Miasto pod skórą

W mojej klatce piersiowej

noc wciąż trzyma ostatni tramwaj,

który nie odjechał.

 

Latarnie rosną w środku jak chwasty —

złote, martwe,

zbyt dumne, by zgasnąć.

 

Płuca pracują na pół gwizdka,

jakby wciągały mgłę, nie tlen.

Ptaki przelatują nad dachami żeber,

ale nie zostawiają cienia.

 

W lustrze odbicie

ma zbyt wiele detali,

których nie pamiętam, że mam.

 

W kieszeni noszę

niewysłane listy do nikogo —

składam je z oddechów,

które zostają na szybie.

 

A serce?

Stara centrala.

Dzwoni rzadko.

Głównie do wewnątrz

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Tjeri pół roku temu
    "Coś" tu jest, ale literki wymagają frezu i szlifu. Czasem jest o słowo czy frazę za dużo (niektóre nic nie wnoszą, inne zaburzają melodię). Na przykład w pierwszej strofoidzie ostatni wers jest wg mnie niepotrzebny, w czwartej wycięłabym "że mam".

    Pobawiłabym się też wersyfikacją i strukturą wersów, żeby urozmaicić nieco powtarzalną melodię.

    Ogólnie — na kolana nie rzuca, ale widzę tu szkic, który może zmienić się w dobry rysunek.
  • Silvia pół roku temu
    Dziękuję za komentarz.Biore do serca tak rzetelne uwagi, ciiesząc się, że chociaż jest szkic warty dopracowania .
  • piliery pół roku temu
    Dwa razy ten sam wiersz, pod zmienionym nickiem? https://www.opowi.pl/miasto-pod-skora-a107540/#comment-936893. Nad sugestiami Tjeri warto się pochylić.
  • Silvia pół roku temu
    Dzień dobry.Coś, przy rejestracji się pokickalo. Z maila wchodzę tam, a z Google tu. Nie mam pojęcia dlaczego, ale będę tego pilnować. Natomiast co do moich wypocin, z góry dzięki za konstruktywną opinie, piszę na wielu portalach i generalnie leję się cukier a tu proszę, połowa do wywalenia . I o takie komentarze mi chodzi, bo zawsze można coś zmienić, poprawić, edytować etc.etc..Oczywiście pochylam się nad sugestiami. Dziękuję.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania