Miłość? Gdzie?

Kolejny raz ktoś łamie me serce na pół,

wpadam znowu w bezsensowny dół.

Otchłań pożera me uczucia bez chwili wytchnienia,

nie boi się miłości ukąszenia.

Cóż to dla niej miłość jest?

Miłość to trwoga, tylko do Boga!

Tylko ta nie rani,

nie oddaje mnie otchłani.

Choć wspinam się po stromej górze,

to jak chodzić po mokrej róże.

Bez sensu...

Szukam tej jednej, jedynej osoby,

do której trafią moje wywody!

Szukam, wypatruje spośród tysięcy ludzi,

lecz nikt mej sympatii nie budzi.

Choć może lepiej dać szansę jednemu?

Tylko jak zrani, cóż tu poradzić?

To wszystko bez sensu...

Może ktoś pewnego dnia, przyjdzie wyrwać mnie ze szponów samotności.

Może doczekam w niej do starości.

Lecz po co szukać miłości?

Ta prawdziwa zawsze przyjdzie sama,

taka to prawdziwa życiowa dama.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • elenawest 16.11.2015
    Bardzo ładny i mądry tekst. Zostawiam 5
  • Rasia 16.11.2015
    "to jak chodzić po mokrej róże." - jeśli chodziło o kwiaty, to "róży", jeśli o metalową rurę, to "rurze"
    Nie umiem orzec, czym właściwie jest ten tekst. Wierszem? Nie za bardzo. Rymowanką? Pewnie też nie, choć to już prędzej. Osobiście nie lubię takiego zatarcia formy i zdaje mi się, że trochę błądziłaś po temacie i gubiłaś się, wciąż "chodziłaś w kółko". Nie doszukałam się błędów stylistycznych czy tym podobnych, ale zostawiam 4, bo jednak według mnie tekst wymagałby dopracowania i większej spójności.
  • comboometga 17.11.2015
    Nie wiem, czy zbytnio rozumiem te rymy i sens... Tekst jest nawet w porządku, ale czegoś mi w nim brakuje. 4

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania