Między startem a lotem

Siedzę w mieszkaniu, za oknem czerń,

a w czerni samolot – ląduje, choć leci.

A może, lecąc, ląduje albo ląduje, lecąc?

Może startuje dopiero.

 

Może już wystartował i leci w nieznane.

Może wie, dokąd, ale nie wie, którędy.

Może zna drogę, ale ciężko mu nie zboczyć z kursu.

Może drogi nie ma, a on myśli, że jest.

 

Zbudowany, by latać, więc wystartował.

Nie myślał po co – słyszał ryk silników.

Chciał latać od zawsze, dziś marznie w przestworzach.

Czasami myślał, że leci, ale stał w hangarze.

 

Czy ja już lecę? Może dopiero startuję.

Kiedyś myślałem, że lecę, a stałem na pasie.

Wiem, że czas goni i startować pora.

Myślę, że wiem jak i gdzie, ale za oknem czerń.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • piliery 9 miesięcy temu
    Ogólnie męcące. :)
  • Engie 9 miesięcy temu
    Piękne ,jakby zawieszone w czasie czekające na bodziec .

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania