MI (drabble)

Obserwowałem MI. Czemu właśnie ją? Była jedną z najwredniejszych kobiet jakie znałem, ale jednocześnie rozczulała. Doceniałem, gdy zagryzając wargi do krwi, odparowywała ciosy sprowokowane na własne życzenie.

Przed ekranem odpalała jeden papieros od drugiego. Widziałem nerwowe ocieranie łez, czułem jej emocje, kiedy serwowała głodne kawałki, upewniając siebie, bo przecież nie widzów rozbawionych tragifarsą „ Ja wam jeszcze pokażę”, o wyjściu z tarczą. W takich momentach naprawdę było mi jej żal.

Od pozornej skruchy do jadowitego tańca rogatej żmii przechodziła płynnie, pomijając stany pośrednie. Aktorka?

Nie, to tylko dorosłe dziecko z bidula, które chce być najważniejsze w grupie.

Kochamy cię, MI.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • Szpilka 10.10.2020
    Oj, jakie prawdziwe i nawet mi się kojarzy z pewną osobą. Fakt, dzieciństwo kształtuje naszą dorosłość, ale można wyjść z tej matni, wystarczy poddać się terapii.

    Celny drabbelek ?
  • Bajkopisarz 10.10.2020
    Doskonałe drabble. Wszystko w punkt, wszystko akurat.
    Nieważne co o mnie mówią, ważne aby mówili.
  • Pasja 10.10.2020
    Zaskakujący opis osoby chcącej być ponad. Być najlepszą, chociaż nie ma się ku temu predyspozycji. Jednak to nie jest ważne. Ważne jest dowalić drugiej osobie i pozbawić jej marzeń. I w tej grze znajduje sobie popleczników. Utwierdza się w przekonaniu, że ma misję do spełnienia. A tak naprawdę jest samotną osobą.
    Pozdrawiam serdecznie
  • laura123 10.10.2020
    Jaki ładny tekst. Biedne są te osoby z Bidula. Na szczęście spotykają na swojej drodze ludzi z empatią, zrozumieniem, takich jak Autor tekstu. To budujące, kiedy wiedzą, że ktoś ich kocha.

    Zostawiam 5
  • Dekaos Dondi 10.10.2020
    Garść→Z jednej strony tacy ludzie są uciążliwy dla innych i w pewnym sensie→dla siebie i należy im współczuć,
    ale z drugiej strony, dają nam możliwość, miłowania tych, ''co nam urągają''
    Po cóż to za problem, kochać tych, co nas kochają. Każdy głupi potrafi:D
  • Szpilka 10.10.2020
    Dekaos, tylko człowiekiem jestem, nie potrafię wykrzesać iskry miłości do cynicznego potworka, który tylko patrzy, żeby mnie w kostkę kopnąć ?
  • Całkiem ciekawe. 5
  • Garść 10.10.2020
    Pięknie dziękuję Państwu za odzew i ocenki.
    @Szpilka - terapia potrzebna, ale rozumienie czynników warunkujących opisaną postawę równie ważne, jak nie ważniejsze.
    @Bajkopisarz - jeśli ma się kogoś, dla kogo jest się najważniejszym na świecie (jak rodzice dla dziecka) potrzeba zdominowania otoczenia w takiej postaci znacznie maleje.
    @Pasja - dokładnie tak. Ceną jest samotność. Brak akceptacji na minimalnym choćby poziomie. Po jakimś czasie taka osoba albo się wycofuje, albo walczy, dopóki jej "nie zabiją".
    @Laura123 - nie jest regułą, że spotykają. A jeśli już takiego kogoś mają szczęście poznać, bywa często, że niestety skutecznie zrażą go do siebie, wymagając bezwarunkowej akceptacji każdego swojego czynu. Z drobiazgu robią aferę, odsądzając empatycznego od czci i wiary. No ale trzeba próbować dla obopólnego dobrostanu lub, kiedy aureoli nad głową brak, odsunąć się.
    @Dekaos Dondi - święta racja :-)

    Pozdrawiam Wszystkich.
  • laura123 10.10.2020
    Garść, możliwe, ze masz rację, nie znam ludzi z Bidula, żebym mogła się wypowiadać, niemniej wychowywać się bez wsparcia rodziny, musi być traumatuczne i zostawia jakieś ślady. Mnie np takich ludzi żal, ale inni mogą ich nienawidzić, to już zależy od osobistego zaangażowania, poglądów. Nie oceniam tego.
  • Garść 11.10.2020
    Nie można generalizować wizerunku. Dorośli wychowankowie Bidula (masz rację, należy potoczną, ale przecież bardzo znaczącą, nazwę tego miejsca pisać wielką literą) w różny sposób odreagowują traumy sieroctwa.
    I nie jest tak, że wszystkich podopiecznych Domów Dziecka i sierocińców się nienawidzi. Wręcz odwrotnie, w cywilizacji zachodu najpierwszą reakcją jest współczucie, bądź litość, którą trudno im znieść.
    Na nienawiść najczęściej zapracowują sami. Zrozumienie tego faktu jest dla nich bardzo trudne, bo realia (taki swoisty darwinizm) z Bidula przenoszą automatycznie w dorosłe życie.
    Dziękuję za dialog.
  • Tjeri 10.10.2020
    Osoby z deficytami społecznymi, niepewne siebie, często wyznają zasadę "atakuj, zanim zaatakują Ciebie". Odpychają, by nie poczuć rozczarowania. Ciężko im komuś zaufać.
    Pamiętam słowa cioci o wychowaniu dzieci "kochać, kochać i jeszcze raz kochać". Dzieciom wychowanym bez miłości jest trudniej. Czasem trafią na kogoś, kto nie da się odstraszyć. Czasem nie.
  • Tjeri 10.10.2020
    Zapomniałam: dobry tekst :))
  • Garść 11.10.2020
    Tjeri, dziękuję. Tak, masz rację, Twoja ciocia też.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania