wyższy poziom duchowego obżarstwa
– Królowo, kiedy się na łóżku kiwasz – robisz wrażenie.
– Co się z tobą dzieje?
– Jestem twoim cieniem. Ule-pię ci ule, maścipule z waginy z wilgotnym nadzieniem.
– Dziękuję, nie zjem, jestem na diecie.
– Piętnaście minut zbierałem jagody i podniosłem zdeptany chleb. Wpuść mnie chociaż za recykling!
– Królowa na powitanie wymaga confetti z bawełny piór, cóż sobie myślałeś?! Że oddam się za garść figli-migli?
– ...i szampan sprowadzany z Chin. Za wszystko zapłacisz jedyną walutą, jaka ma wartość – miłością.
– Margaryna dziękczynna na twoje piersi i kaszmir, skoro tak myślisz.
– Pragnę wolne wieczorne chwile spędzać z tobą przed piekarnikiem, wpatrując się w pieczone kurze udka. Kolory przypraw skwierczą i przypalają się wraz z osmażaną skórką, na której kiedyś były pióra.
– Być może potrafisz namalować im uśmiech lekki powietrzem na niebiesko, jak choroba. Mam pędzel.
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania