Miesiąc Gucio. Nów
do srebrnych nerwów
przenicowane listowie
gdy chmur burzowe policzki
nadyma złoty wiatr -
*
po sierpniowej burzy wykąpane drzewa -
strumienistym brukiem
rwie górska rzeka
*
wcale nie straszę -
lubi mieć lato głupie pomysły
bajdurząc o przemijaniu -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
bo już i samych dzionków portki przykrótkie
i nocy rozciągnięta koszula
o nostalgicznej woni chwastów
jak zapach pszczoły
utopionej w żywicy
*
słuchamy: trawa i ja
jej porastania - dorastania -
po rosie
selenitem wybarwił się firmament
nie ma księżyca -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
spadł z gwiezdnym pyłem
Komentarze (7)
(...)
nie ma księżyca
spadł z gwiezdnym pyłem"
Ale ładniusie ?
Serdecznie :-)
Podoba się!
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania