Miecz

Przez lasy i morza, na górach ustałem,

oręż ten dojrzeć w końcu musiałem,

wykuty z lodu, piękniejszy od stali,

ciepła nie znał, więc chłodem parzył,

w dotyku przyjemny, w walce raził.

Jednak rycerz naturę miecza pojął,

skazę miecz posiadł, lękał się krwi i nieba skwaru,

ogniwa te dwa, jeden mianownik miały — rozżarzone ze wściekłości upałem biczowały.

Miecz zlękniony letnią strawą, pojął, że chłodu mu za mało,

rycerz usłuchał miecza prośbę i rzucił go w moczary mroźne,

miecz rażony tęsknym chłodem, na zawsze się złączył z mroźnym padołem.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Pan Buczybór 30.09.2020
    ech, jako taka próbka archaizacji i rycerskiego patosu może być, ale trudno to traktować jako poważny wiersz. Nawet trzymając się takiej konwencji, potrzeba by było tutaj większego rozmachu, pomysłowości i wyważenia w formie
  • nicki 30.09.2020
    Jeśli chodzi o archaizację preferuje późny gotyk, ale nie używam go. To nawet nie jest próba archaizacji, to tylko melodia- zmieszana ze średniowiecznym klimatem i nic poza tym.

    Dziękuje za opinie.
  • nicki 30.09.2020
    To wiersz o przemijaniu piękna - w kontekście miecza zrobionego z lodu; - lód- woda - ulotność. Nie chodzi tu o rycerski patos. To kilka zdań o pięknu, które posiada wady. Rycerz jest tylko narzędziem - nie bohaterem.
  • Florian Konrad 30.09.2020
    grafo, częstochowszczyzna.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania