Miłość- ale jaka

Czy jestem kłamcą- czemu nie,

to piękne uczucie, ono błądzi

moja dusza w bezlitosnym śnie.

Kto przeżył miłość, sam osądzi.

Nikt w ogóle tego nie ogłaszał

czar rzucony w przędze czasu.

Ktoś tu w garze coś zamieszał

byś mógł poczuć uczuć smaku.

Codziennie tymi samymi autobusami

jeździła miłość, przeklęte chwile

rozmowa trwała między oczami

nadzieja łączyła oba style.

Bałem się, chciałem, ja marzyłem

zagadać do niej, Bóg to wie.

Ja wszystko o niej wiedziałem,

bojaźń mego życia mówiła nie.

Ogrom podejść, między palcami

w planach wszystko proste jak z nut.

Na każdego zwycięzcę przypada przegrany,

dręczę temat, liczę na cud.

Magiczny dzień, ja między wersami

biało-czarny, czarno-biały dzień

nasz wspólny kolega to sprawił

włączył światło, rozjaśnił szary cień

Zbyszek-Ela po prostu przedstawił

klucz tej miłości odnalazł się.

Opisałem jej małą wersję prawdy

duszyczkę, która błądziła we mgle.

Miłość to cierpienie, warto być uparty.

Przyjazny jej uśmiech, ucałował mnie.

Czy strach jest czymś złym?

Nagrodą bywa ostatni uśmiech etapu.

Pokora do życia bywa z tym

kto pragnie i walczy,

nawet pod wpływem strachu.

Średnia ocena: 3.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Grafomanka 10 miesięcy temu
    Nie, słabe to i ciężkie, bez grama poezji

    Nie oceniam
  • Engie 10 miesięcy temu
    Czytajać to poczułam głebie przekazu .
  • piliery 10 miesięcy temu
    Ta głębia jest tak głęboka, że sens w niej utonął.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania