(III) Miłość

W końcu dotarli do pokoju Krzysztofa. Ten jednak nie zwracał uwagi na nic. Julia wróciła, odnalazła go! I tylko to się liczyło. Ledwo drzwi się za nimi zamknęły, a on już był gotowy.

– Krzysiek, przestań. To tylko symulacja!

– Piękna symulacja – odpowiedział i pocałował ją. – Od dzisiaj będę cię nazywał: "Symulacja"

– Musimy się śpieszyć!

– Wiem, widzisz że jestem gotowy – gardłowo się zaśmiał.

 

Myślał o jednym i nie dało się tego powstrzymać. Przynajmniej na tym poziomie. Ponownie tego dnia był nagi i gotowy na upragnioną rozkosz. Zachłannie patrzył na kobietę życia, zatapiając się w kosmatych myślach, a ona tylko uśmiechała się. Tylko tak dziwnie, nienaturalnie, nie jak prawdziwa Julia! Stało się coś nieuchwytnego i blask odszedł w zapomnienie. Wciąż była piękna, ale magnetyzm umknął niepostrzeżenie.

 

– Co jest? – jęknął zdezorientowany.

– W końcu – odetchnęła Julia. – Namierzyli cię.

– Znaczy, że co? – Krzysztof miał wyraźne trudności z myśleniem.

– Znaleźliśmy twoje ciało. Teraz musimy cię uwolnić. A ty się ubierz!

Ponownie tego dnia nałożył na siebie biały fartuch.

– To ja tu nie jestem?

– Nie jesteś. – zaśmiała się. – To jest wirtualna rzeczywistość i pewnie nie zdajesz sobie sprawy, jak istotne jest uwolnienie ciebie. Będziesz pierwszym wybawionym człowiekiem, a takich jak ty są miliony w rozsianych po świecie laboratoriach. W końcu przełamiemy przewagę sztucznej inteligencji.

– A to nie ludzie robią te eksperymenty? – spytał się zaskoczony Krzysztof.

– Tak się zaczęło i pewnego dnia wszystko szlag trafił. Odsunięto ludzi i zastąpiono ich biorobotami i tak się to kręci.

– To po co jesteśmy im potrzebni?

– Dla rozwoju, budowy coraz doskonalszych przenośników inteligencji. Jako ludzie spadliśmy z piedestału i zostaliśmy zrzuceni pod ziemię, gdzie mieszkamy i staramy się ponownie zorganizować.

– Nic nie pamiętam.

– Domyślam się. Teraz musimy po prostu czekać, aż dotrą do ciebie i odłączą.

– A co z tobą?

– Włamaliśmy się i mamy nadzieję, że mnie nie znajdą.

– A jak mnie uwolnicie, to co mnie czeka? Wieczna ucieczka?

– Nie mów tak! – krzyknęła na niego.

– A jeżeli tamto, to też tylko kolejna wirtualna rzeczywistość. Nie lepiej zostać tutaj?

 

Takiego pytania się nie spodziewała.

– I żyć w strachu? Na zawsze? – krzyknęła, wstrząśnięta koncepcją Krzysztofa.

– Dlaczego w strachu? – odpowiedział. – Zobacz, na monitorze jest napisane, że to symulacja miłość. – Zresztą przed chwilą czułem się najlepiej na świecie!

– Ale nie zawsze tak musi być. Zresztą ta akurat została stworzona przez nas – powiedziała. – Podobno ludzie lądują w najgorszych koszmarach. – Tym razem nie była już tak pewna siebie.

– Podobno, a na monitorze jest miłość. Nieważne kto stworzył symulację, czułem się w niej jak w niebie, a teraz po prostu beznadzieja. W miłości mogłem być bez końca. Czy to nie jest zdecydowanie lepsze, niż domniemania?

– Ponad miesiąc walczyliśmy, by cię znaleźć. I ty teraz chcesz to zaprzepaścić? – mówiła do niego z wyraźną pretensją w głosie.

– Znalazłaś mnie przecież. Możemy razem spędzić całe życie. – Ponownie miał przed sobą długo oczekiwaną boginię. – Będziemy się kochać do końca świata i każdy kolejny raz będzie najwspanialszy.

– Ale tak nie możemy! – krzyknęła, maskując narastającą w niej niepewność

 

A jeśli faktycznie, cały ich świat to iluzja, czy warto wtedy zmieniać jeden miraż na drugi? Czy warto walczyć o kolejne fałszerstwo? Może bezpieczniej jest pozostać w symulacji, przy ukochanym. Ukochanym?

– Tylko jeden, malutki pocałunek? – nieśmiało zaproponował Krzysztof.

–Ale tylko jeden – odpowiedziała, podświadomie wyczuwając oszustwo.

Również i ona zatapiała się w jakże realnym wirtualnym świecie i nic nie mogła na to poradzić.

– Przegraliśmy? – spytała szeptem.

– Co?

– Nieważne – odpowiedziała.

 

Jakże przystojny był Krzysztof. I inteligentny! Przecież nic się nie stanie, jeżeli się pocałują. Jeden zbyt długi pocałunek zamienił się w niekończący się taniec nagich ciał. Czas zatrzymał się, a oni z wolna poznawali piękno zewnętrzne i osiągnęli niemożliwe w życiu realnym doznania. Delektowali się nieskończoną miłością, płynąc poprzez pagórki i wzniesienia, ślizgając się na gorącym wilgotnym podłożu. Ich świat kończył się w tak rzeczywistym wirtualnym domku posadowionym nad pięknym jeziorem.

 

– Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham.

 

Odpowiedź przyszła w formie pocałunku i kolejnego zbliżenia. Tak właśnie żył Krzysztof z Julią płynąc w morzu czasu. Gwałtowna namiętność odchodziła w przeszłość, przynosząc delikatną i niekończącą się miłość. Znali każdy zakamarek ciała, oczekiwania partnera i mogli bez końca cieszyć się sobą. Coraz rzadziej pojawiały się u Krzysztofa koszmary, aż w końcu odeszły w zapomnienie.

Często, gdy słońce chowało się za horyzontem, siedzieli na ławce przed domem i podziwiali okoliczne piękno, delektując się promieniami słońca, płynącymi przez jezioro wprost do ich oczu.

 

– Mieliśmy dużo szczęścia. – Julia szeptała do ucha ukochanego, a ten się uśmiechał i odpowiadał zawsze to samo.

– To ja miałem szczęście.

Tak właśnie czuł i z nikim nie zamieniłby swojego życia. Żył bliskością ukochanej i coraz częściej wspólny ich czas spędzali na rozmowach. Czuli upływ czasu. Już nie byli tacy sprawni jak kiedyś, jednak niezmienne było to, że byli oboje.

– Wiesz, coraz częściej myślę o Bogu – mówiła do niego, bo szeptu już by nie usłyszał.

– Ja też kochana – odpowiadał.

– Teraz czuję się jak w niebie i boję się, że to kiedyś się skończy – dodawała z uśmiechem na twarzy.

Bolące stawy, słabość ciała były tylko niewielką niedogodnością, gdyż mieli siebie.

– A co jeżeli Boga nie ma? – po raz kolejny wypowiadała to samo pytanie, tylko po to, by usłyszeć uspakajający głos Krzysztofa.

– Może jest inny wymiar, nowy świat i znowu się spotkamy. Jesteśmy jak dwie połówki jabłka, których nie da się rozdzielić. A może staniemy się jednością?

– Będziemy jednością odpowiadała i uśmiechała się do własnych myśli.

 

Bo co złego może ich spotkać? Miłość wszystko przezwycięży. Po prostu wszystko!

 

.....

Symulacja Miłość

Statut: w toku

Wyniki:

– zewnętrzny import danych: 100%

– pamięć własna: 0,2%

– uszkodzenia połączeń nerwowych: 79%

– kopiowanie DNA: dozwolone

– przydatność szkoleniowa: wysoka

– jakość danych: wysoka

 

KONIEC

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Narrator 19.04.2021
    W kilku miejscach mnie zgubiłeś, ale przewinąłem tekst do tyłu, przeczytałem ponownie i mam nadzieję zrozumiałem. Skoro wirtualizacja to odbicie rzeczywistości, jaki sens ją używać? — ta myśl nasunęła mi się na końcu, choć może nie to było intencją autora. Oczywiście mamy wirtualizację po to, żeby zmniejszyć koszt ogólnie, ale tym samym eliminujemy naturalne doświadczenie. Już Kaznodzieja Salomona napisał: „...a wszystko to jest marnością i gonitwą za wiatrem” (Kazn. 1,14). Daję 5 za oryginalność.
  • Józef Kemilk 19.04.2021
    W tych opowiadaniach dwie osoby były cały czas w symulacji (są we wszystkich częściach) i w żadnym momencie nie udało im się chociaż na chwilę uciec. Sam eksperyment był po to, by badać mózgi uczestników eksperymentu. Tak naprawdę może być wiele celów, nawet zabawa. To jest takie pytanie, o naszą przyszłość, jako ludzi.
    Główne założenia były dwa:
    1. Tak naprawdę nie wiemy w jakim świecie żyjemy (ile jest poziomów życia i kiedy jest ten prawdziwy), a więc trzeba zadać sobie pytanie, czy mamy drążyć i walczyć do upadłego, czy przyjąć wszystko jak jest.
    2. Zawsze będzie pojawiało się pytanie o Boga, i nie jest ważne, jak daleko jesteśmy i czym jesteśmy. Wydaje mi się, że sztuczna inteligencja także może się nad tym zastanawiać.
    Dzięki za przeczytanie i komentarze.
    Pozdrawiam
  • Zakończenie znakomite! Ogólnie bardzo ciekawa seria (chociaż trudna w czytaniu). Przypomina mi ona Matrixsa i zajecie na studiach z epistemologii (filozofii poznania) na temat rozważań Putmana o "Mózgach w słoiku". Pozdrawiam 5
  • Józef Kemilk 19.04.2021
    Nie znam tego rozważania i chyba zobaczę o co chodzi, bo fajnie to brzmi.
    Dzięki za przeczytanie wszystkiego i komentarze.
    Pozdrawiam
  • Józef Kemilk Generalnie niezbyt lubiłem epistemologię, ale ten esej był ok. Mam nadzieję, że dobrze napisałem nazwisko.
  • Józef Kemilk 19.04.2021
    Marek Adam Grabowski Poszukam, dzięki.
  • laura123 19.04.2021
    Zaraz... jak to była symulacja i to nie było jego ciało, możliwe że nie było to też jej ciało. Z tego wniosek, że sztuczna inteligencja przejęła ich ciała, gdzieś tam leżeli jak roślinki i śnili... pięknie, ale co to za życie?

    Super tekst. 6
  • Józef Kemilk 19.04.2021
    Tak jest, byli jedynie podłączeni, a żyli jak w realu. Coraz bardziej obawiam się, że ludzkość tak skończy (albo tak mamy, a nie wiemy)
    Dzięki za czytanie i komentarze
    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania