Miasto Dłużników
Toną w przekonaniu o słusznych poglądach
Otępieni zakłamaną wizją sukcesu
Chcą zmienić wszystko,
lecz nie kosztem wysiłku
Urządzają polowania na okazję
Co ma życie odmienić
Jakby czary były prawdą
A blak frajdej szansą większego kalibru
Z domniemanym potencjałem uszczęśliwienia
Smutne twarze na chwilę łapią uśmiech i promyczek nadziei
Oddadzą zaraz to, na co pracowali
A nawet dukaty, których jeszcze nie zdobyli
Kto was tego nauczył?
Szukania pocieszenia w rzeczach
Próby ucieczki od pustki zapełniając sklepowy koszyk
Cierpicie egzystencję oddaną na kredyt
Sprzedaną zanim się wydarzyła
Tu nie chodzi o pieniądze
Ale przyszłość, której nie znasz
Kupczysz czasem bez obietnicy dotrwania
Na koniec sypią się narzekania
Ktoś ich uwięził..

Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania