Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Miłość czy zauroczenie

" Miłość czy zauroczenie"

Wstęp

Witajcie drodzy !!!

Historia którą przedstawiam opisuje pewną biedną dziewczynę pochodzącą z biednego domu która ma dwa wielkie marzenia jedno zostać kimś ważnym piosenkarką a drugie odnalezienie wielkiej prawdziwej miłości.Niestety jedno z marzeń pękło jak bańka mydlana a co do drugiego ??czy pozna miłość ??jakie będą dalsze jej losy ??jak zakończy się cała ta historia??.Jeśli jesteście ciekawi co się wydarzy zapraszam do przeczytania mojej historii którą piszę pierwszy raz chyba dlatego aby ukoić swoją dusze i podzielić się cała historią by móc też przeczytać wasze opinie na temat mojej historii.

Rozdział I

Historia zaczyna się w małej miejscowości Ińsko w województwie zachodniopomorskim.Mamy 2007 rok. Mieszka tam dziewczyna o imieniu Marta.W swoim miasteczku Marta jest mało lubianą dziewczyną,trochę zamkniętą w sobie ale za to wielka z niej marzycielka o wielkim sercu.Wychowywała się w ubogiej rodzinie ale to nie stało jej na przeszkodzie do marzeń nie potrzebował przyjaciół wystarczyły jej własne marzenia,książki które uwielbiała czytać o wielkiej prawdziwej miłości.Miała dwa marzenia które pragnęła z całych sił by się spełniły pierwsze to zostać piosenkarką jeszcze kiedy chodziła do szkoły uczęszczała na zajęcia muzyczne niestety nie trwało to długo może koło roku gdyż inni z niej się naśmiewali,obgadywali bo jest nie tyle że tylko biedna ale i nie lubiana w końcu zrezygnowała.Dorastając miała marzenie odnaleźć prawdziwą miłość ,była pewna że taka miłość istnieje tylko potrzeba czasu.Nie chciała życia nie opartego na miłości na jej braku,cały czas miała wiarę w istnienie miłości jaką oglądała w filmach czy czytała w książkach.

Mając 17 lat zaczęła chodzić po kryjomu z koleżankami na dyskoteki mając nadzieję że pozna tam kogoś fajnego w kim się zakocha ze wzajemnością,aby dobrze się bawić ale że Marta była osobą wstydliwą nie potrafiła zacząć bawić się tak dobrze jak jej koleżanki nie miała odwagi tańczyć,rozmawiać z chłopakami więc dla odwagi zaczęła spożywać z koleżankami alkohol wtedy to dodawało jej odwagi. Zaczęła tańczyć,chłopcy do niej podchodzili było widać zainteresowanie nie u jednego chłopaka co bardzo ją cieszyło mimo iż byli to starsi chłopcy od niej nie robiło to różnicy podobało jej się i chciała poczuć się dla kogoś ważna,kochana choćby na tą jedną noc. W każdą sobote chodziła na dyskoteki,spożywała alkohol dobrze przy tym się bawiąc nie zważając uwagi że może poznać również chłopców którzy będą chcieli się nią zabawić,wykorzystać czy zrobić krzywdę a różnych ludzi się spotyka tym bardziej w takich miejscach.Marta cieszyła się zainteresowaniem wśród chłopców lecz przyszedł moment w którym chłopcy się nią bawili po czym ona cierpiała w końcu miała dość tego że nią się bawią i robią z niej idiotkę wzięła się w garść i zaczęła robić chłopakom to co oni jej,zaczęła się nimi bawić nie zważając na ból,uczucia chłopaka.Mściła się na nich bawiąc się nimi tylko dlatego że doświadczyła tego samego z ich strony więc dlaczego miała się im nie odwdzięczyć na jej uczucia,ból też nie zwracali uwagi postępowali podle więc i ona też tak robiła aby zobaczyli jak to jest jak postępuje się z kimś jak jednym słowem ze szmata,zabawką którą można się pobawić jedną noc i rzucić kiedy się nią już znudzi. Wtedy straciła wiarę w miłość,w coś czego tak bardzo pragnęła o czym marzyła już nie chciała spotkać miłości,nie chciała nigdy nikogo pokochać.Obiecała sobie że już nigdy nie uwierzy w miłość,nie pokocha,nie zwiąże się z nikim za ból jaki dostała ze strony chłopaków kiedy jakiś jej naprawdę się spodobał iż myślała że będzie to ten właściwy o którym tak marzyła,miała nadzieję że to będzie coś pięknego jak w filmie czy książce niestety miała tyle pomyłek,bolesnych zauroczeń,rozczarowań że nigdy więcej nie chciała czuć tego o czym tak marzyła,czego tak bardzo w swym młodym życiu pragnęła. Dlatego postanowiła że koniec z tym i teraz to ona będzie bawiła się każdym chłopakiem jakiego sobie upodoba nie zważając na nic i tak było piła,bawiła się,śmiała,rozkochiwała w sobie chłopaka po czym traktowała go oziębnie i zostawiała mówiąc że to pomyłka,że inny jej się podoba widząc niektórych chłopaków ich reakcje czy załamanie czy smutek nie czuła się z tym dobrze,nie odczuwała żadnej satysfakcji drwienia z uczuć osoby drugiej a wręcz przeciwnie było jej smutno że tak podle postępuje ale nie chciała rezygnować ze swojego postawionego planu.Ciągle powtarzała sobie zero miłości,zero chłopaka,zero uczuć. Po dłuższym okresie trwania w zabawie postawiła sobie nowe zadanie po ukończeniu 18 lat odda się Bogu,pójdzie do zakonu bo chce oddać się jedynie w ręce Boga prosząc go o przebaczenie w jaki sposób postępowała a być może też i dlatego że straciła wiarę w miłość,że pozna kogoś kogo pokocha naprawdę ze wzajemnością bo nie chciała być niczyją zabawką czy dziewczyną na raz czy dwa.W głębi serca była pewna że ta decyzja będzie najlepszym rozwiązaniem ale los zrobił coś innego postawił kogoś niespodziewanie na jej drodze.I Marta miała się o tym dopiero przekonać.

Rozdział II

W pewien ciepły wieczór do Marty przyszła koleżanka prosząc ją by poszła z nią na dyskotekę bo nie chce iść sama a umówiła się z chłopakami których wcześniej poznała i chciała poznać ją z jednym chłopakiem,pomóc jej odnaleźć tego jedynego koleżanka miała nadzieję i była pewna że wpadną sobie w oko.Marta nie miała ochoty iść tam a tym bardziej już kogoś poznawać i spędzać z nim czasu ale pod naciskiem koleżanki zgodziła się i nie chciała jej zawieść bo nie chciała dla niej źle.Poszła do domu i zaczęła się szykować przebierać w ubraniach szukając czegoś fajnego i odpowiedniego,znalazła czerwoną sukienkę założyła ją i czarne szpilki,pomalowała się była gotowa do wyjścia.Zeszła na dół gdzie czekała na nią koleżanka i poszły razem roześmiane na umówione spotkanie z daleka zobaczyły grupkę stojących,czekających chłopaków przed wejściem do klubu.Koleżanka Marty Kasia podeszła do chłopaków witając się z nimi po czym zawołała Matrę i przedstawiła ją każdemu z osobna na koniec zostawiła pewnego przystojnego chłopaka który odwrócił się do Marty wyciągając rękę i mówiąc jestem Marek miło mi Ciebie poznać Kasia dużo opowiadała o Tobie i widzę że się nie myliła co do twojej urody. Marta zaczerwieniła się i nie mogła nic powiedzieć stali chwilę w ciszy przyglądając się sobie nawzajem.Marta czuła dziwne uczucie nogi jej się uginały nie czuła pod nimi gruntu a w brzuchu czuła jakby latały jej motyle nucąc jakąś melodie nie wiedziała co się z nią dzieje prócz tego że ten chłopak zrobił na niej ogromne i pełne ciepła wrażenie,nagle ogarnęło ją ciepłe uczucie w sercu,obudziło w niej nadzieję,wiarę w miłość.Wszyscy stali parę minut jeszcze przed wejściem do klubu z którego dudniła głośna muzyka rozmawiając za nim weszli do środka.Marta nie mogła przestać patrzeć się na Marka ze wzajemnością oboje byli w siebie wpatrzeni jak w obrazek,spoglądali na siebie z uśmiechem na twarzy jakby oboje poczuli ciepło w swoich sercach czuli że coś się może wydarzyć między nimi ale nie wiedzieli co tej nocy się wydarzy prócz tego że patrząc na siebie ich serca biły jak oszalałe.Wchodząc do środka Marta nie poszła od razu się bawić na parkiet jak jej koleżanka z reszta chłopaków czuła się speszona obecnością chłopaka który pobudził w niej to ciepłe uczucie,wiarę.Marek również od razu nie dołączył do znajomych siedział razem z Martą przy stoliku popijając piwo,czasem padło jakieś pytanie.Marta siedziała jak na szpilkach nie wiedziała jak zacząć rozmowę więc czekała aż to Marek zacznie by ona mogła tylko odpowiedzieć,mimo wielkiego krępowania,speszenia czuła się w jego obecności cudownie.Popijając jedno piwo za drugim poczuła się tak pewna że postanowiła dołączyć do koleżanki i chłopaków zapytała się Marka czy też dołączy ale odpowiedział jej że za chwilę i abym ja poszła nie czekając na niego.Marta poczuła w sobie siłę tak bardzo że zaczęła szaleć na parkiecie dała ponieść się muzyce,rytmowi po kilku minutach na swoich biodrach poczuła czyjeś dłonie były ciepłe i dało odczuć się lekkie drżenie mojego ciała objął ją w tali odwróciła się i zobaczyła Marka serce zaczęło walić jej jak oszalałe myślała że wyskoczy jej z piersi to uczucie było tak przyjemne iż zapragnęła aby Marek ją pokochał i miała nadzieję że tak będzie,że w jego sercu zapali się ta iskierka miłości którą widziała w jego oczach,zaczęła tańczyć najlepiej jak tylko potrafiła by rozpalić w nim uczucie,chęć pożądania jej na zawsze,chciała by myślał tylko o niej,by ją pokochał,by był jej lecz nie wiedziała co ma zrobić aby tak się stało pozostał tylko wspólny taniec.Podczas tańca byli mocno w siebie wtuleni nie interesowało ich nic wokół nich liczyło się to że byli razem przytuleni do siebie,że ich ciał przylgnęły do siebie jak magnez cały czas wpatrując się w siebie ich usta nagle spotkały się Marek całował Marty usta z namiętnością,słodyczą,pożądaniem nie potrafili przestać obdarowywać się wzajemne pocałunkami.Kiedy Marek ją całował ona miała wrażenie iż traci przytomność,odlatuje z przyjemności.Po wolnej piosence Marek zostawił Martę samą na parkiecie gdyż chciał chwile odpocząć i napić się piwa z kumplami mówiąc jej że za niedługo do niej wróci i będzie ją obserwował.Odszedł a Marta bawiła się dalej wiedząc że cały czas na nią spogląda nagle podchodzi do niej od tyłu ktoś i ponownie łapie ją w pasie odwróciła się i zobaczyła jakiegoś chłopaka który był nią bardzo zainteresowany poruszał jej biodrami Marta powiedziała mu że tańczy sama i nie jest nim zainteresowana więc chłopak odszedł ale po krótkiej chwili ten sam chłopak ponownie objął ją w pasie kiedy Marek zobaczył że nie chce się od niej odczepić wstał i podszedł do niego mówiąc że ma się odczepić od jego dziewczyny chłopak dopiero wtedy zrozumiał że musi odpuścić i odszedł natomiast Marek spojrzał się na Martę lekko złym wzrokiem po czym złapał ją i przyciągnął do siebie zaczął całować jej słodkie usta z tak ogromną namiętnością że Marta nie wiedział co ma o tym wszystkim myśleć lecz pragnęła tych pocałunków pragnęła czuć ten dziki szał szaleństwa które ich ogarniało.Tej nocy Marta poczuła się w końcu dla kogoś naprawdę ważna,odczuła jakby Markowi zależało na niej,jakby pokazywał jej w ten sposób że się w niej zakochał jego spojrzenia,dotyk dłoni podczas tańca,pocałunki dały jej własnie taki obraz zakochał się a co najciekawsze Marta zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia.Będąc blisko niego pragnęła cały czas jego pocałunków,jego gorących ust na swoich ustach,jego męskich silnych dłoni na swoich biodrach,jego przeszywającego wzroku od którego robiło jej się słabo.Tej nocy niespodziewanie Marta oddała swoje serce Markowi i miała nadzieje że Marka serce jest też jej pragnęła tego tak bardzo że nie dopuszczała innej myśli.Oczywiście głowę zaprzątały jej różne myśli czy nie okaże się wykorzystana przez niego jak zabawka tych myśli było wiele lecz w głębi serca czuła że jest inaczej że połączyło ich coś wyjątkowego i na tym poprzestała.

Rozdział III

Postanowiła że zanim się rozejdą do domu sprawdzi Marka reakcje,zamiary. I kiedy Marek rozmawiał przy stoliku z kumplami zerkając przy okazji na Martę na to jak się bawi ona uśmiechała się do innych bawiących się osób niekiedy podchodzili do niej inni mężczyźni o dziwo nie prosiła by odeszli a tańczyła dalej niby nie zwracając na nich uwagi zaczęli dołączać do niej inni łapiąc ją w tali lekko się odsuwała ale nie za mocno chciała zobaczyć jak zareaguje Marek długo nie musiała czekać Marek podszedł szybkim krokiem biorąc ją w swoje ramiona mówiąc innym że mają odczepić się od jego dziewczyny Marta patrzyła z nie dowierzaniem jak Marek odgania od niej innych mężczyzn po czym zaczął mówić do Marty jak bardzo mu się podoba,że nie chce aby inni mężczyźni ją dotykali,byli blisko niej że tylko on ma prawo ją dotykać,obejmować,całować nikt poza nim nie ma prawa do niej zaimponowało jej to i uświadomiło że musi być dla niego naprawdę bardzo ważna skoro usłyszała takie słowa z jego ust z lekką wściekłością.Widać było w jego oczach jak i słychać w głosie jaką wielką pałał zazdrością o Martę, o kobietę którą poznał tej nocy przecież jej dobrze nie znał a to wystarczyło by jego serce pokochało ją od pierwszego spojrzenia na nią gdy stała i patrzyła na niego w milczeniu.Marta spojrzała na Marka mówiąc mu że było jej wspaniale i żałuje ale musi wracać już do domu odpowiedział jej że rozumie i że jeśli mu pozwoli chciał by ją odprowadzić bo nie chce by sama wracała zgodziła się,po paru minutach Marta poszła się ze wszystkimi pożegnać i wyszli.Idąc razem Marta trochę się bała wracać z chłopakiem którego dopiero poznała i spędziła z nim zaledwie kilka godzin ale w głębi serca czuła że nie zrobi jej krzywdy po drodze zauważyli ławkę przystanęli przy niej Marek usiadł i złapał Martę za dłoń przyciągając ją na swoje kolana wpatrywali się w rozgwieżdżone niebo,śmiali się,rozmawiali w pewnym momencie mocno ją przytulił do siebie mówiąc do niej piękne słowa to jak bardzo mu się spodobała kiedy ją ujrzał przed sobą,że chyba się w niej zakochał po tym wyznaniu objął ją mocno aż brakło jej tchu. Nagle poczuła na swoich ustach jego ciepłe usta całował ją z namiętnością tak wielką iż czuła jego pożądanie była tak bardzo szczęśliwa nie chciała aby ta magiczna noc się kończyła niestety musiała wracać.Pod jej domem spędzili ze sobą jeszcze godzinę trzymając się za ręce,tuląc się do swoich ciał,całując gorąco i namiętnie.Po godzinie pożegnali się namiętnym pocałunkiem,wymieniając się numerami życząc sobie dobrej nocy i umawiając się na kolejne spotkanie.

Rozdział IV

Marta była tak bardzo podekscytowana ,szczęśliwa że długo nie mogła zasnąć cały czas rozmyślała o Marku,o tym co ją spotkało a przed oczami miała Marka,tańce,jego ramiona,pocałunki,jego miłość jak z bajki.Dziękowała koleżance że poznała ją z Markiem bo gdyby nie ona nie poznała by kogoś tak wspaniałego,uroczego,ciepłego,romantycznego jak Marek.Spotykali się tak często jak im na to pozwalał czas,codziennie pisali ze sobą,rozmawiali byli szczęśliwi i choć siostry Marka dowiedziały się że ich brat ma dziewczynę poznał je z nią jednej z jego sióstr nie spodobała się Marta zapytał dlaczego odpowiedziała mu bo pochodzi z biednej rodziny niech weźmie się do pracy a nie oczekuje że będziesz utrzymywał ja i jej rodzinę.Marek powiedział o tym Marcie a ona się zasmuciła i powiedziała że zrobi jak będzie uważał odpowiedź Marka była taka że pocałował ją mówiąc że nikt nie będzie mu mówił z kim ma się wiązać,nikt nie będzie mu wybierał dziewczyny,dyktował sposobu życia bo pragnie tylko jej i to z nią wiąże poważne plany na przyszłość bo pokochał ją taką jaką jest,bo jest jego całym światem i chcę założyć z nią w przyszłości swoją rodzinę.Całe dnie spędzali ze sobą tuląc się do siebie swoich ciał,spacerując pośród migoczących na niebie gwiazd,siedząc na ławce obdarowując się wzajemnie gorącymi i namiętnymi pocałunkami były tak intensywnie namiętne że ogarnęła ich żądza podniecenia,pożądania a Marek musiał znaleźć w sobie silną wolę aby nie ulec swojemu podnieceniu nie wziąć jej w swoje ramiona i nie dać ponieść się temu pożądaniu miał tak ogromną ochotę na nią,na jej ciało ale nie chciał aby pomyślała o nim źle,stracić jej więc musiał być opanowany a to nie sprawiało mu łatwości a straszny trud lecz dla miłości do ukochanej kobiety był świadomy swojej słabości i musiał umieć powstrzymać to pragnienie.

Rozdział V

Pewnego dnia po dłuższym spotykaniu się Marta przedstawiła Marka swoim rodzicom spodobał im się,chwalili go prosili tylko Martę aby uważała.Wiedziała o co chodzi rodzicom i nie obawiała się niczego takiego ze strony Marka był za uroczy,kochany,czuły by naciskać.Mimo pożądania jakie ogarniało Marka nie namawiał,nie naciskał a wręcz przeciwnie mówił Marcie że poczeka tyle ile będzie trzeba aż poczuje że jest na tak poważny krok gotowa tym bardziej że mimo jego wielkiego pożądania sam trochę się bał bo to miał być i jego pierwszy wielki krok w tym kierunku dlatego rozumiał Martę sam był w takiej samej niezręcznej sytuacji jak ona i oboje musieli być pewni,dojrzeć do takiej decyzji.Późnym wieczorem wybrali się na romantyczny spacer na plaże gdzie byli zupełnie sami i jak zawsze byli sobą otuleni czuli się jakby byli w niebie,w raju nie mogli się sobą nacieszyć ich ciała przyciągały się jak magnez. Marek zaczął dotykać jej włosów delikatnie odsłaniając jej z szyi i czule muskając jej delikatna skórę swoimi pocałunkami .Jego gorące usta na jej skórze doprowadzało ją do drżenia ciała,rozpalało w niej namiętność Marek to zauważył,poczuł jak cała drży w pewnej chwili dał się ponieść całując ją z namiętnością,dotykając położył ją powoli na piasku i w ostatnim momencie przerwał usiadł złapał się za głowę i przepraszał Martę bo z ledwością udało mu się przerwać aby jej nie rozebrać.Marta spojrzała na Marka mówiąc mu żeby się nie obwiniał za swoją słabość bo ona też nie protestowała a poddała się temu uniesieniu bo było tak silne iż trudno było się wziąć pozbierać w garść by to przerwać było to takie przyjemne że nie myślała racjonalnie,rozkoszowała się tym co jej ofiarował bez jakiegokolwiek protestu.Przytuliła się do niego pocałowała go mówiąc że jest ok. Podziwiała Marka że w ostatniej chwili był w stanie się opanować choć z trudnością bo ona nie potrafiła gdyby nie otrzeźwienie umysłu Marka kto wie jak by się ta noc na plaży dla nich skończyła.

Rozdział VI

Następnego dnia Marta dostała telefon z firmy do której wcześniej składała swoje CV w celu przyjęcia do pracy,dostała pracę zaczyna od przyszłego tygodnia.Bardzo się cieszyła potrzebowała tej pracy lecz uświadomiła sobie że nie będzie mogła spędzać już tyle czasu z ukochanym i że na ten czas musi zamieszkać w innej miejscowości u babci bo nie miała czym dostać się do pracy a nie stać jej było żeby dokładać się komuś do paliwa a pracę musiała podjąć.Na kolejnym spotkaniu z ukochanym nie wiedziała jak ma mu powiedzieć że ich spotkania nie będą już takie częste jak do dziś bo musi chwilowo zamieszkać u swojej babci by miała możliwość dostania się do pracy mówiąc to z Marty oczów płynęły łzy,łzy smutku ze strachu przed utratą miłości bo nie wiedziała czy ich związek będzie w stanie znieść taką rozłąkę niby nic strasznego wszystko to przecież jest normalne ale ich częste spotkania się ukrócą przecież Marek nie miał prawa jazdy ani samochodu zawsze na spotkania prosił kolegę aby go przywiózł a teraz nie była pewna czy to przetrwa w końcu będzie kilka kilometrów dalej zadawała sobie pytanie czy to przetrwa,co zrobi jeśli po kilku dniach braku widoku siebie on powie pa.Marek patrzył na Martę otarł jej łzy i powiedział Kocham Cię nie zostawię Cię bo chcesz pracować będę przyjeżdżał,odwiedzał cię tak często jak tylko będę mógł pamiętaj jesteś moim całym światem,mą muzą przy której chce się zestarzeć nic nas nie rozdzieli nawet gdybyś miała wyjechać na koniec świata ja podążył bym za Tobą po tych słowach ujął ją w swoje ramiona,patrząc w jej piękne zielone oczy po czym jego spragnione usta złożyły czuły pocałunek na ustach Marty szepcząc kocham Cię mój kwiatuszku.Po kolejnym dniu nadszedł czas wyjazdu do babci zobaczyła przy samochodzie Marka przyjechał aby się z nią zobaczyć przed jej wyjazdem posiedzieli chwilę na murku w ciszy po czym pocałował ją mówiąc do zobaczenia kiedy Marta wsiadała do samochodu ze swoją mamą miała całe oczy we łzach czuła się strasznie okropnie jakby wyjeżdżała na zawsze i miała więcej się nie zobaczyć z ukochanym nawet Marek zauważył jej smutek jemu też było ciężko na sercu czuł to samo co Marta ale w duszy wiedział że nie wytrzyma długo bez niej,jej widoku i już w myślach planował kiedy pojechać do jej babci by móc ją zobaczyć,przytulić,dotknąć,pocałować.Nie trwało to długo po trzech dniach poprosił swojego kolegę by go zawiózł.Chciał zrobić jej niespodziankę bo sam bardzo za nią tęsknił.

Rozdział VII

Rankiem kiedy Marta otworzyła oczy zobaczyła siedzącego przy jej boku Marka myślała że jej się to śni ale nie śniło Marek przywitał ją ciepłym słowem cześć kwiatuszku i wziął w swoje objęcia czule całując.Marta nadal nie dowierzała że tu jest i trzyma ją w objęciach całując ale był naprawdę tu był była szczęśliwa jak jeszcze nigdy aż nagle tego ranka oboje nie wytrzymali padli sobie w ramiona ogarnęło ich wspólne pragnienie,pożądanie,namiętność nie było hamulców dali ponieść się pożądaniu,miłości.Marek nie przestawał ją całować,dotykać jej i jej całego ciała odpiął jej biustonosz zaczynając pieścić jej nagie piersi powoli ściągał z niej resztę ubioru nie przerywając swoich pieszczot które ją paliły jak gorący żar była w stanie miłosnego uniesienia rozkoszując się jego dotykami,dłońmi na jej nagim ciele,pieszczotami jakimi ją obdarowywał po chwili zadawania jej pieszczot tak bardzo jej pragnął,pragnął poczuć ją już w sobie w pośpiechu rozbierał się z ciuchów po czym powrócił do pieszczot jej ciała rozkoszując się jej widokiem,słodyczą jej ciała i połączyli się w jedność.Jego pieszczoty,dotyki,ruchy jego ciała były tak delikatne a zarazem szybkie że czuli tylko jak otacza ich rozkosz,jak płoną oni sami i ich ciała ogarniająca ich namiętność była tak wielka i czuła że nie czuli żadnego bólu,nic po prostu nic prócz dzikiej namiętności,rozkoszy słodszej od czegokolwiek w której trwali przez jakiś czas.Opadli na łóżko wtuleni w siebie,spoglądali na siebie wzajemnie w oczach mieli szczęście,błysk,obraz siebie połączonych dwoje ludzi,dwóch spragnionych ciał i namiętność jaka ich ogarnęła.Bawiąc się jej włosami dziękował jej za tak przepiękne odczucia,za miłość.Cały czas powtarzał jej jak bardzo ją kocha,jak ważna jest dla niego,jaka jest piękna,seksowna,pociągająca natomiast ona leżała słuchała i całując go powiedziała ja również dziękuje,kocham Cię kochanie.Po spędzeniu godziny w łóżku Marta musiała wstać i szykować się do pracy wcześniej zjedli jeszcze razem śniadanie napili się kawy z resztą domowników i pożegnali się namiętnym pocałunkiem mówiąc do następnego razu.Ciężko było im się żegnać źle się z tym czuli jakby żegnali się nie wiadomo na jak długo czy na zawsze za każdym razem kiedy dochodziło do pożegnań tęsknili za sobą od razu nie mijała nawet minuta a tęsknota już ich ogarniała myśli krążyły po głowach chęć poczucia siebie nawzajem pragnienia poczucia swojej bliskości,pieszczot.Każdego dnia pożądali siebie coraz bardziej i bardziej myśleli by paść sobie w ramiona i oddać się upojnym chwilą,cudownej rozkoszy którą czuli będąc blisko swoich nagich ciał czekając na moment w którym będą mogli poczuć to ponownie,oddać się wspólnej namiętności za którą również tęsknili.

Rozdział VIII

Upłynął miesiąc od kiedy Marta podjęła pracę w tym czasie spotkała się może tylko kilka razy z Markiem praca i jego brak samochodu utrudniał im spotkania i mimo iż tęsknili za sobą musieli być silni i trwać w oczekiwaniu na kolejne spotkanie a nie przychodziło im to łatwo w szczególności Marcie która po nocach z tęsknoty za ukochanym wylewała gorzkie łzy,łzy tęsknoty i pragnienia jego całego,jego obecności,bliskości,ciała.Minęły kolejne tygodnie Marta nie poszła do pracy musiała pojechać do lekarza okazało się że ma uczulenie za zapach farb,klei i musi zrezygnować z pracy dla swojego zdrowia tak też zrobiła po czym spakowała się i wróciła do domu po części było jej smutno bo straciła pracę na której jej naprawdę zależało ale z drugiej strony jej serce szalało wiedziała że będzie mogła ponownie spotykać się częściej z Markiem.Kolejnego dnia Marta zapytała się ojca czy jej chłopak może nocować u nich ojciec się zgodził z lekką niechęcią lecz wiedział że jego córka jest już pełnoletnia i odpowiada sama za swoje czyny a widząc jej szczęście nie był by w stanie odbierać jej radości wiedział jak to jest być zakochanym,kochać.Przyszedł wieczór Marta czekała z niecierpliwością na przyjazd Marka po paru minutach zapukał do drzwi przywitał się z ojcem Marty i Martą usiedli w kuchni pijąc kawę i rozmawiając po dwóch godzinach Marek zabrał Martę na spacer w ich miejsce plaża i tylko oni we dwoje nikt więcej tylko my i nasza miłość nasze pożądanie na rozgrzanym piasku pod rozgwieżdżonym niebem.Tam ponownie ogarnęło nimi uczucie namiętności dużo im nie brakowało by na tej plaży w środku nocy poddali się swoim pragnieniom lecz wiedzieli że muszą się kontrolować bo prócz nich może znaleźć się jeszcze ktoś a jak by to wyglądało gdyby ktoś zobaczył ich oddając się namiętności,nagich w splecionych ramionach?była by katastrofa i wstyd. Spędzili trochę czasu na plaży hamując się z trudnością i udali się do domu by mogli położyć się koło siebie spokojnie i oddać się swoim pragnieniom,pieszczotom.Noc upłynęła im upojnie,gorąco nawet chyba bardziej niż za pierwszym razem wstali poszli zjeść śniadanie po byli ze sobą jeszcze jakiś czas i znów się musieli pożegnać bo Marek musiał iść do pracy.Przed wyjściem od Marty poinformował ją że dziś wieczorem jedzie z nim do niego gdyż jego matka chce ją poznać usłyszawszy to Marta się zmartwiła nie wiedziała czy jego matka ją choć trochę polubi ale Marek zapewniał ją że tak będzie,żeby się nie bała a wyluzowała bo on przecież będzie blisko niej,z nią nie zostawi jej tam samej i tak było Marek cały czas był przy Marcie nie odstępował jej ani na krok niby wszystko było fajnie odniosła wrażenie że jego matka ją polubiła i będzie wszystko ok ale czy tak było?

Rozdział IX

Następnego ranka Marta wstała radosna,pełna wigoru z uśmiechem na twarzy sięga po telefon aby napisać wiadomość do Marka patrzy a tam wiadomość od niego zaczęła czytać z nie do wierzeniem patrzy czy dobrze czyta i tak czyta dobrze Marek przysłał jej wiadomość w której pisze że między nimi już jest koniec i nic więcej zero konkretów dlaczego,co się stało że podjął taką decyzję.Od razu zaczęła dzwonić do niego by się do wiedzieć co się stało ale nie odbierał od niej telefonu więc napisała mu wiadomość co zrobiła źle albo czego nie zrobiła czego oczekiwał aby podał powód decyzji o rozstaniu niestety nie uzyskała żadnych zwrotnych wiadomości kompletna cisza jakby nie istniała załamała się,straciła radość życia.Całe dnie i noce spędzała w łóżku nie wychodząc z niego płacząc nagle nie wytrzymała poderwała się z łóżka i poszła do kuchni w głowie miała jedno przestać cierpieć,przestać czuć ból cokolwiek postanowiła że popełni samobójstwo weźmie tabletki aby przestać istnieć bo straciła sens życia nie chciała już żyć tym bardziej bez miłości,bez niego sięgnęła do szafki wyciągnęła tabletki nasenne i chciała je połknąć aby usnąć na wieki ale postanowiła najpierw napisać ostatnią wiadomość do Marka pożegnalną życząc mu wszystkiego co najlepsze w dalszym dla niego życiu.Po wysłaniu wiadomości miała już garść tabletek prawie w ustach kiedy zadzwonił do niej telefon był to Marek prosząc by tego nie robiła powiedziała mu że to jedyne wyjście by mogła uwolnić się od tej miłości,bólu z którym sobie kompletnie nie radziła,tęsknoty za nim bo nie chce już nic czuć.Marek jednak cały czas prosił przerażony by odłożyła te tabletki grał na zwłokę by zdążyć dotrzeć do jej domu aby wziąć ją szybko w ramiona,pocałować,powiedzieć jak ją mocno kocha bo nie potrafi żyć bez niej i jej miłości.Powiedział Marcie że za parę minut będzie u niej a na koniec usłyszała kocham Cię odpowiedziała mu że nie chce go widzieć a tym bardziej rozmawiać po czym Marta się rozłączyła opadła na podłogę zalana we łzach nie wiedziała co ma zrobić i nagle usłyszała jak ktoś biegnie po schodach i wchodzi do domu to był Marek podbiegł do niej z przerażeniem zapłakany wziął ją w ramiona zaczął pytać dlaczego chciała to zrobić,dlaczego chciała go zostawić skazać na wieczną tęsknotę,cierpienie.Odpowiedziała mu to samo co wcześniej mu napisała.Marek podniósł jej głowę i zaczął tłumaczyć dlaczego podjął taka decyzję,że to matka namieszała mu w głowie.Zaczął ją przepraszać mówić jak bardzo tego żałuje i jak ważna jest dla niego oboje siedzieli przykucnięci w kuchni i płakali jak małe dzieci.Obiecał jej że już nigdy nie popełni tego samego błędu nikomu więcej nie pozwoli na rozdzielenie ich i ich miłości.Uspokoili się i zasnęli razem na łóżku obudzili się późnym wieczorem zobaczyli że ojciec Marty wrócił już do domu więc Marta od razu zapytała ojca czy Marek może z nimi razem zamieszkać ojciec spojrzał się na nich trochę zdziwiony ale się zgodził.Kolejnego dnia Marek zabrał Martę ze sobą do siebie do domu by mógł spakować swoje najpotrzebniejsze rzeczy i poinformować matkę o wyprowadzce i gdzie będzie przy okazji mówiąc jej że nigdy już nie pozwoli na rozłąkę z Martą nikomu i nikt nie będzie mu wybierał dziewczyny czy układał życia wziął rzeczy pożegnał się z matka i pojechali do Marty.Od tamtego dnia Marta i Marek mieszkali już razem byli ze sobą bardzo szczęśliwi i zaczęli planować swoje kolejne kroki w życiu,dalszą wspólną przyszłość.

Epilog

Drogi czytelniku mam nadzieję że opisana przeze mnie historia o pewnej parze która zakochuje się w sobie od chwili pierwszego wejrzenia i która doświadczyła pewnych trudności przez które mogło to skończyć się tragedią dla nich obojga ale zwyciężyli w ostatniej chwili dzięki zrozumieniu swojego błędu i nowemu postanowieniu. Ale zastanówmy się jak sądzicie czy ich miłość przetrwała do dziś dnia???czy nadal są ze sobą???szczęśliwi w tak wielkim uczuciu???czy ich losy czasem nie potoczyły się inaczej???czy Marek dotrzymał swojej obietnicy wobec Marty???a może ich drogi jednak się rozeszły???kto wie ! Dziękuje wam za poświęcony swój wolny czas na czytaniu tej historii i jeśli chcecie aby powstała dalsza część by móc się dowiedzieć jak ich los się potoczył napiszcie.Pozdrawiam ciepło Anna Kuryluk.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Narrator 17.02.2021
    Twój debiut jest jak kopalnia złota — trzeba przesiać tonę skały, żeby znaleźć kilka ziarenek drogocennego kruszcu. Skonstruowane dość chaotycznie, nie wiem czy to zamierzony styl, czy pisałaś na telefonie jadąc samochodem do pracy. Sporo błędów interpunkcyjnych, powtórzeń, dość monotonna narracja. W kliku miejscach aż prosi się urozmaicić ją dialogami. No i te potrójne znaki zapytania na końcu, do kogo je kierujesz? Na drugi raz, jeśli o coś pytasz, rób to w sposób delikatny, nikt nie lubi jak mu młotkiem wbijają do głowy.

    Ale pomimo tych krytycznych uwag, podobało mi się. Jest to materiał na dobrą prozę, nad którym powinnaś jeszcze sporo popracować. Pisząc następną część, staraj się robić to lepiej, unikaj starych błędów. Życzę powodzenia.
  • Anula 17.02.2021
    Dziękuję za wydanie swojej opinii. Pisałam pierwszy raz starałam się ale wezmę pod uwagę krytykę i następnym razem postaram się lepiej. Pozdrawiam.
  • Akwadar 18.02.2021
    Najkrótsze rozdziały jakie spotkałem.
    Wymagasz od czytelników cierpliwości...
  • Anula 20.02.2021
    Dziękuję za opinię. Pisałam pierwszy raz i od serca widocznie nie wyszło jak chciałam ale sie starałam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania