między ciszą a krzykiem
nie płacz najdroższa
na zawsze kocham
choć lód tkwi w piersi
bryła zamiast bijącego serca
już dawno nie porusza się
nie słychać jego szeptu
uczucie nie ucichnie
krzyczę z miłości
myśli zamienię w dwa słowa
tak delikatne jak pocałunek
nie poczujesz moich warg
co jak cień w dniu ukryły kły
obiecałem że nie będzie bolało
okłamałem i zdradziłem
gdy ugryzłem w szyję
poczułaś wtedy ból
przytuliłem się do ciebie
szponami oplotłem szyję
przytrzymałem żebyś nie uciekła
i zatrzymam na zawsze pocałunkiem
Komentarze (5)
Pomyśl, jak byś to wszystko opisał, nie używając słów, których przed Tobą tak wielu używało i są tylko kalką.
Poćwicz na tym właśnie 'wierszu' i wstawiaj próbki... ja na początku nie raz i nie dwa poprawiałam, ale dwadzieścia, dzięki czemu zaczęłam rozumieć o co w tym pisaniu poezji chodzi. Na początku są łzy i często zwątpienie, ale kiedy już pokona się słabości, zostaje satysfakcja że jednak coś potrafię, nie jestem głąbem, dla którego metafora to kosmos.
nie płacz choć lód w piersi
zamiast serca
nie słychać jego szeptu
myśli zmienione w dwa słowa
delikatne jak pocałunek
nie poczujesz moich warg
obiecałem że nie będzie bolało
okłamałem i zdradziłem
zatrzymałem na zawsze pocałunkiem
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania