"miękkie zegary"- wariacja

gruchnęło co spadło

skończyło się lecz nie umarło

jak czas

krojony wskazówkami

plasterek sera z dziurami

stąd luki w pamięci

święci i nieświęci

tych drugich zgoła więcej

po każdej ręce

łamacze serc i nosów

przepychacze dni przez drzwi

 

noce płyną wolniej

zwłaszcza bezsenne

lecz co nocą spada

upada boleśniej

zwielokrotnionym dźwiękiem

o ciszę uderza

w tej męce wieloimiennej

wielopłciowej

czysto zwierzęcej

 

co cieknie - choć cieknie

to tylko po to by stężeć

w skamielinę zamienić pojęcie

skąd te zmarszczki blizny

i skronie oszronione

pomimo a może przez

odzywa się zew

nakazując wybiegać w przód

gdzie nie ma jeszcze luk

bo w pustym treści tyle co w lurze

i sytości brak

bo i nie ma komu jej znać

 

ledwie zalążek myśli

a kłuje

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Jacom JacaM 28.11.2020
    ;-)
  • befana_di_campi 28.11.2020
    Super wiersz, mimo że Pana o nazwisku Salvador Dali specjalnie nie lubię :)

    Serdecznie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania