. Ale mniejsza z tym, bo takie potknięcia w dyskusjach każdemu mogą się zdarzyć.
Chodzi mi jedynie o koncept - czy można powiedzieć, że nie popełnia zła ten, który nie jest go świadom? W Księdze Rodzaju jest opisany ten motyw z nagością, jakby to było coś złego czy wstydliwego. Jakby pojęcie czy zrozumienie nagości było zamknięte za jakimiś drzwiami, których otwarcia dopuścili się Adam i Ewa. No ale przed zjedzeniem Owocu nie mieli pojęcia, że to coś złego. Nie znaczy, że tego nie robili. Nie znaczy, że to zło nie istniało. W ogóle, to dlaczego dopiero po zjedzeniu Owocu poznali, czym jest zło? Sprzeciwienie się Bogu też było złem, nie? Czy tego zła dopuścili się świadomie? Dlaczego znany im był koncept tego akurat zła, ale nie tylu innych?
Nigdzie to nie zmierza, zwyczajnie zastanawiają mnie takie kwestie i kręcić można się wokół nich w kółko. Czemu taki Owoc w ogóle istniał? Czemu Bóg dopuścił do jego konsumpcji? Czemu z jednej strony dajemy ludziom "wolną" wolę, a z drugiej stawiamy zakazy i ukrywamy wiedzę za owocami?
Wolną wolę niby ma każdy, ale konsekwencje nie dość, że istnieją, to jeszcze straszy się nas religijnymi konsekwencjami od pierwszych katechez w szkole. "Do Piekła pójdziesz!", "Komunii nie dostaniesz!", "Bóg będzie wiedział, że kłamiesz temu panu w konfesjonale!". I co? Ano tyle, że, jak sam słusznie zauważyłeś w tym fragmencie o kontrolowanej prawnie wolności, domniemana wolność okraszona straszakami i obietnicami, które mają nas nakierować na "prawidłową ścieżkę", to nie jest wolność. Jeśli posadzić człowieka przed trzema przyciskami i obiecać, że po naciśnięciu każdego dostanie kolejno: stówę, nic i elektrowstrząs, to jasną rzeczą jest, że ta wiedza będzie miała wpływ na dokonywane wybory, które choć nadal należą do "wolnej woli" wybierającego, to poprzez wywieraną presję wolne być przestają. Przedstawiam tu jedynie teoretyczne uproszczenie, świadom jestem podobnych badań prowadzących do dość zaskakujących wyników.
Spokojnej nocy.
To, co Julian Apostata próbował zrobić w IV wieku, czyli przywrócić kult pogańskich bogów, jest dziś gorliwie realizowane przez nowych apostatów. Wszystkich ich łączy „święta furia”, która czyni ich zarówno niebezpiecznymi, jak i przekonanymi o możliwości powodzenia ich zamiarów ze względu na nieskończone środki, jakimi dysponują.
Religia ta jest niczym innym jak współczesną odmianą kultu Lucyfera. Nie jest tajemnicą, że wszyscy ideolodzy myśli globalistycznej są antychrześcijańscy i antyklerykalni, znacząco wrogo nastawieni do moralności chrześcijańskiej, przeciwni cywilizacji i kulturze, którą Ewangelia kształtowała przez dwa tysiące lat historii. Wszystkie nakazy religii globalistycznej są podrobioną wersją Dziesięciu Przykazań, ich groteskowym i obscenicznym odwróceniem. W praktyce stosują te same środki, które Kościół wykorzystywał do ewangelizacji, ale nie robią tego w celu zbawienia dusz i poddania ich Prawu Bożemu, ale w celu poddania ich tyranii diabła, pod inkwizycyjną kontrolą anty-kościoła szatana. U podstaw tego wszystkiego leży nienawiść do Boga i zazdrość o nadprzyrodzoną szczęśliwość, którą On zachował dla ludzi, odkupując ich od grzechu poprzez Ofiarą Krzyżową swego Syna.
https://www.dakowski.pl/to-co-julian-apostata-probowal-zrobic-w-iv-wieku-jest-dzis-gorliwie-realizowane-przez-nowych-apostatow/
możliwości powodzenia ich zamiarów ze względu na nieskończone środki, jakimi dysponują." - Conie, a my tu mamy właśnie na odwrót - wiele osób określających siebie jako wierzących, praktykujących i prawych Chrześcijan (czy Katolików) właśnie z podobną "świętą furią" pluje na wszystko i wszystkich, co nie zgadza się z ich wiarą lub przekonaniami. Zupełnie jakby radykalizm, fanatyzm i ograniczone horyzonty nie były eksluzywne dla innowierców. Interesujące, nie?
Nie mam nic przeciwko autorowi czy wierze jako takiej, ale dziwi mnie poniekąd, kiedy osoba wierząca uważa, że ma prawo krytykować czy wręcz zrównywać z błotem i nienawidzić tego, co kłóci się z ich wiarą lub osobistymi przekonaniami (bo często to właśnie to drugie). Jeśli dwie wiary uważają się za "jedyną słuszną", to nie sposób określić, która ma rację, jeśli w ogóle którakolwiek ją ma.
Ten tutaj tekst powstał wyraźnie w opozycji aborcji. Jednak aborcja sama w sobie to skomplikowany problem. Bóg dał ludziom życie i kazał je szanować. Dał wolną wolę. Kazał też szanować inne życia. Jeśli kobieta zostanie postawiona w sytuacji, gdzie narodziny dziecka uznane zostaną za zagrażające jej życiu, to szacunek do czyjego życia powinien mieć priorytet i dlaczego? A jeśli tej decyzji nie podejmie kobieta, tylko lekarz, żeby wyjąć z równania egoistyczne pobudki, to czym powinien się sugerować?
Problem z dzisiejszymi nawoływaniami, czy to religijnymi, czy politycznymi, jest taki, że propaguje się slogany czy aksjomaty, bez wyjaśniania ich przyczyn. Bóg się nami zaopiekuje? Czy szczepienie się przeciw koronawirusowi to nie ingerowanie w Boski plan? Czy jeśli aborcja jest zła, to nie powinno z Boskiej ręki dojść do zapłodnienia? Jeżeli dziecko się rodzi i umiera lub umiera przedwcześnie, to kto jest temu winny? I dlaczego wtedy rodzic ma cierpieć?
Ludzie, którym tak bardzo religia wmawia, że mają wolną wolę, nie chcą cierpieć "bo Bóg tak chciał". Chcą egzekwować tą wolną wolę w taki sposób, żeby to życie, które poniekąd zostało im ofiarowane bez ich zgody i potencjalnie wbrew ich woli, choć po troszku należało do nich. Nie zmienimy raczej Dekalogu, ale fajnie byłoby, gdybyśmy, jako ludzie wierzący, postarali się o odrobinę zrozumienia zanim coś wyklniemy.
"(hebr. para aduma) – niepokalanie czerwona (ruda) krowa (jałówka), która nie zaznała jarzma; zabijana i spalana, by po zmieszaniu jej popiołów z wodą źródlaną uzyskać „wodę oddzielenia”, służącą do oczyszczania ludzi i przedmiotów, które utraciły czystość rytualną, wskutek kontaktu ze zwłokami. Czyniono to poza obozowiskiem w okr. wędrówki przez pustynię, a następnie poza Świątynią Jerozolimską, siedmiokrotnie pryskając jej krwią w kierunku Namiotu Spotkania bądź miejsca, zwanego Świętym Świętych. Według Miszny, uboju j.cz. miał dokonywać arcykapłan. Oczyszczenie winno nastąpić trzeciego lub siódmego dnia po „utracie czystości”. Osoby uczestniczące we wszystkich etapach przygotowania „wody oddzielenia” stawały się nieczyste, aż do wieczora, i musiały dokonać oczyszczenia (np. poprzez wypranie odzieży). Opis obrzędów związanych z j.cz. zawierają biblijna Księga Liczb (19) oraz traktat talmudyczny Para. Generalnie uważa się, że są one jednym z niezrozumiałych obrzędów biblijnych. Istnieje wiele wątków interpretacji ich znaczenia, np. sugestia, iż jest to element przebłagania za grzech złotego cielca (por. grzech). Kolor czerwony (rudy) wiązano z grzechem i światem demonów, bądź z krwią – symbolem życia; zaś wykorzystywanie samicy – w przeciwieństwie do ofiar – z symboliką nowego życia. Toteż rabini uważali j.cz. za oczyszczające „ofiarowanie grzechu”, zaś kabaliści (m.in. za księgą Zohar) – za ograniczenie „drugiej [demonicznej i satanicznej] strony” (por. sitra achra). Według Miszny, obrzęd związany z j.cz., od czasów Mojżesza do zburzenia Drugiej Świątyni (70 n.e.) odbył się siedem bądź dziewięć razy, toteż poniechano go wśród Żydów w III w. n.e. (wśród Samarytan dopiero w XV w.). Zgodnie z tradycją, ostatni raz ma go dokonać Mesjasz w czasach mesjańskich, bądź sam Bóg będzie sprawował oczyszczenie Izraela. Pozostałością i wspomnieniem tego obrzędu jest Szabat Para."
To tera obliczyli, że jak spalą sześć, to całe areały, jakie uznają za ichnie wystarczy, by zabobon wypełnić.
Bóg w swoim Miłosierdziu przebaczył łotrowi na krzyżu, ale do zdrajcy Judasza powiedział ,>że lepiej by temu było gdyby się nie narodził<. Sam jesteś najlepszym przykładem obdarzonym wolną wolą, której widocznie w sobie nie czujesz, bo twoja wolna wola jest zaburzona podszeptami szatana, , tak że nawet nie zauważasz od kogo masz te ateistyczne przekonania. Nie mówię że jesteś niewierzący , tylko zgodnie z nowomową "wierzący inaczej". Każdy w coś lub kogoś wierzy.
Nie jesteś liberałem, ale nihilistą, bo liberał jest za utrzymaniem jakiegoś- liberalnego prawa , a nihiliście nic się nie podoba z wyjątkiem przekonania o swojej nieomylności. Więc , gdybym ci wykazał największe naukowe dowody, co też w jednym opisie uczyniłem , to ty masz zawsze argument >tak-ale<. To prowadzi do zbędnej niekończącej się dyskusji, bez żadnych pozytywnych efektów. Wiedz że Biblia , jako całość była pisana
przez Proroków pod natchnieniem Ducha Bożego do konkretnych ludzi, w obrazach i przypowieściach, aby oni mogli zrozumieć te wzniosłe Sprawy Boże. Dopiero gdy faryzeusze i kłamcy, odrzucili lub zabili Proroków ,przyszedł Syn Boży w osobie Syna Człowieczego z przesłaniem Dobrej Nowiny, ale Tego jak w przypowieści o dzierżawcach też zabili. Dlatego zasłużyli wg słów Chrystusa na miano >plemię żmijowe<
Porównam wam przypowieści Biblijne do przepisów prawa. Jeżeli ludziom nieobeznanym, będę mówił o paragrafach w Konstytucji czy Kodeksach, to nic nie zrozumieją z tego przekazu. Dlatego Prorocy określili dawny kodeks > drzewo wiadomości dobrego i złego<. Wszystko co dobre zostało bez ograniczeń przeznaczone do bieżącego użytku i spożycia , z rozszerzonym pojęciem pożytku , który czerpiemy z różnych źródeł. Spożywamy chleb, ale też użytkujemy samochód . Ogólnie jesteśmy konsumentami i i użytkownikami różnych dóbr. Natomiast to co zagrażało na danym etapie życiu i rozwojowi człowieka , nazwano >owocem zakazanym< też z rozszerzonym pojęciem owocu, jak też mówimy dziś >owoc naszej pracy< itp. Późniejsi czytacze z braku wyobraźni ,podobni do was, zawęzili pojęcie owocu do jabłka . Skonsumowanie >owocu zakazanego<, czyli przekroczenie zakazu samego Boga, przyniosło złe skutki trwające do dziś jak; zabójstwa , wojny, kradzieże, gwałty, cudzołóstwo i wiele innych. Czy można temu zaradzić ? Tak, przez wychowanie w duchu Przykazań Bożych. A czy tak postąpimy? To zależy właśnie od >wolnej woli człowieka<. Czy to realne ? Tak . Tylko człowiek musi doświadczyć samowoli życia bez Boga. Ten świat przeminie , a zostanie stworzony nowy gdzie przekują miecze na lemiesze. A kiedy to nastąpi? Jak ludzie uznają ,że nie są bogami, tylko stworzeniami Bożymi. Natomiast tylko jest jeden Bóg, Stwórca Nieba i Ziemi.
Wybacz, ale tłumaczenie Biblii Biblią nie jest przekonującym argumentem.
Rozumiem rozciąganie konceptu owocu, jak i doszukiwanie się pasujących tłumaczeń w traktowanych alegorycznie przypowieściach. Jeśli nie traktujemy dosłownie przykazań czy owoców, to ktoś musiałby nam nakreślić jasne granice. No bo Ziemię stworzył Bóg, prawda? A my teraz konsekwentnie tą Ziemię zabijamy technologią. Nawet ten samochód, który uznałeś za pożytek, negatywnie wpływa na atmosferę, pośrednio zabijając przyszłe pokolenia. Nie mówiąc o tym, ile zwierząt czy ludzi już ginie co dnia, żeby tylko zachować postęp cywilizacyjny.
Czy przestrzeganie przykazań jest w stanie zagwarantować świat bez konfliktów? Kiedy przeludnienie doprowadzi do kryzysu energetycznego? Kiedy skończą się zasoby, jedzenie, siła robocza? Ludzie powinni się wtedy pogodzić, że niestety skazani są na śmierć, bo tak im się przypadło urodzić? Idealistycznie to działa i fajnie byłoby, gdyby tak się dało, ale nawet w kościele tacę wciskają pod nos, jakby od tego zależało istnienie chrześcijaństwa, ale jak przyjdzie człowiek do księdza i powie, że nie ma na czynsz, to myślisz, że ksiądz z własnej kieszeni zapłaci?
Żyjemy w świecie, który poszedł na przód, który, jak sam powiedziałeś, nie jest ogarnialny sztywnymi interpretacjami Biblii. Interpretacjami, które ewoluowały, które Kościół rozbudowywał tak, żeby dyktować każdy aspekt ludzkiego życia. A jednak Dekalog pozostał niezachwiany. Jak to jest, że Pismo Święte pisane pod natchnieniem Boga Ducha można interpretować i te interpretacje zmieniać, ale przykazania traktuje się dosłownie i nie zostawia miejsca na interpretację? Czemu jesteśmy tak zagięci na edukowaniu innych wierzeń, ateistów, tego całego LGBT i innych, żeby broń Boże nie spaczyli młodych pokoleń, skoro każdy ma wolną wolę i powinien mieć równą szansę na postąpienie właściwie, pomimo grożenia Piekłem czy obietnic zbawienia?
Nie mówię, że to fałsz, bo tego nie mam jak stwierdzić. Notuję jedynie, że na tle innych religii, prawdziwość Chrześcijaństwa niczym się nie wybija na wykresie. Tak jak Ty powiesz, że Chrześcijański Bóg jest jedyny i prawdziwy, tak kto inny powie o innym bogu i nijak nie dojdziecie do porozumienia, mając dokładnie tyle samo dowodów na powierdzenie swoich wierzeń. No może z wyjątkiem tego, że nie wiadomo mi nic na temat diabłów podszywających się pod bogów w innych religiach, a katolicyzm akurat uczy, że jeżeli coś się wydaje nadprzyrodzone na tyle, że może być to Bóg, to równie dobrze może to być jakiś demon, żeby tylko człowieka skusić.
Każdy odruch życia i myśli przy pomocy ducha jest zapisywany w Księdze życia. Nic z tej Księgi i nikt nie może wymazać, tylko Miłosierdzie Boże. Grabcie grabiami szatana , a będziecie mieli nagrabione.
O to w wierze chodzi, że jako ludzie, niedoskonali i grzeszni, stosujemy się do jakichś przyjętych zasad i wzorców moralnych w nadziei, że dobrze robimy i czeka nas za to nagroda w życiu wiecznym. Dlatego często ci, co w życie wieczne nie wierzą, podpadają wierzącym jako grzesznicy. Zwyczajnie mają wywalone na benefity w Niebie, bo w Niebo nie wierzą.
Najpierw próbujesz wiarę tłumaczyć wiarą, co się tylko zbędnie zapętla, teraz jedyną odpowiedzią na brak argumentów jest zmiana tematu.
"Jeżeli mówisz, myślisz , czy piszesz swoje bluźniercze "wypierdy",to dzieje się w realu. Jeżeli ktokolwiek stworzył ten świat to był i jest to Stwórca realny." - co do "realności" myśli, to też jest temat bardzo sporny w psychologii. Wiesz, że są ludzie, którzy nie słyszą własnych myśli? I tacy, którzy naprawdę je SŁYSZĄ?
Jak sam napisałeś - JEŻELI ktokolwiek stworzył ten świat. Ileż rzeczy stworzyli ludzie? Ileż rzeczy już istniało? Czy rzeczy stworzone przez ludzi również uznasz za stworzone przez Boga Stwórcę? Jeśli pokażę ci coś, powiedzmy jakiś kamyk dla przykładu, bo boję się, że bez tego nie zrozumiesz metafory, to będziesz mi w stanie powiedzieć, czy stworzył go Bóg czy człowiek? Jeśli nie jesteśmy w stanie określić stwórcy rzeczy, które widzimy i pojmujemy, to jak zabrać się do określania stwórcy całego świata? Można domniemać, przypuszczać, zakładać pewne rzeczy, ale poza tym, że świat w mniejszym lub większym stopniu ISTNIEJE (w zależności od przyjętej definicji "realności" właśnie), nie możemy w żaden sposób udowodnić dlaczego.
Przyjmując, że cudy eucharystyczne są prawdziwe, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co lub kto jest ich źródłem. Niestety. Nawet w Biblii jest ustęp przestrzegający przed fałszywymi prorokami i cudotwórcami. Demony potrafią nieźle naśladować dzieła Boże, jeśli wierzyć Kościołowi.
W każdym razie - cokolwiek dzieje się teraz, czegokolwiek można dowieść teraz, nie daje żadnej gwarancji czy potwierdzenia, że przeszłość również odbywała się w zgodzie ze źródłami, które teraźniejsze cuda opisują.
Jeśli widzę, że jesz kanapkę z musztardą i kabanosem, wezmę ją, otworzę, zweryfikuję, że to zaiste musztarda i kabanos, i że naprawdę ją jesz, a nie tylko wyrzucasz kawałki gdzieś w kąt, to czy daje mi to podstawy do stwierdzenia, że sam tą kanapkę zrobiłeś? I nie mam tu zamiaru strzelać do weryfikacji religii, nawet nauka wpada w tą dziurę, gdzie w oparciu o dane z badań "zgaduje" (a raczej przyjmuje najbardziej prawdopodobny scenariusz) przeszłość. Czasem nie trafia, ale cóż.
Można udowadniać cuda, można udowadniać prawdziwość Biblii, istnienie Jezusa na Ziemi, ale osobiście mnie tam nie było, nie widziałem, nie wiem. Po prostu w mojej naturze nie leży ufanie na ślepo w coś, czego sam w jakiś sposób nie potwierdziłem. A każdego aspektu Biblii do tej pory również nie potwierdzono. Jak i istnienia Boga, Piekła, Nieba, Duszy, czy czego jeszcze dusza zapragnie. I nie ma w tym nic złego.
Odłamów samego Chrześcijaństwa jest wiele. Który jest prawidłowy czy najlepszy? Chrześcijaństwo Biblijne ponoć człowieka traktuje jako istotę z natury złą, w przeciwieństwie do większości innych odłamów, i szczerze mówiąc, ta interpretacja jest mi bliższa. Nadal nie na tyle, żeby się podpisać pod wiarą.
Uważam, że świat taki, jaki jest, nie ma sensu bez istnienia jakiejś istoty wyższej, nazywaj ją sobie jak chcesz. Zwyczajnie nic mi się nie klei, jeśli nie założę najpierw, że taka istota rzeczywiście istnieje. Niestety takie założenie prowadzi do wielu kolejnych pytań, jak skąd się wzięła, co było przed nią, czy jest coś ponad nią i gdzie to wszystko ma kres. Pytań, na które nikt i nic mi nie odpowie, stąd zamiast poświęcać życie na zbierania opowieści różnych religii, które i tak będą niewystarczające, po prostu akceptuję, że zagadki nie rozwiążę. Zagadka jest ponad moje rozumienie.
To trochę jak z tym idiotycznym pytaniem czy Wszechpotężny i Wszechmogący Bóg potrafi stworzyć kamień tak ciężki, że nie będzie w stanie go podnieść. Wielu to debatowało, niektórzy wykazywali błędność samego wyrażenia logicznego, ale dla mnie problem ma inne rozwiązanie. Próba wyjaśnienia Boga, bytu wyższego, przy użyciu terminów logicznych wymyślonych przez człowieka, to idiotyzm. Ha! Wszechmogący Bóg wpadł w pułapkę zerojedynkowej interpretacji logiki w matematyce! Nie sposób wyjaśnić czegoś, czego nie potrafimy pojąć, używając konstruktów, które pojąć potrafimy. Przynajmniej nie na taką skalę. Jakby prostymi słowami opisać działanie komputera na zasadzie "bo tam są takie małe ludziki, które robią to, co im każesz", to już próba opisania go bez użycia słów robi się problematyczna. A bez konceptu mowy czy języka? Bez fizycznego ciała? Bez myśli?
Dla mnie to jedynie umysłowa gimnastyka. Nie szukam ani nawrócenia, ani nawracać nie próbuję. Ot pytam i dociekam, bez nadziei, że kiedykolwiek ktokolwiek mnie oświeci. Ale próbuję, bo bez tego byłoby nudno.
Nie ma tu mojej żadnej zasługi ,zachowałem się jak trzeba . To za natchnienie dla wnuczka, Bogu niech będą dzięki , za tak ogromną łaskę . Bóg jest wielki
" jużeśmy odczynili, co potrza". Ponieważ wypowiadasz się bałamutnym językiem w liczbie mnogiej, wskaż kto do twojej zgrai piekielnej na "swoje smolne niwe" należy . Czy się zbytnio nie mylę wymieniając: wikindzy, SwanSong, Lotos, Starszy Woźny, ireneo?, Jeżeli się mylę , albo masz inny zestaw z piekielnych czeluści , to się nie krępuj wal z mostu. Będzie jasno od smolnego łuczywa. Chrystus do takich powiedział "Idź precz szatanie".
Toś tylko kilku diabłów wymienił, a nas tu legion, łoj zbłądziło się - szczególnie w doczesności, pewnie byłeś klechą na powierzchni. Co Jezus powiedział, co powiedział... - co mówił, jak tu był! No ale żeśmy wydalili.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania