miesiąc łąk wykoszonych
Darzy nas lipiec lata gorącem
w zapasie gorętsze jeszcze ma dni
przegania chmury sunące za słońcem
brzęczeniem rojów od poranka brzmi
*
senne obłoki niczym w lusterku szukają siebie w nieba błękicie
nim jak łabędzie po nim popłyną
do łąk aby je zrosić o świcie
*
Czasem rozbłyśnie gniewu krawędzią
i przetnie przestrzeń na pół płomieniem
chmury niesione nicią pajęczą
źdźbła traw nasycą deszczu strumieniem
*
ze zmierzchem cichnie kapryśny koncert
kropel deszczu pełny i smutnych brzmień
wietrzny dyrygent pożegna słońce
a świerszczy orkiestra pożegna dzień.
Komentarze (8)
Masz przed sobą tekst i możesz dowolnile o nim się wypisywać, a nawet wyPISywać zostawiając opinie o autorze głębokiej szufladzie.
'nim jak łabędzie po nim popłyną' - więcej 'nim' się nie dało wepchnąć w wers?
Grisza dopatrzył się cudowności... to tak jak w piosence... 'ja wiem, że nie ma brzydkich kobiet, tylko wina czasem brak', u Griszy jakby za dużo tego wina... xD
POWYŻSZĄ SENTENCJĄ staram się dotrzeć do pustki aby choć bezdżwięcznie zaowocowała rozumieniem logicznej zawiłości języka. Twoja intelektualna niemoc wypowiadania się w piśmie wiązanym ma związek z brakami o jego istocie.
Do czasu ich usunięcia będziesz grafomanką.
Tobie z tym dobrze, prawda?😄.
W tekście nie ma dwóch nimów. Jest (nim jak) oraz (po nim).
Dostrzeżesz zwroty kiedy wypowiesz je z pamięci (nie patrząc w tekst). To coś jak dwa i dwadziescia dwa. Niby dwa razy dwa ale nie takie same dwa, prawda😆. Może być jeszcze sto dwadziescia dwa.
Do ew. czytających - nie dokuczajcie jej za bałwanienie, albowiem nie wie co czyni, wiedząc zapewne, że czyni. I jedynie na tym się koncentruje. Nie z lenistwa, a z i ewentualnego potencjału - na taki ją stać, teraz i😫...zawsze.
Wola nieba.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania