Mgła
Dotknęłam mgły.
Owijała cieniutką skorupką uchwyt metalowej zasuwy.
Przymarzła pierwszym mrozem.
Przymrozkiem.
Teraz zeszła z zasuwy i przywarła do mojej dłoni.
Przesunęłam po niej palcami.
Rozpłynęła się.
Sprawiła, że moja skóra stała się wilgotna i śliska.
Trochę mgły wytarłam o połę płaszcza, resztę włożyłam do kieszeni.
Było jej tam ciemno i ciepło.
Szybko wyschła.
A ja szłam zanurzona w tym, co z niej zostało.
W chłodnym, białawym, gęstym świecie.
Patrzyłam na długie, srebrzyste promienie.
Na rozjaśnione ślady drzew, rozjaśnione ślady traw, rozjaśnione ślady leżących w trawach liści.
Jeszcze dużo mgły było na świecie.
I trochę już nie było.
Komentarze (37)
Pięknie to oddałaś. ?
Mgła to zmora lotnisk i statków.
Kiedy mieszkałem w Gdyni często słyszałem charakterystyczne, ostrzegawcze buczenie okrętów na zatoce. Statek płynący we mgle to ślepiec skazany na pastwę fal: nikt się wtedy nie odzywa, wszyscy liczą minuty i czekają na koniec… świata bądź mgły, cokolwiek nastąpi wcześniej.?️?️?️
Widziałam mgłę jak watę cukrową, gęstą i nieprzyjazną, było to w górach, wstrzymano ruch samochodowy, bałam się, że będziemy stać na krętej dróżce kilka godzin, ale po godzinie mgła odpuściła.
https://roadtripbus.pl/wp-content/uploads/2020/09/przelecz-sw-gotarda.jpg
Uwielbiam prostotę (słów, ale nie myśli) z jaką malujesz obrazy. W tym wierszu najbardziej podoba mi się finał, przez który czytam całość chyba dziesiąty raz:
"Jeszcze dużo mgły było na świecie.
I trochę już nie było."
Za każdym razem się uśmiecham. :)
Z jednej strony to spostrzeżenie niemal naiwne, takie dziecięce w postrzeganiu (akurat cenię dziecięce postrzeganie), a z drugiej - metafizyczne. Po prostu świetne.
Początek wiersza mocno kojarzy mi się z jakimś tekstem (nie konktretnymi słowami, a podejściem do tematu), ale nie mogę doścignąć skojarzenia. Jak mi się uda, to jeszcze wrócę.
Mam na końcu zwoju mózgowego tekst (kogoś tam), który opierał się na takim postrzeganiu. Takim właśnie świeżo-dziecięco-radosno-dziwującym. :))
Pozdrawiam ?
Z Bogiem ?
https://www.opowi.pl/konkursy/literkowa-bitwa-na-rymy/
Tematy:
1) Zostały tylko, ślady twoich chwil
2) Czy kwiaty zakwitną, kropelkami rosy
Napisz i zabaw się z nami. Możesz zwyciężyć i mieć przyjemność podania tematów do kolejnej Bitwy. Nagrodą też jest wyróżnienie na Głównej.
Literkowa
Owija cieniutką skorupką uchwyt metalowej zasuwy.
Przymarza pierwszym mrozem.
Przymrozkiem.
Teraz schodzi z zasuwy i przywiera do dłoni.
Przesuwam po niej palcami.
Rozpływa się.
Moja skóra staje się wilgotna i śliska.
Trochę mgły wycieram w połę płaszcza, resztę wkładam do kieszeni.
Jest jej tam ciemno i ciepło.
Szybko schnie.
A ja idę zanurzona w tym, co z niej zostało.
W chłodnym, białawym, gęstym świecie.
Patrzę na długie, srebrzyste promienie.
Na rozjaśnione ślady drzew, rozjaśnione ślady traw, rozjaśnione ślady leżących w trawach liści.
Jeszcze dużo mgły jest na świecie.
I trochę już jej nie ma.
Piękny, refleksyjny wiersz.
Wiesz, uwielbiam mgłę na polu. Upoetycznia wszystko. Czasami rośnie w dwóch, a nawet trzech poziomach, rozdzielonych przejrzystym pasmem powietrza.
Mgła to najsubtelniej pomalowane powietrze.
Dzięki za ten wiersz.
Wiele przypomniał.
A czasami pozostają sobie właśnie nieco dłużej np. z mgłą :-) Też ją bardzo lubię.
Znam taki wierszyk dla dzieci, która porównuje mgłę do kudłatego, sympatycznego zwierzaka.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Wierszyk, o którym wspominasz - mogłabyś go tutaj wkleić? Z przyjemnością przeczytam!
To jednak wiersz o Morzu. Natalii Usenko.
Pozdrawiam :-)
..ale dużo pozostało jeszcze- to przyszłość - bo życie jest jak mgła - niewiadome kiedy się skończy i zamarznie, niewiadome co kryje za rogiem, czy dotkniemy dobrej klamki czy do niej przymarzniemy czy otworzymy kolejny rozdział w życiu a potem go schowamy do kieszeni
Świetnie obrazowo to zostało przedstawione.
Pozdrawiam :-))
Przypomniałaś mi tym komentarzem wiersz z kieszenią jako bohaterką.
Wiersz pochodzi z tomiku Piotra Ornocha, "Łaska cynamonu":
moja idealna kurtka
moja ukochana kurtka
ma dziurę w kieszeni
którą wciąż zapominam zaszyć
ale za to doskonale pamiętam
by nie wciskać tam nic drobnego
[co najwyżej
czapkę
książkę
lub bułkę]
nie jest więc ona idealna
jako kurtka bez dziurawych kieszeni
natomiast jest
w-pełni-doskonałą
kurtką z jedną dziurawą kieszenią
[akurat na rzeczy duże]
Wracając do mojego wiersza i Twojego komentarza - trudno określić, czy "strzep mgły" jest rzeczą dużą, czy małą, ale myślę, że bez względu na wielkość, mgła z kieszeni nie wypadnie.
? ? ? ? ?, pozdrawiam
Jeszcze dużo mgły jest na świecie...
Miło, że przybyłeś i tutaj, Piotrek P. 1988
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania