Miłość
Bezwzględna jak tajfun w Azji co zabiera tchnienie życia,
bez sumienia zniszczy ostatni płatek nadziei.
Bezlitosna jak Mora, która zapuka do naszego okna,
ta co sprawia, że serce parzy jak pokrzywa.
Nie zamierza brać kawałka, ona pragnie całego Twego kardia.
Odkąd zawitała bez pukania Twoje życie też tu pada.
Emocje zszargane na strzępy i palone w płomieniach.
Uczucia tętnią jak serce w klatce,
a Ty czujesz ten płomień pulsujący w Twojej klatce.
Ona wie jak omamić tak byś oślepiony jej powierzchownością chciał smakować jej do końca.
Śmierć litości, więcej okaże niż co o niej mowa,
Przy niej żyjąc znikniesz zanim Cię kres życia zdąży w swe szpony porwać.

Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania