Miejsce gdzie nie pada
Auto sunie, deszcz wciąż bije,
w rytm, co spokoju nie kryje.
Szyby mokre, myśli w szkle,
świat pulsuje — nie wiem, gdzie.
Silnik mruczy, wycieraczki,
w głowie szum, stuk, i trzaski.
I wtedy nagle — jeden gest:
wjeżdżam pod most. I cisza jest.
Żadnej kropli, żadnych słów,
świat gdzieś znika — tonie znów.
Tylko spokój, miękki cień,
chwila, w której gaśnie dzień.
I ty — dokładnie taki sam.
Gdy pędzę, gdy burzę w sobie mam,
jesteś jak most w tym samym deszczu,
co ratuje z hałasu w ciszy bez przeszkód.
Nie musisz mówić. Milczysz tak,
że wszystko wraca na swój szlak.
I wiem, że choćby tysiąc dróg,
ja chcę jechać z tobą — przez deszcz i tłum.
Bo gdy nad głową grzmot i ton,
ty jesteś ciszą. Ty jesteś dom.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania