Metal
Prawa dłoń odpadła,
Przerdzewiała...
Nie zapali wygodnie papierosa,
Bo był praworęczny.
...
I
Błyskają w nim lampki,
Jak choinkowe.
A potem gasną nowe
I nowe, i jest w nim coraz ciemniej.
I ciszej.
A zimno było zawsze
(w zimnie lepiej się myśli).
Bliżej nocy trąca go
Stalowy gryzoń.
Naraz
Drepcze miedziane robactwo.
...
Rano zostało kilka kropel oleju
Dla ostatnich gości...
W przyrodzie nic się nie zmarnuje.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania