Miejska zima
Spadł wreszcie, lecz nie jak grom z jasnego nieba,
powoli i z gracją zabielił nam miasto.
Wielu tęskniło za czystością śnieżastą
i niejeden, że hojnie nie spadnie się bał.
A tak, spójrz, jak troskliwie drzewa otulił
i powołał do świata ładne bałwany.
I szukać na próżno identycznej kuli.
I trawnik pod blokiem jak futrem usłany.
Mróz nasze rzęsiska ozdobił dżetami,
jednak delikatnie obchodzi się z nami.
Drogi posypane już piaskiem lub solą,
jak ryżem kreacja, wejść lekko pozwolą
w kolejny epizod osobistej sagi.
Iskierkami scenerię blask latarniany
nakrapia. Podobno efekt cieplarniany
panuje, więc czerpmy z tej zimowej magii.

Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania