Milcząca śliwka

Ptak zaćwierkał balladę

o sąsiedzie, co sad śliw miał w ogrodzie,

a żona – jedną pod okiem.

Śmiała się w sklepie,

że z drabiny spadła.

– Gapa! – żartowała,

Mąż dumny ze śliwek,

nie tylko tych z gałęzi,

lecz i tych, co gardło parzą.

Wieczorem zasypiał w fotelu,

peta nie gasił.

A ona patrzyła,

zastanawiała się chwilę –

gasić czy nie?

Zgasiła, bo kochała.

Rankiem znowu śliwką częstował.

Taka to miłosna gratka.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Filip 9 miesięcy temu
    Piękny taki śmieszny
  • Cichamalina 9 miesięcy temu
    Dziękuję bardzo

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania